Paweł Jędrzejewski
Zawsze, gdy powraca „problem z tęczą” (sześciokolorową) symbolizującą współcześnie ruchy gejowskie i pokrewne, pojawiają się głosy, że łączenie symboliki tęczy z symbolami religijnymi (ostatni przypadek: tęczowa aureola umieszczona na obrazie istotnym w polskim katolicyzmie), to pełna zgoda i harmonia, bo tęcza symbolizuje Przymierze z Bogiem.
To nie jest uczciwe podejście.
Nie ma harmonii pomiędzy symbolem LGBT i symbolem biblijnego Przymierza.
Dlaczego?
Oto Siedem Przykazań Potomków Noego (Noacha), czyli Szewa Micwot Bnei Noach, które stanowią treść Przymierza symbolizowanego przez tęczę i jej siedem kolorów.
Przykazania te, ogłoszone zostały – według żydowskiej i chrześcijańskiej tradycji – po biblijnym Potopie:
Zakaz jedzenia części żyjącego zwierzęcia (zakaz okrucieństwa wobec zwierząt – Ewer Min ha-Chai)
Zakaz złorzeczenia Bogu (Birkat Haszem)
Zakaz kradzieży [rabowania] (Gezel)
Zakaz bałwochwalstwa (Awoda zara)
Zakaz niemoralnych stosunków seksualnych (Gilui arajot)
Zakaz mordowania (Szefichat damim)
Nakaz ustanowienia sądów do egzekwowania sześciu poprzednich praw (Dinim)
Do niemoralnych stosunków seksualnych, których dotyczy piąte z powyższych przykazań, zaliczany jest każdy stosunek seksualny, jaki nie odbywa się pomiędzy kobietą a mężczyzną (których dodatkowo nie może wiązać bliskie pokrewieństwo lub powinowactwo).
Trzeba w tym momencie koniecznie przypomnieć, że to Tora (Pięcioksiąg Mojżeszowy) dokonała przeobrażeń o rewolucyjnym znaczeniu w świecie ludzkiego seksualizmu. Świat ten przed tysiącami lat wyglądał zupełnie inaczej. Dowody na to znajdujemy w starożytnych mitologiach (gdzie bogowie mają notorycznie stosunki zarówno heteroseksualne-kazirodcze jak i homoseksualne a także angażują się w zoofilię) i w antycznej literaturze.
Marta Nusbaum, profesor filozofii Brown University, pisze, że:
Starożytne kategorie doświadczeń seksualnych różniły się dość znacznie od naszych własnych. (..) Centralnym rozróżnieniem w moralności seksualnej było rozróżnienie pomiędzy rolą aktywną i bierną. Gender obiektu (..) sam w sobie nie był moralnie problematyczny. Chłopcy i kobiety bardzo często traktowani są wymiennie jako obiekty [męskiego] pożądania. Społecznie ważnym było, aby raczej penetrować niż być penetrowanym. Seks zasadniczo był rozumiany nie jako interakcja, ale jako robienie czegoś komuś.
Idee zawarte w Torze radykalnie zmieniły tę sytuację. Uczyniły „gender obiektu” tematem moralnym, ustaliły, że nikt nie jest „wymienny” seksualnie. W efekcie ustanowiły, że seks będzie istotną interakcją pomiędzy ludźmi odmiennych płci, a nie po prostu „robieniem czegoś komuś”.
Rezultatem tego było między innymi podniesienie społecznej roli kobiet, które powoli przestawały być „obiektami” do męskiej penetracji (wymiennymi z dziećmi, chłopcami, zwierzętami) lub „maszynkami do dostarczania potomstwa”, a stawały się systematycznie, poprzez stulecia, równorzędnymi partnerami mężczyzn.
Judaizm, a za nim chrześcijaństwo, zrewolucjonizowały seksualność człowieka.
Powiedziały dobitnie: „naszym ideałem jest, aby seks był akceptowany jedynie pomiędzy mężczyzną i kobietą, w dodatku tylko w związku małżeńskim. „
To stworzyło mocne podstawy rodziny.
Rodzina z kolei stworzyła podstawę i umożliwiła rozwój cywilizacji.
Ocenienie konsekwencji rewolucji dokonanej w judaizmie przez zakaz homoseksualizmu, dokładne rozdzielenie społecznych ról męskich i żeńskich (np. przykazania zakazujące przemienności ubiorów przypisanych do płci) i wymóg, aby cała seksualna interakcja odbywała się wyłącznie między kobietą i mężczyzną, nie jest możliwe bez zdania sobie sprawy z tego, jak powszechny akceptowany był homoseksualizm na całym świecie.
Jedynym trwałym wyjątkiem była cywilizacja żydowska, a tysiąc lat później – cywilizacja chrześcijańska. Poza Żydami żadna z cywilizacji archaicznych nigdy nie zabroniła homoseksualizmu jako takiego — zauważa dr David E. Greenberg w The Construction of Homosexuality – jednym z najwnikliwszych analiz historycznych homoseksualizmu, jakie kiedykolwiek napisano. Jedynie judaizm, około trzech tysięcy lat temu, ogłosił homoseksualizm rzeczą niesłuszną. Wyraził to w najmocniejszym i jednoznacznym sformułowaniu w jakim tylko mógł: „Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak obcuje się z kobietą. Jest to obrzydliwością” oraz: „Jeżeli mężczyzna obcował z mężczyzną, tak jak z kobietą, obydwaj popełniali obrzydliwość” – kontynuuje Greenberg.
Jest więc paradoksem w obrębie symboli i bardzo interesującym rozwojem wydarzeń w obrębie kultury oraz idei, że tęcza – symbol ładu i twórczego ograniczenia, jakie judaizm (a za nim chrześcijaństwo) wprowadziły do ludzkiej seksualności, stała się symbolem ruchu (LGBT) głoszącego całkiem odwrotne hasła.
Hasła, które propagują COFNIĘCIE się do form seksualności z czasów odległych o tysiące lat – prymitywnych i przez ludzkość już dawno odrzuconych.
Dlatego używanie argumentu, że tęcza symbolizująca ruch LGBT jest w jakiś sposób zgodna z symboliką biblijnego Przymierza, jest kłamliwe lub – co najmniej – błędne.
Te tęcze pozostają w kulturowym konflikcie.
MOŻE CIĘ RÓWNIEŻ ZAINTERESUJE: