Po ponad dwóch miesiącach przebywania w domu, po wysłuchaniu niekończących się telewizyjnych dyskusji i obejrzeniu mrożących krew w żyłach sytuacji szpitalnych, po sporach rodzinnych na temat zjadliwości wirusa którego nikt nigdy nie widział , a za pokazanie jego patogenu należałby się co najmniej Nobel, Amerykanie zaczęli szukać swojego miejsca w nowej sytuacji. Niekontrolowana panika pobudzana bardzo umiejętnie przez programy sączące się ze stacji telewizyjnych i z prasy, pomału zaczęła ustępować myśleniu i analizowaniu sytuacji. Niemal wszystkie telefony od moich przyjaciół i znajomych zaczynały się od narzekań na własną sytuacje zdrowotną i już to było w Stanach sprawą niezwykłą. W ślad za tym zaczynały się opowiadania o okropnościach COVID-19, przerywane przeze mnie pytaniem – czy znasz kogoś kto umarł na skutek zarażenia się tym wirusem ? Nie, nie znam, ale widziałam w telewizji co się dzieje…
Kreatorzy naszych wyobraźni odegrali swoją role znakomicie. Za kurtyną strachu lokalne władze, w zależności od stanu, zaczęły nakładać na ludzi obowiązki i ograniczenia przychodzące z góry. “ Zostań w domu, włóż maseczkę, nie spotykaj się z innymi ludźmi, myj ręce kilka razy dziennie, utrzymuj czystość, dzieci powinny zostać w domu, zachowaj odległość od innych na spacerze, psy na smyczy, koty też, nie dotykamy obcych zwierząt i nie jeździmy na rowerach” itd, itp. Skąd my w Polsce to wszystko znamy ? Zalecenia z góry, czyli od kogo ? Od burmistrzów i gubernatorów stanów. Prezydent Trump utworzył Radę do Spraw Kryzysu, do której gubernatorzy mogli się w każdej chwili zwrócić o radę i pomoc. Niektórzy gubernatorzy okazali się zupełnie nieprzygotowani do sytuacji wyjątkowych. Jednym z nich był gubernator Nowego Yorku Andrew Cuomo, który swoimi decyzjami doprowadził do śmierci wielu starszych osób. Dostał od prezydenta największą pomoc w postaci szpitali polowych i ich wyposażenia, urządzeń medycznych i medycznego personelu, lekarstw i materiałów opatrunkowych i nawet ich nie wykorzystał. Pełne grozy zdjęcia umarłych ludzi, które obiegły cały świat pochodziły właśnie z Nowego Jorku. Nowojorczycy stanowili prawie połowę ze 100 tysięcy zmarłych w Stanach osób.
UWAGA: W 2009 r. WHO zmieniła definicję pandemii z “wielkiej liczby zgonów” na “wielką liczbę zarażeń”
Covid-19 przedstawiany jest w niektórych środkach masowego przekazu jako pandemia, epidemia wszech czasów. W istocie jest to jedna z wielu epidemii które przeżyła ludzkość. Nie wiemy jeszcze, co wirus może jeszcze zrobić, bo już obecnie wiadomo, że został on wytworzony z ludzką interwencją. Dotychczas pochłonął on ponad 350 tysięcy ofiar na całym świecie i to zapewne nie koniec.
Dr. Ron Paul, amerykański lekarz, były kandydat na prezydenta, kongresmen przez 22 lata, autor wielu projektów ustaw i członek Komitetu Spraw Zagranicznych i Komisji Bankowej Kongresu w środku histerii spowodowanej medialną epidemią postanowił Amerykanom przypomnieć przez co przechodziły nasze poprzednie pokolenia. W specjalnie nagranym video uspokajał społeczeństwo, jako lekarz mówił o innych epidemiach i ich następstwach .
