Co skrywa rzekome „zwycięstwo” Talibanu? 6 palących pytań, które należy zadać w kwestii Afganistanu

0
851
[bsa_pro_ad_space id=5]

Kit Knightly

[bsa_pro_ad_space id=8]

Afganistan „upadł”, takie jest oficjalne stanowisko. Siły Talibów skorzystały z wycofania się USA/NATO i przetoczyły się przez cały kraj, zdobywając w ciągu tygodnia prawie bez wystrzału każde większe miasto w kraju.

Joe Biden jest obwiniany o „brak planu”, chociaż Demokraci próbują zrzucić winę na Trumpa, który jako pierwszy zdecydował się ponad 18 miesięcy na wycofanie USA z Afganistanu.

Tymczasem prasa przynosi dziesiątki relacji o kryzysach humanitarnych, uchodźcach uciekających przed nowym reżimem, losie kobiet pod rządami talibów i „szokujące wideo” pokazujące zdesperowanych ludzi.

To oficjalna wersja. Ale co się dzieje naprawdę?

CZY TALIBAN NAPRAWDĘ WYGRAŁ?

Po pierwsze, szczerze mówiąc, Stany Zjednoczone nie „wycofały się” z Afganistanu, nie w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Nadal zastrzegają sobie prawo do zbombardowania tego miejsca. W kraju nadal działają prywatni kontraktorzy, a Pentagon już rezerwuje bilety powrotne tym, którzy wrócili.

Po drugie, Talibowie nie „wygrali”, ponieważ nie stawiono im żadnego oporu. Co więcej, otrzymali bezpośrednią pomoc. Kiedy Stany Zjednoczone opuszczały bazę lotniczą Bagram, pozostawiły setki pojazdów opancerzonych, broń i ponad 5000 rzekomych jeńców talibskich, wszystko to „przypadkowo” wpadło w ręce nacierających sił talibskich.

Armia afgańska pod dowództwem marionetkowego prezydenta Ashrafa Ghaniego, złożyła broń bez wystrzału. Dziesiątki tysięcy wyszkolonych i uzbrojonych przez USA żołnierzy nie zrobiło nic, by powstrzymać natarcie wroga.

W mediach majnstrimowych jest wiele artykułów, które starają się to wyjaśnić: The Guardian, The Telegraph, Financial Times, Times, wszyscy podejmują się tego zadania.

Max Boot z Washington Post, piszący dla Council on Foreign Relations, wiąże się w intelektualne supły, próbując wyjaśnić, w jaki sposób armia afgańska, mająca przewagę w liczbie i sile ognia, „załamała się pod naporem”.

The Independent donosi, że miliardy wydane przez Pentagon na szkolenie afgańskich sił bezpieczeństwa „przypadkowo” przyniosły korzyści Talibom, którzy teraz przejęli pojazdy, pociski i samoloty.

Prasa wyraźnie dostrzega dziurę w tej swojej narracji i próbuje ją zatkać jak potrafi.

Jak to zwykle bywa, najprostsze wyjaśnienie jest często najbardziej prawdopodobne. A najprostszym wyjaśnieniem jest to, że afgańskim siłom bezpieczeństwa nakazano ustąpić w ramach układu z Talibami. W mediach społecznościowych pojawiają się doniesienia i plotki o takim porozumieniu:

Tajne porozumienie pomiędzy USA, Talibanem i rządem afgańskim

Mówi się, że wymieniona trójka uzgodniła pokojowe przekazanie Afganistanu Talibom. To dlatego 350 tysięczna armia i lotnictwo liczące 10 tys. ludzi posypały się jak klocki domina bez jednego wystrzału.

Oczywiście dokładne warunki porozumienia pokojowego podpisanego przez Trumpa i Talibów w zeszłym roku nie są znane. Ale warto zauważyć, że ta umowa musiała dotyczyć przekazania dokładnie 5000 więźniów talibskich. „Przypadkowo” taka sama liczba więźniów została pozostawiona bez ochrony w bazie lotniczej Bagram.

