Niemieccy naukowcy potwierdzają: Amantadyna jest skuteczna w leczeniu COVID-19

0
1392
[bsa_pro_ad_space id=5]

Dorota Łosiewicz

Mamy kolejne już, światowe badanie, które wykazało potencjalną skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19. Kiedy w końcu Rada Medyczna przestanie się upierać, że brakuje dowodów na skuteczność tego leku?

W najnowszym numerze czasopisma „Viruses”, naukowcy z podlegającego pod niemieckie Ministerstwo Zdrowia – Instytutu Roberta Kocha w Berlinie we współpracy z profesorem Wojciechem Danyszem, opublikowali interesujący raport pt.: „Amantadine inhibits SARS-CoV-2 in vitro” [LINK DO RAPORTU W JĘZ. ANG.], czyli „Amantadyna hamuje SARS-CoV-2 in vitro.” dotyczący potencjalnej skuteczności amantadyny w zwalczaniu koronawirusa – SARS-CoV-2 – informuje portal medexpress.pl.

[bsa_pro_ad_space id=8]

Wcześniej rację polskim lekarzom i naukowcom przyznali naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge.

Żaden z pacjentów otrzymujących amantadynę w leczeniu, nie miał poważnych powikłań COVID-19. Nasza analiza jest zgodna z hipotezą, że amantadyna może działać ochronnie, hamując replikację wirusa. Należy przeprowadzić dalsze badania kliniczne, aby potwierdzić terapeutyczną użyteczność amantadyny w leczeniu COVID-19.

– pisał w grudniu zespół ekspertów z Uniwersytetu Cambridge.

Przypomnę tylko, że prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego oraz kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie wraz z prof. Pawłem Griebem z PAN jako pierwsi na świecie opublikowali artykuł naukowy, opisując możliwe działanie ochronne amantadyny przeciwko infekcji COVID-19 u pacjentów z chorobami neurologicznymi. Artykuł był szeroko cytowany na świecie.

Ponadto od kwietnia [2020 roku – przyp. PP] pulmonolog z Przemyśla, dr Włodzimierz Bodnar intensywnie informował instytucje państwowe oraz media, że amantadyna, którą skutecznie leczy pacjentów od 30 lat działa także na SARS-Cov-2.

Obok wyżej wymienionych, warto wspomnieć jeszcze dr hab. Cezarego Pakulskiego, anestezjologa i specjalistę intensywnej terapii ze Szczecina, który w kwietniu 2020 roku napisał projekt „Zastosowanie leków blokujących receptory NMDA w leczeniu chorych z objawowym zakażeniem SARS-CoV-2″. Według Pakulskiego działanie terapeutyczne amantadyny może być skutkiem mechanizmu blokowania receptorów NMDA w układzie glutaminergicznym.

Ponieważ eksperci Rady Medycznej chętnie mówią o braku dowodów in vitro na skuteczność amantadyny, przypomnę jeszcze tylko badanie laboratoryjne przeprowadzone przez zespół z badaczką Sandrą Smieszek. Z tego badania wynika, że amantadyna może być skuteczna w leczeniu Covid – 19, zalecane jest dalsze badanie kliniczne leku.

(Dla zainteresowanych: Smieszek SP, Przychodzen BP, Polymeropoulos MH. Amantadine disrupts lysosomal gene expression: A hypothesis for COVID19 treatment. Int J Antimicrob Agents. 2020 Jun;55(6):106004. doi: 10.1016/j.ijantimicag.2020.106004)

A teraz wróćmy do naukowców z Niemiec.

Autorzy niedawno opublikowanego badania przetestowali w warunkach in vitro antywirusową skuteczność amantadyny w komórkach Vero E6 zakażonych SARS-C0V-2. Naukowcy udowodnili skuteczność leku w dwóch oddzielnych eksperymentach, z zastosowaniem stężenia hamującego – IC50, będącego miarą aktywności cytotoksycznej substancji, znajdującego się pomiędzy zakresem wartości 83 a 119 uM – informuje portal medexpress.pl

Zdaniem autorów publikacji zastosowane w badaniu stężenia amantadyny istotnie przekraczają terapeutyczne stężenia leku, jednak miejscowe podanie amantadyny, np. poprzez wziewne podanie jej w postaci inhalacji lub zastosowanie kropli donosowych zawierających lek, może skutkować osiągnięciem wystarczającego terapeutycznego stężenia amantadyny w nabłonku dróg oddechowych.

Skąd ta niechęć niektórych (np. prof. Horbana, Flisiaka, Simona) polskich ekspertów wobec amantadyny? Na to pytanie niezwykle celnie odpowiada dr n. med. Marek Derkacz lekarz, specjalista chorób wewnętrznych, diabetolog, endokrynolog, specjalista w dziedzinie ekonomiki i ochrony zdrowia, dziennikarz medyczny, który w tekście, pt. „REMDESIVIR – KOLOS NA GLINIANYCH NOGACH” pisze, potwierdzając podejrzenia, które na łamach tego portalu i tygodnika „Sieci” wielokrotnie formułowałam:

Politycy oraz osoby odpowiedzialne za gospodarkę lekami, z którymi udało mi się porozmawiać potwierdziły obawy lekarzy, którzy twierdzą, że oficjalne udowodnienie przez jakiś zespół badawczy skuteczności tego leku w terapii COVID-19, będzie dla branży farmaceutycznej równoznaczne z utratą wielomiliardowych zysków ze sprzedaży nowych leków i szczepionek. A do tego farmaceutyczni potentaci z pewnością będą za wszelką cenę starali się nie dopuścić.