- 20 milionów ludzi zmarło na tak zwaną “Czarną Śmierć” (Bubonic Plaque) w latach 1347 – 1351
- 56 milionów zmarło na ospę (viola wirus) w roku 1520
- 1 milion osób zmarło na Rosyjską Grypę w latach 1889-1890
- 12 milionów zmarło na Trzecią Plagę w 1855 roku
- 40-50 milionów zmarło na Hiszpańską Grypę w latach 1918-1919
- 1,1 miliona pochłonęła Grypa Azjatycka w latach 1957-1958
- 25-35 milionów zmarło na HIV/AIDS od 1981 roku do dzisiaj
- 1 milion osób zmarło na grypę z Hong Kongu w latach 1968-1970
- 1 milion osób zmarło na epidemię Japońskiej Ospy w latach 1735-1737
- 200 tysięcy osób zabrała świńska grypa w okresie od 2009 do 2010 roku
- 100 do 150 tysięcy zmarło na Żółtą Febrę w późnych latach 1800
- 11,3 tysiąca zabrała Ebola w okresie od 2014 do 2016 roku
- 856 osób zabrał MERS od 2015 roku do teraz
- 770 osób zabrał SARS od 2002 – 2003 roku
Należy też wspomnieć 6 wybuchów epidemii cholery w okresie od 1817 do 1923 roku.
Przyczyny tych epidemii były różne. Historia współczesnej medycyny opisuje je w miarę dokładnie. Są też różne teorie dotyczące pochodzenia wirusów, wliczając w to teorie, iż wirusy przybywają na Ziemię z pyłem kosmicznym. Jest jednak jedna rzecz wspólna. Wiedziały o niej nasze matki i babki, wiedzieli chirurdzy i pielęgniarki. Myj ręce tak często jak możesz. Błacha sprawa, a jednak ważna!
Dr. Ron Paul takim prostym zabiegiem przypomniał nam ludziom, że jesteśmy śmiertelni, że epidemie były wpisane w nasze, ludzkie życie oraz że ich skutki często były wykorzystywane do celów politycznych i ruchów społecznych.
Obecna, choć wydaje się tylko wirusową epidemią, już jest wykorzystywana do walki politycznej. Istnieją także opinie, że sam wirus został stworzony do takiej walki. Przypomnijmy, że rok 2020 jest rokiem wyborów prezydenckich w Ameryce. Prezydent Trump zrobił dla Ameryki to, co obiecał swoim wyborcom i czego od czasów prezydenta Kennedy’ego nie zrobił żaden prezydent Partii Demokratycznej. Wstrzymał nielegalną emigrację, zerwał lub zmienił międzynarodowe umowy na korzystniejsze dla Stanów, postawił na nogi ekonomię, stworzył miejsca pracy dla czarnoskórej części Ameryki i sprawił coś, co przez lata było nie do pomyślenia w Ameryce – czarnoskórzy nie tylko przyczynili się do jego wybrania, ale także zasilili Partię Republikańską. Republikanie byli zadowoleni, bo wprowadził do sadownictwa wielu nowych sędziów o poglądach dużo mniej liberalnych niż ich poprzednicy. Trump był przez całe życie przedsiębiorcą i takim pozostał. Robi to, co uważa za korzystne dla swojego kraju. Demokraci, a właściwie teraz już socjalistyczni Demokraci, Trumpa nie znoszą. Wszystko co on proponuje i robi zawsze spotyka się z krytyką Demokratów. Większość mediów krytykuje go za wszystko. Amerykańska demokracja poszła dużo bardziej na lewo niż świat to sobie wyobraża. Ameryka podzieliła się na republikańskich patriotów i socjalistycznych demokratów. Z okresu rządów Obamy zostało trochę urzędników, bo Ameryka jest ciągle jeszcze państwem prawa.
Gdy wirus pojawił się w Stanach, do Rady do Spraw Kryzysu weszli lekarze związani z Demokratami, pani Birx i dr Fauci, którego związki z Billem Gatsem są znane i który duszą i sercem oddany jest demokratom. Fauci miał także bardzo bliskie kontakty z dyrektorem generalnym WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) Tedrosem Ghebreyesusem, który dyplomu lekarskiego nie posiada, ale był w przeszłości partyzantem tamilskim o bardzo lewicowych poglądach. Tedrosa Ghebreyesusa wybrano na stanowisko dyrektora generalnego przy dużym poparciu Chin. Wspomaga finansowo WHO także Bill Gates i – jak się ostatnio okazało – także niektóre koncerny farmaceutyczne.