Jedna z interpretacji jest taka, że do wycofania doszło dokładnie tak, jak zaplanowano w umowie podpisanej przez Trumpa.

Natomiast, melodramat i „chaos” spowodowane wycofaniem były albo częścią umowy, albo późniejszym uzupełnieniem, które miało rozpraszać uwagę lub pozwolić zachować twarz.

CZY TEN CHAOS JEST PRAWDZIWY?

Media generują memy, sprzedając „chaos” spowodowany natarciem Talibów. Najczęstszym porównaniem jest upadek Sajgonu, ponieważ (zupełnie niezamierzenie) „niemal identyczne obrazy” (zupełnie niechcący) stały się internetowymi viralami.

Począwszy od wątpliwych:

Czy ten film nie daje wam do myślenia?? Jeśli to są zdesperowani uchodźcy, gdzie są kobiety i dzieci? Dlaczego większość z nich biega bez sensu i nie stara się wsiąść do samolotu? Dlaczego ludzie zatrzymują się, uśmiechają i machają do kamery?

New York Times

Tłumy zdesperowanych ludzi, pędząc po płycie lotniska, szturmowały międzynarodowe lotnisko w Kabulu, aby uciec z Afganistanu..

Ludzie trzymali się boków samolotów wojskowych, nawet gdy jeden z nich kołował po pasie startowym, próbując uciec, zanim Talibowie przejmują kontrolę.

Do wręcz dziwacznych:

Najnowsza wiadomość: Talibowie przejmują kontrolę nad parkiem rozrywki w Kabulu

Wszystko to ma swój cel, poza napędzaniem emocji i tworzeniem ponurych nagłówków, ma to pomagać w tworzeniu odpowiedniej narracji.

W tym przypadku, kwestie „błędów” USA, „niekompetencji” i „myślenia życzeniowego” są szeroko omawiane, nigdy nie dotykając prawdziwego zakłamania leżącego u podłoża inwazji na Afganistan.

„Koniec” wojny afgańskiej jest wykorzystywany do rebrandingu jej początków. Talibowie, chociaż złoczyńcy i wspólnicy Al-Kaidy, są ponownie stawiani na nogi, ponieważ zawsze i przede wszystkim byli narzędziem zachodu.

Ludzie mówią o „szerzenia demokracji” i „przeciwdziałaniu terroryzmowi” tak, jakby to były prawdziwe cele tej wojny, a nie dawno już zdyskredytowane kłamstwa.

Reklamowanie Afganistanu jako „porażki” USA kamufluje prawdę – wojna była BARDZO zyskownym przedsięwzięciem biznesowym.

I, oczywiście, wszystko to służy wzmocnieniu kruchej oficjalnej opowieści o 11 września, kluczowego zwornika w konstrukcji naszej „rzeczywistości” geopolitycznej.

A CO Z HEROINĄ?

Prasa ma długą historię nie tylko kłamstw na temat afgańskiej heroiny, ale także całkowitego odwracania rzeczywistości. Na przykład w 2019 r., podczas farsowego „wycieku” tzw. „Afganistan Papers”, prasa ubolewała nad „niepowodzeniem w ograniczaniu” handlu opium.

Afganistan produkuje obecnie około 90% światowej heroiny. Kiedy Stany Zjednoczone dokonały inwazji w 2001 roku, liczba ta była bliska zeru. Talibowie zakazali uprawy maku lekarskiego na początku 2001 r., a pod koniec tego samego roku produkcja prawie zamarła.

Stany Zjednoczone dokonały inwazji w listopadzie 2001 roku i od tego czasu produkcja opium wzrastała niemal każdego roku. Nie musimy tutaj wchodzić w powiązania CIA z narko-biznesem, ani ile pieniędzy zarobili pewni ludzie na produkcji heroiny. To nieistotne, musimy zapytać, co teraz?

Czy przywróceni do władzy Talibowie ponownie położą kres temu procederowi? Czy też produkcja będzie kontynuowana?

