„Jestem ozdrowieńcem. Przeszedłem COVID bez komplikacji dzięki Amantadynie”
– pisze we wpisie w mediach społecznościowych redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” ks. Zieliński.
– Sądząc po randze osób zaangażowanych w dyskredytowanie tego leku, mam wątpliwości czy wyniki badań nad jego skutecznością w zwalczaniu COVID ujrzą światło dzienne. Zbyt wiele głów musiałoby polecieć
– stwierdza ks. Zieliński.
– Pamiętacie państwo pewnego profesora, który w programie Bogdana Rymanowskiego w Polsacie nazwał leczenie Amantadyną przestępstwem? – pyta duchowny.
– I nagle miałoby się okazać, że lek był, a członkowie Rady Medycznej przy Premierze RP z jakiś powodów zabraniali go stosować? I wstrzymywano badania nad nim? Kto wziąłby na siebie wówczas odpowiedzialność za przepełnione szpitale i za ludzi umierających tysiącami w szpitalach? W skali umieralności na COVID Polska znalazła się ostatnio na pierwszym miejscu w Europie! – uważa ks. Zieliński.
Ks. Zieliński wyjaśnia też, że koronawirusem zaraził się na kawie u swojego proboszcza, a objawy zaczęły u niego występować w Wielki Piątek.
– Rano w Wielką Sobotę miałem już 39,5 C. natychmiast wziąłem Amantadynę – sprowadzoną z zagranicy za niecałe 8 Euro. Znalazłem lekarkę, która zgodziła się poprowadzić kurację. (Bardzo jej dziękuję!) – pisze duchowny.
W Wielkanoc wieczorem temperatura spadła do 37,3 C. Potem było coraz lepiej. Jestem już po izolacji. Osłuchanie lekarskie wykazało, że nie ma śladów w płucach. Nikogo do niczego nie zachęcam. dzielę się tylko doświadczeniem moim i kilkunastu znajomych, którym Amantadyna pomogła – czytamy dalej.
– Dr. Włodzimierza Bodnara z Przemyśla przedstawię do paru nagród, do których mogę to zrobić
– zadeklarował ks. Zieliński kończąc swój wpis na Facebooku.
za: fronda.pl, mp/facebook, fot. RadioMaryja
POWIĄZANE:
Dr Bodnar o Niedzielskim: “Minister eksperymentuje na ludziach, zamykając chorym dostęp do lekarzy”