Gdy okazało się, że korona wirus “przyfrunął “ do Stanów z chińskiego laboratorium w Wuhan, Trump zamknął granice Ameryki i poprosił Chiny o wyjaśnienie pochodzenia wirusa. Wtedy chyba zdał sobie sprawę, że całkiem możliwe jest, że wirus “wyrwał się“ lub został wypuszczony z laboratorium w Wuhan i że mógł być w części ufundowany przez amerykańskie wpłaty w ramach corocznych składek na WHO. Wstrzymał więc fundusze dla WHO do wyjaśnienia i taki stan trwa do dziś.
Rola dr Fauci w tej całej sprawie wymaga specjalnego potraktowania. Niedawno składał wyjaśnienia w Senacie USA, ale nadal pokazuje się z prezydentem, choć wyraźnie widać, że jest wycofany do roli drugorzędnej.
Wszystko to działo się w okresie, gdy ludzie byli zamknięci w domach i mieszkaniach, bo wirus, jak twierdził Fauci, był bardzo złośliwy. Od maja w kilku stanach zaczęła zmniejszać się ilość zachorowań i można było zacząć je “otwierać“, co miało ogromny wpływ na gospodarkę i finanse USA.
W jakiś mało wytłumaczalny sposób „czerwone stany” (z republikańskimi gubernatorami) dużo szybciej się otwierały niż „niebieskie stany” (gdzie rządzi demokratyczny gubernator).
Mamy więc teraz takie sytuacje, że Floryda jest w pełni otwarta, otwarte są restauracje, kawiarnie, jest dostęp do plaży, można się opalać i kąpać, sklepy i hotele zarabiają, ludzie mają się z czego utrzymać i utrzymać swoje rodziny.
Kalifornia w większej części ma plaże zamknięte, nie można pływać, policja użyła koni, żeby napierały na tłum i zmuszały ludzi do wycofania się z plaż.
“Przy pomocy wirusa nadarza się okazja, żeby zabrać ludziom więcej konstytucyjnych praw i skierować Amerykę na drogę prowadzącą do socjalistycznej przyszłości “ – taki był komentarz, który usłyszałam od starszego pana oglądającego ze mną wieczorny program CNN w sali telewizyjnej budynku, w którym mieszkam.
Dowiedziałam się także, że Departament Sprawiedliwości wystąpił o możliwość zatrzymania Amerykanina bez sądu w czasie niepokojów, jakie mamy teraz w kilku stanach. Jeśli te przepisy zostaną uchwalone, możemy być trzymani w areszcie przez miesiące, nawet lata, dopóki rząd nie uzna, że nie ma obaw co do niepokojów.
Gubernator z Kalifornii wystąpił z propozycją stworzenia systemu “tracking“, czyli śledzenia osób czy przypadkiem nie spotykają się z chorymi na Covid-19. Pierwsze testy przeprowadzane są już teraz na Kalifornijczykach.
Kościoły nadal są zamknięte, otwierane tylko na krótko w niedziele. Ilość osób wchodzących do kościoła zależy od jego wielkości. Prezydent kilkakrotnie postulował otwarcie kościołów, synagog i meczetów, a w tym tygodniu można się spodziewać, że wyda zarządzenie wykonawcze („executive order”) w tej sprawie. Przypomnijmy, że zamknięcie domów modlitwy jest niezgodne z First Amendment ( pierwszą poprawką do konstytucji )!
Kongres, w większości składający się z Demokratów, targował się z prezydentem przez dwa tygodnie, zanim zgodził się zatwierdzić najwyższy w historii USA pakiet pomocowy, przekraczający 2,2 biliony USD. Do tego doszła jednorazowa pomoc dla właścicieli małych, czasem jednoosobowych zakładów pracy w wysokości 1,200 USD. Nie jest to suma, za którą można zapłacić za dom, samochód, żywność i ubezpieczenia.
Oprocentowanie zostało obniżone do zera i zaczął się okres drukowania pieniędzy na skalę 125 miliardów dziennie. FED (System Rezerwy Federalnej) zastosował luzowanie ilościowe, czyli zwiększył emisję pieniądza i za te pieniądze wykupuje obligacje amerykańskich prywatnych spółek. Akcje dzięki temu nie tanieją i giełda z dużymi wahaniami ma się dobrze. Chwilami mam wrażenie, że aż za dobrze, bijąc w kwietniu rekordy ostatnich lat.