Według prasy heroina będzie nadal płynąć. Talibowie zwiększą wręcz produkcję, ponieważ „nielegalny handel narkotykami jest ich źródłem finansowania”.

Reuters donosi, że amerykański plan wstrzymania produkcji heroiny „nie powiódł się”, a handel opium jest „dobrodziejstwem” dla Talibów.

The Telegraph pisze, że „Talibowie rozważają zalanie Zachodu heroiną, aby wesprzeć afgańską gospodarkę”. Powinniśmy więc być przygotowani na wzrost nielegalnego handlu heroiną teraz, gdy Stany Zjednoczone „wycofały się” z Afganistanu.

Ale pomysł, że heroina przynosi korzyści Talibom, a USA chcą położyć temu kres, jest mitem. Afgańska heroina jest i zawsze była, do szpiku kości przedsięwzięciem amerykańskim, „głębokiego państwa” i korporacji.

Jeśli Talibowie pozwolą Stanom Zjednoczonym na dalsze wykorzystywanie ich ziemi do masowej produkcji heroiny, będzie to kolejny dowód na zawarcie porozumienia między Talibami a Zachodem.

CZY BĘDĄ JAKIEŚ NIEKORZYSTNE SKUTKI POLITYCZNE?

Jakie zatem będą następne kroki? Dokąd to zmierza?

Cóż, w USA prezydent Joe Biden doświadcza dość ciężkiego krytycyzmu. Nawet jego zwykle wierni zwolennicy w CNN opublikowali nagłówek „Joe Biden stoi w obliczu kryzysu przywództwa”. Może to oznaczać, że znajdujemy się na wczesnym etapie przygotowywania nas na prezydenta Kamalę Harris.

Geopolitycznie mówi się o Rosji i Chinach – jedynych dwóch krajach, które oficjalnie uznają rząd Talibów – jako „wypełniających pustkę” po USA. Rozgrywane to jest jako zwycięstwo wrogów Ameryki (i kolejny kij, którym można pokonać Bidena), ale czy naprawdę coś to oznacza?

„Pandemia” Covida otworzyła oczy na prawdziwą naturę konfliktów między państwami. Pokazali nam, że kiedy naprawdę potrzebują, to współpracują w tym samym celu. Opowiadają te same kłamstwa, sprzedają te same historie i chcą tego samego. Kulisy tego teatrzyku są aż nadto widoczne.

Prawda jest taka, że bez względu na to, które państwa teoretycznie sprawują władzę w Afganistanie, zyski z wojny, litu i heroiny trafią do tych samych kilku kieszeni. Rządzą korporacje, a nie państwa. Państwa narodowe nie są już graczami Wielkiej Gry, są figurami na szachownicy. Są zabawkami dla megalitycznych korporacji. Ich właściciele mogą sprawić, że państwa będą ze sobą walczyć, ścierać się albo dawać sobie buziaki. Cokolwiek będą robić, będzie równie bezsensowne.

CZY NADCHODZI KOLEJNY „KRYZYS MIGRACYJNY”?

Sytuacja w Afganistanie będzie w przyszłości napędzać kolejne wielkie narracje. Po pierwsze, nadchodzi „kryzys migracyjny”.

„Najgorszy kryzys migracyjny od II wojny światowej”, według posła Tobiasa Elwooda (na którym zawsze można polegać, jeśli chodzi o promowanie tematów podsuniętych przez „głębokie państwo”). Dziwne to jest, ponieważ jestem pewien, że tak samo mówili o kryzysie migracyjnym w 2016 roku. Aha, i w 2019 roku również.

Brytyjski sekretarz obrony ogłosił już plany zezwolenia na wjazd do Wielkiej Brytanii afgańskich azylantów bez paszportów. Merkel opowiada się za podobnymi krokami w Niemczech, a prasa amerykańska również się za tym opowiada.

Czy ci uchodźcy będą zmuszeni do odbycia kwarantanny w hotelach na własny koszt? Czy wszyscy zostali „podwójnie zaszczepieni”? Nie wiemy. Nikt o tym nie myśli, to zupełnie inna historia. Dzisiaj rozmawiamy o uchodźcach, Covid może poczekać.

