Aby zachęcić do zakupu towarów w trzydziestu sklepach miejscowości Saint-Jean-de-Dieu w kanadyjskie prowincji Quebec, utworzono w niej własną walutę, co spowodowało krążenie tysięcy dolarów w obiegu. Od 2004 roku każda nowo przybyła do miejscowości osoba, która zostaje tu właścicielem nieruchomości, otrzymuje na powitanie sumę w wysokości 1500 dolarów w lokalnej walucie. Podobnie jest z tymi, którzy remontują swoje domy. Istnieje tu konkurencja i nawet kupcy przyjmują rabat w lokalnych pieniądzach.
„Jest to formuła doceniana w ostatnich latach. Wprowadziło to ponad 150 000 dolarów do obiegu”,
mówi do niedawana prezes miejscowej Izby Handlowej, Vital Quellet.
„Pomysł ten stanowi drogę pośrednią i zyskał konsensus mieszkańców”.
Żeby uniknąć ryzyka oszustwa lub utraty kontroli, lokalna kasa oszczędnościowa Caisse Desjardins zarządza wolnymi pieniędzmi, które nie istnieją gdzie indziej.
„Depozyty i zarządzanie znajdują się tutaj”, mówi dyrektor Emilio Roy. „To jest oryginalne podejście, zgadzam się”.
Siła waluty „johanneńskiej” („monnaie johannoise”) wzrośnie wkrótce do następnego poziomu. „Odtąd każdy zatrudniony tutaj na pełny etat w produkcji lub rolnictwie, będzie otrzymywał miesięcznie 4500 dolarów przez trzy lata, częściowo w naszych pieniądzach”, potwierdza wójt gminy Saint-Jean-de-Dieu, Daniel Dufour. 40% tej sumy jest wypłacane w lokalnej walucie.
„Ponadto, jeśli kilka firm w taki sposób będzie dokonywało wypłat wynagrodzeń, chcielibyśmy rozszerzyć tę inicjatywę na inne przedsiębiorstwa”, podsumował wójt gminy.
Jean-Pierre Belisle, kierownik produkcji w zakładzie stolarskim Belisle, jest optymistą:
„Myślę, że to dobry środek, aby przyciągnąć nowych pracowników”.
W zakładzie jest zatrudnionych 40 osób.
Handlowcy, jak właścicielka sklepu spożywczego J.Y.Belzile, Edith Rousseau, chwali tę inicjatywę:
„Tak, to nam pomaga. To unika wychodzenia pieniędzy na zewnątrz. Oczywiście, nie możemy uchronić się od konkurencji, ale może to w większym stopniu skłonić mieszkańców do lokalnych zakupów”.
Przedsiębiorstwa mają także do odegrania swoją rolę w pozyskaniu klientów. Przy większych projektach proponują niższe ceny.
Stephanie Gendron
fot. Saint-Jean-de-Dieu w kanadyjskie prowincji Quebec
Tekst ukazał się w kwartalniku Michael, 05-06-07.2015