Margaret Wirkus
Trudno jest komentować jakiekolwiek wydarzenia bez podstawowej znajomości faktów, które je poprzedziły. Wybory w Stanach Zjednoczonych obserwowane obecnie przez cały świat , są często komentowane bez historycznej wiedzy o systemie prawnym tych wyborów, o ich unikalności i o ich wadach.
Tło historyczne
Przypomnijmy że prezydent USA wybierany jest raz na cztery lata (nie pięć, jak to jest w Polsce) i jeśli jest wybrany ponownie może służyć tylko przez dwie kadencje. Od XIX wieku, dokładnie od 1845 roku, dniem wyborów jest pierwszy wtorek listopada. W tamtych czasach większość ludności Ameryki zajmowała się rolnictwem, sąsiedzi spotykali się raz w tygodniu, w niedzielę, w kościołach, a po mszy był czas na zebrania towarzyskie. Do nich także należały spotkania i decyzje wyborcze, a także wybór delegatów, którzy zaopatrzeni w instrukcje wyborcze następnego dnia ruszali do miejsc wyborów położonych często bardzo daleko. Składanie głosów odbywało się przez cały wtorek i kończyło się o określonej godzinie. Dlaczego w listopadzie ? Bo był to czas po żniwach i można było zająć się innymi sprawami, w tym polityką. Demokraci wybrali sobie na swój kolor niebieski, republikanie czerwony.
Kolory pozostały do dziś, odległości się skróciły. Dziś decyzje wyborcze nie są podejmowane na zebraniach towarzyskich, a w PRAWYBORACH, gdy partie wybierają swoich kandydatów oraz zgłaszają się także kandydaci niezależni. Po prawyborach organizowane są zebrania wyborcze (CAUCUS), gdzie godzinami toczą się dyskusje, którego kandydata wybrać, którego poprzeć, organizują się grupy poparcia i powstają grupy niezdecydowanych. Spotkania wyborcze kończą się KONWENCJAMI, na których kandydat jest ogłoszony. Kandydat sam przedstawia swojego wiceprezydenta.
Następnie kandydaci spotykają się z wyborcami wszystkich (prawie) stanów, uczestniczą w spotkaniach z pozostałymi kandydatami, także niezależnymi i od tego czasu uwaga mediów skupia się na dwóch kandydatach – republikańskim i demokratycznym.
Dzień wyborów i zasady wybory prezydenta USA
Nadchodzi dzień wyborów – w tym roku 3 listopada i zaczynają się wybory, ale wyborcy nie wybierają bezpośrednio prezydenta a ELEKTORÓW, którzy w pierwszy poniedziałek po drugiej środzie grudniowej wybierają prezydenta. Grudniowe wybory odbywają się w parlamentach stanowych. Każdy stan ma tylu ELEKTORÓW, ilu posiada członków w Izbie Reprezentantów plus 2 senatorów. (liczba reprezentantów zależy od ilości mieszkańców zamieszkujących stan).
Od roku 1948 jest 538 Elektorów, (535 plus trzech z Washington D.C., który nie jest stanem i powstał z terenów wykrojonych z Virginii i Marylandu). Liczba ludności w Stanach się zmieniła, ilość Elektorów pozostała taka sama.
Jakby to wszystko nie było dość skomplikowane, to kandydat, który wygrywa w danym stanie, czyli kandydat, który zdobywa choć jeden głos przewagi, zdobywa głosy wszystkich Elektorów! Jedynymi wyjątkami są stany Maine i Nebraska, które mają inne systemy głosowania.
W sumie 270 głosów Elektorskich daje kandydatowi prezydenturę ! Przy braku większości o wyborze prezydenta decyduje Izba Reprezentantów, a o wyborze wiceprezydenta decyduje Senat. Elektorzy maja obowiązek głosowania tak, jak chcą tego wyborcy, ale czasami bywa całkiem inaczej.