Każdy, kto sprzeciwi się azylantom wjeżdżającym do kraju, pomimo Covid, zostanie uznany za rasistę, a lekarze będą twierdzić, że „rasizm jest kwestią zdrowia publicznego bardziej niebezpieczną niż covid”, tak jak miało to miejsce, gdy narracja Covid zderzyła się zeszłego lata z narracją Black Lives Matter.

To, że importowanie osób ubiegających się o azyl, bez dokumentów, z niemal upadłego państwa, może być w ogóle brane pod uwagę podczas rzekomej „śmiertelnej pandemii” jest oznaką tego, jak zmyślone są obie narracje.

Niewiele się o tym mówi – ale korporacje kochają uchodźców. Podobnie jak nielegalni imigranci, uchodźcy mogą być wykorzystywani jako tania siła robocza, bez ochrony prawnej przysługującej pełnoprawnym obywatelom. Można ich wtedy obwiniać o pogarszający się poziom życia, bezrobocie i stagnację płac. Są dobrym pretekstem do przekierowania niezadowolenia społecznego.

Co więcej, „uchodźcy” bez paszportów to świetny sposób na przetransportowanie wyszkolonych najemników, agitatorów, sabotażystów i lub sił specjalnych przez granice państwowe bez pozostawiania śladu.

Powstała w ten sposób armia anonimowych mężczyzn w wieku poborowym może następnie służyć jako pula potencjalnych „terrorystów”, których można w każdej chwili „zradykalizować” i rozmieścić w celu szerzenia paniki w kraju lub za granicą.

Co prowadzi nas prosto do…

CZY DOJDZIE DO POWAŻNEGO ATAKU TERRORYSTYCZNEGO?

Minęło zaledwie kilka dni od upadku Kabulu, a już „ponowne zagrożenie terroryzmem” robi furorę w prasie.

The Sun, w swoim zwykłym, „dyskretnym inaczej” stylu, pisze:

CZERWONY ALARM” Wielka Brytania stoi w obliczu „bezpośredniego zagrożenia terroryzmem” z powodu nowej fali terroru przeciwko Zachodowi w wyniku przejęcia Afganistanu przez Talibów.

Znacznie bardziej opanowany raport AP mówi: „Niepokój związany z zagrożeniem terrorystycznym w USA wzmaga się wraz z umacnianiem się władzy Talibów”.

New York Times niemal całkowicie schizofrenicznie donosi: „Dziesięć lat temu wycofanie się USA z Iraku, spowodowało otwarcie drzwi Państwu Islamskiemu. Czy wycofanie z Afganistanu poskutkuje tym samym dla Talibów? …i kolejne ostrzeżenia przed atakami terrorystycznymi w przyszłości„… słowem nie wspominając o tym, że USA nigdy nie „wycofały się” z Iraku oraz że sami uzbroili i wyszkolili ISIS.

Bloomberg ostrzega, że „Talibowie już inicjują terror poza Afganistanem”. The Times martwi się o „terrorystyczną elitę”, którą Talibowie uwolnili z więzienia Bagram.

Project Syndicate donosi, że „świat nie powinien ignorować ryzyka, że Afganistan pod rządami Talibów może stać się wylęgarnią międzynarodowego terroryzmu”.

Politycy z Francji, USA i Wielkiej Brytanii również chętnie poruszali ten temat:

Stephen Kinnock

Natychmiastowy priorytet dla rządu brytyjskiego: bezpieczna ewakuacja obywateli brytyjskich i Afgańczyków, którzy nas wspierali.

 Długoterminowe zagrożenie polega na tym, że terroryści wykorzystają Afganistan jako bazę do ataku na Wielką Brytanię.

Premier musi określić strategię wzmocnienia naszych zdolności do walki z terroryzmem.