Dr Derkacz przypomina także:

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jeszcze w listopadzie 2020 roku wydała warunkowe zalecenie przeciwko stosowaniu remdesiviru u pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19, niezależnie od ciężkości choroby. Stało się tak, ponieważ nie było rzetelnych dowodów na to, że remdesivir poprawia przeżycie, skraca czas hospitalizacji, czy zmniejsza ryzyko zgonu chorych na COVID-19. Dowody naukowe zebrane w wyniku największego międzynarodowego badania, jakie przeprowadzono pod patronatem WHO bynajmniej w żadnym stopniu nie potwierdziły wyników badań przeprowadzonych przez amerykańską firmę produkującą ten jakże obiecujący lek. Co więcej, zebrane przez międzynarodowych ekspertów dowody wskazały na brak istotnego wpływu stosowania remdesiviru na śmiertelność chorych, potrzebę wentylacji mechanicznej, czy czas niezbędny do poprawy stanu klinicznego oraz inne istotne dla zdrowia pacjentów parametry. „Pech”, a może jednak zaplanowane opóźnienie publikacji sprawiło, że wynik największego badania dotyczącego skuteczności remdesiviru ukazał się tuż zaraz po podpisaniu kontraktu z amerykańską firmą przez przedstawicieli Unii Europejskiej. Wówczas to kraje członkowskie, w tym Polska zobowiązały się do wydania milionów Euro na zakup bardzo drogiego preparatu. Dopiero po akcie jak się potem okazało bezsensownego zakupu, z którego nie można się było wycofać, europejscy eksperci zajmujący się problematyką COVID-19 uznali terapię remdesivirem za praktycznie nieskuteczną i niepotrzebnie obciążającą i tak cierpiące na brak finansów systemy ochrony zdrowia państw europejskich. Ale mleko już się rozlało…

Dr Derkacz zauważył także to, o czym też wcześniej pisałam, że już teraz rozpoczęła się nagonka, mająca na celu zastraszenie lekarzy przed wypisywaniem amantadyny. A przecież lekarze, w świetle obowiązujących przepisów mają prawo ten lek zapisywać, z  uwzględnieniem reguł dotyczących stosowania preparatów „off-label”, czyli leków „poza wskazaniami rejestracyjnymi”. W Polsce jest to dość częsta, choć wymagająca zgody pacjenta praktyka, gdyż wskazania rejestracyjne w przypadku wielu preparatów często „nie nadążają” za postępem medycyny. Jako jeden z wielu prostych przykładów można podać stosowanie leków w przypadku leczenia ginekomastii u mężczyzn (kobiety tego problemu nie mają), gdzie preparaty zalecane przez aktualne podręczniki mają w Polsce rejestrację jedynie w leczeniu … kobiet i to z oczywistych względów, w całkowicie innych jednostkach chorobowych -pisze dr Derkacz.

Przybywa jednak lekarzy, którzy publicznie dają świadectwo, że doktor Bodnar uratował im życie. Również część koleżanek i kolegów po fachu zaczyna oficjalnie przyznawać się, że skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19 potwierdziła na sobie i/lub na członkach swojej rodziny, o czym świadczy nagły wzrost ilości recept przepisywanych „pro auctore” lub „pro famila” – dodaje Derkacz.

Mówił o tym w rozmowie ze mną choćby ortopeda dr Koryśko. Często też słyszę tę samą historię od farmaceutów, którzy wyleczyli siebie i swoje rodziny.

Na koniec przypomnę tylko, że w Polsce toczą się obecnie dwa, komplementarne względem siebie badania kliniczne nad potencjalną skutecznością amantadyny w leczeniu Covid-19. Na czele jednego stoi wspomniany już prof. Konrad Rejdak, na czele drugiego prof. dr hab. n. med. Adam Barczyk, kierownik Katedry i Kliniki Pneumonologii Wydziału Nauk Medycznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Dr Włodzimierz Bodnar zasiada (raczej intensywnie pracuje – przyp. PP) w komitecie naukowym drugiego badania.

Cała Polska z zapartym tchem czeka na wynik tych badań. Jednak nim otrzymaliśmy dowód naukowy Rada Medyczna przy premierze orzekła, że amantadyna jest nieskuteczna i odradziła jej stosowanie. Czy ktoś przeprosi, jeśli wyniki badań będą odmienne od „podejrzeń” Rady?

za: wpolityce.pl

Od redakcji Polityki Polskiej: Pytamy, czy członkowie Rady Medycznej przy Premierze RP są nietykalni ? Jeśli od kilkunastu miesięcy nic nie zrobili w celu promocji leku, który powstrzymuje wirusa, to być może należy wyciągnąć absolutne sankcje związane z zawodem, który wykonują ???

[bsa_pro_ad_space id=4]