Rok 2020 i wybory Trump – Biden
Nie jest to dobry rok dla Ameryki, choć w styczniu niewiele na to wskazywało. Donald Trump celebrował sukces gospodarczy kraju, praca była niemal dla wszystkich, którzy jej potrzebowali, od początku prezydentury Trumpa Stany Zjednoczone nie zaczęły żadnych wojennych działań, raczej je kończyły, żołnierze wracali do kraju. Z Rosją Putina miał poprawne stosunki, Chiny stanowiły potencjalne zagrożenie w przyszłości, Iran, mimo nałożonych przez Amerykę sankcji, był bardziej problemem Izraela niż USA.
Covid-19, a właściwie cała propaganda, która się wokół wirusa rozpętała została przez Trumpa na początku zlekceważona. Za późno zdał sobie sprawę jak bardzo zaszkodziła mu lewica demokratyczna, ile ludzi zmarło przez decyzje burmistrzów i gubernatorów Nowego Jorku i Kaliforni, jaki fatalny wpływ miały rozruchy BLM (czarne życie się liczy) na mieszkańców miast i jak wpłynęło zamknięcie stanów na gospodarkę kraju.
W prywatnych rozmowach nie wątpił, że wygra te wybory, bo istotnie kontrkandydat Joe Biden, nie miał żadnego atrakcyjnego programu dla Amerykanów, poza planem ubezpieczeń zdrowotnych i zakamuflowanym planem… podniesienia podatków. Pierwsze ostrzeżenie przyszło od… Twittera, na którym Trump porozumiewał się ze swoimi fanami. Jego – prezydenta ! – wypowiedzi zostały ocenzurowane i skrócone. Rozczarowanie zaczęło przychodzić z pierwszym dniem wyborów. Fox, jedyny kanał telewizyjny przyjazny Trumpowi “zdradził“ go, publicznie ogłaszając zwycięstwo Bidena w Arizonie zanim sztab Bidena to zrobił. To tylko kolejny dowód na to, że te same siły kontrolują prawie wszystkie media. Obserwatorzy wyborów z ramienia Partii Republikańskiej w Michigan nie byli dopuszczeni do obserwacji wyborów na właściwą odległość. Sądy stanowe zareagowały następnego dnia. O 4-ej nad ranem 4-ego listopada dostarczono paczki zawierające 130 tysięcy kart z głosowaniem tylko na Bidena w Wisconsin. O tej samej porze obserwatorka sfilmowała trzy samochody w Detroit wypełnione paczkami z kartami i głosami znów tylko na Bidena. Amerykanie pochodzenia polskiego nazwali te dwa fakty “cudem nad urną“.
W Wirginii w nocy zaliczono 100 tysięcy głosów z kart Trumpa na Bidena. Uznano to za urzędniczy błąd. Głosowały osoby nieuprawnione do głosowania, bez obywatelstwa, osoby zwolnione warunkowo z więzienia, osoby spoza stanu nawet osoby, które zmarły. Ten wyborczy chaos trwa do dziś, do 6-ego listopada. Biden ma 264 elektorskie głosy a Trump 214. Czeka nas okres liczenia i rejestrowania głosów. Nadal niepoliczone są do końca głosy w Pensylwanii, Karolinie Północnej, Alasce i w Georgii, gdzie trwa powtórne liczenie. Jeśli Trump przegra, do walki staną jego prawnicy. Najpierw w sądach stanowych, a później w Sądzie Najwyższym USA. To jest twardy przeciwnik, dla którego „America is First .
Tych wiadomości nie znajdziemy w środkach masowego przekazu. Telewizja podaje tylko suche fakty dotyczące poparcia elektorskiego. Wybory w Stanach Zjednoczonych są oczywistym odbiciem walki światowej, gdzie globalistyczne organizacje, które chcą rządu światowego i wyeliminowania państw narodowych używają wszelkich metod, aby osiągnąć swój cel. W walce Trumpa o reelekcję jest przesłanie dla świata. Spójrzcie, co można zrobić z wyborami w tak potężnym kraju jak Stany Zjednoczone i pilnujcie wyborów u siebie !
Rys: fxmag.pl
POWIĄZANE:
DOKUMENTACJA CZĘŚCI „CUDU NAD URNĄ” [ENGLISH] – LINK
MOŻE CIĘ TEŻ ZAINTERESUJE:
Środowe lekcje o pieniądzu: Historia kontroli bankowej w USA