Były szef NATO powiedział, że Zachód musi „wzmocnić swoją obronę przed terroryzmem”, podczas gdy przewodniczący połączonych szefów sztabów powiedział, że „grupy terrorystyczne odtworzą się w Afganistanie szybciej niż oczekiwano”, a ONZ wzywa do „jedności przeciwko globalnemu zagrożeniu terrorystycznemu”.

Niektóre z tych groźnych ostrzeżeń mają wspólny motyw. Tobias Ellwood, poseł brytyjski (znowu on), powiedział w wywiadzie dla Independent:

Nie zdziwiłbym się, gdybyśmy zobaczyli kolejny atak na skalę 11 września, domykający to, co wydarzyło się 20 lat temu,

Inny Torys wysokiego szczebla, Ivor Roberts powtórzył w piśmie Metro dokładnie to same wyrażenie, jakiego użyto w artykule w The Sun.

Wszystko to w ciągu zaledwie ostatnich dwóch dni.

Czy to oznacza, że możemy spodziewać się poważnego ataku terrorystycznego?

Być może tak, być może nie. Dawno już nie mieliśmy z tym do czynienia. Poważny międzynarodowy terroryzm, podobnie jak grypa, miał trochę wolnego czasu podczas „pandemii”. Jednak pod wieloma względami samo zagrożenie terrorystyczne jest tak samo skuteczne, jak sam atak.

Covidowa zasłona dymna przerzedza się, narody zaczynają się powoli budzić, a ludzie prowadzący sprawy tego świata potrzebują, aby wszyscy żyli w strachu.

Covidowa zasłona dymna przerzedza się, narody zaczynają się powoli budzić, a ludzie prowadzący sprawy tego świata potrzebują, aby wszyscy żyli w strachu.

WNIOSEK

Oficjalną narrację o wycofaniu się USA z Afganistanu można opisać w punktach:

  • Trump podpisał ponad rok temu umowę z Talibami, dotyczącą wycofaniu się USA z Afganistanu i wydania 5000 więźniów.
  • Pomimo ponad rocznego planowania, „wycofanie ” Stanów Zjednoczonych było chaotyczne i niechlujne.
  • Stany Zjednoczone przypadkowo pozostawiły po sobie broń, helikoptery, amunicję i pojazdy opancerzone, które przejęli Talibowie.
  • Stany Zjednoczone przypadkowo pozostawiły po sobie 5000 więźniów, których uwolnili Talibowie.
  • Bez wsparcia USA, armia afgańska, która przewyższała liczebnie i technicznie Talibów, poddała się bez oddania strzału, a Talibowie przejęli kontrolę nad całym krajem w niecały tydzień.
  • Pomimo wstrzymaniu handlu heroiną przed amerykańską inwazją, Talibowie obecnie zamierzają teraz go utrzymać, a nawet zwiększyć produkcję.

Pojawia się pytanie, czy to wszystko jest w ogóle do uwierzenia?

Zignorujmy hałas i furię płynącą z mediów. Prasa jest jak uliczny magik, jeśli chcesz zrozumieć, co knuje, trzeba zignorować rękę, którą wymachuje nam przed oczami i zajrzeć mu za plecy.

W każdym razie wydaje mi się dość oczywiste, że USA dały Talibom broń i sprzęt wojskowy w zamian za obietnicę utrzymania produkcji heroiny (i być może dostęp do kopalni minerałów, o czym jeszcze nic nie wiadomo).

Tymczasem niekorzystne wrażenie całkowicie sztucznie wytworzonego „chaosu”, używane jest do podsycania psychozy strachu, tworzenia podziałów społecznych i szerzenia paniki w związku z terroryzmem.

Krótko mówiąc, sytuacja w Afganistanie opisana przez prasę głównego nurtu, jest pokręconą, nielogiczną komedią pomyłek, mającą stanowić paliwo dla przyszłych narracji służących kontroli społecznej … co w zasadzie jest głównym zadaniem współczesnych mediów.

Kit Knightly Tłum. Sławomir Soja

za: bibula.com, źródło: Off-Guardian

[bsa_pro_ad_space id=4]