Natomiast przeciętny Amerykanin w wielu zamkniętych stanach rządzonych głownie przez demokratów ma się dużo gorzej. Ludzie codziennie wychodzą na ulicę, grożą i proszą o otwarcie swoich miejsc pracy i maszerują często z dziećmi w obronie swoich praw, tym razem prawa do pracy.
Obserwując to wszystko rodzi się pytanie: w jaki sposób sytuacja finansowa takiego mocarstwa jak Stany Zjednoczone stała się tak zła, że jeden wirus i brak współpracy miedzy Partią Demokratyczną a prezydentem może doprowadzić do zawalenia się całej gospodarki państwa ? Ile wart jest dolar, jeśli można drukować go codziennie bez żadnych limitów?
Jakoś nikt o tym nie myśli, ludzie chcą, żeby wróciła “stara“ sytuacja, żeby przywrócono im dawna pozycje i zarobki. Wielu osobom spodobała się praca w domu, ale nikt nie odpowiedział mi na pytanie, co się stanie z budynkami, w których pracowali, co stanie się ze sprzątaczkami, pomocami biurowymi, ochroniarzami ? Nikt nie pomyślał, że praca w domu może być przedłużana ponad limity czasowe, do których byli przyzwyczajeni i że w efekcie mogą skończyć tak, jak Chińczycy, pracujący od rana do nocy.
Co się stanie z 40 milionami społeczeństwa żyjącego z bonów żywnościowych ? Prawie 1/6 dzieci (mieszkających w domach, nie w zakładach opiekuńczych ) też dostaje te bony. Już 80% wynosi liczba Amerykanów żyjących od wypłaty do wypłaty. Jedna trzecia Amerykanów, według zeszłorocznych statystyk , nie posiadała oszczędności na gorsze czasy.
Dług przypadający na rodziny przekroczył w ubiegłym roku 14 miliardów USD, najwyższy dług w historii Stanów Zjednoczonych. W ubiegłym roku zasiłki dla obywateli przekroczyły ich federalne podatki.
W świetle tych danych nie powinno nikogo dziwić, że w ostatnich dwóch latach członkostwo u Socjalistów Demokratycznych zwiększyło się o 500 %.
A na dodatek 43 procent Amerykanów mówi obecnie, że socjalizm byłby dobry dla kraju!.
I nic dziwnego, bo wszystko, co dla zlikwidowania bezrobocia zrobił Trump zostało teraz zaprzepaszczone przez stany, które nie chcą się otworzyć i gdzie bezrobocie zaczęło rosnąć gwałtownie. Zgodnie z prognozami kilku banków pod koniec roku bezrobocie może sięgnąć aż 32 %.
Ten zbliżający się sztorm i brak świadomości u ludzi, którym przez lata żyło się dobrze może sprawić, że biedotę można nakarmić np. wojskowymi zapasami, ale jeśli klasa średnia zostanie bez pracy, to jest to już problem polityczny, jak twierdzi dr Ron Paul.
Wybory odbędą się za 5 miesięcy. Partię Demokratyczną najprawdopodobniej będzie reprezentować były wiceprezydent Joseph (Joe) Biden, a do roli wiceprezydenta szykuje się Stacey Abrams z Georgii. Generalna opinia jest taka, że żadne z nich nie może wygrać z Trumpem – Biden ze względu na zaniki pamięci i orientacji oraz molestowanie pracownic w okresie wiceprezydentury, a Abrams za radykalne poglądy. Demokratom zostaje więc nękanie prezydenta poprzez absurdalne oskarżenia i zastanawianie się, na kogo uległego ich polityce mogliby liczyć. Jak już pisałam, Joe Biden po wybraniu byłby pewnie odsunięty po jakimś czasie od władzy, a na jego miejsce mogłaby wejść Hillary Clinton, której ze względu na kompletne skompromitowanie nawet Demokraci nie chcą wystawić do wyborów. Zapowiadają się więc jeszcze bardziej interesujące miesiące.
Jest jednak coś, co niewielu analityków bierze pod uwagę. Jak donosi Financial Times Millennials (ludzie urodzeni miedzy 1983 a 2000 rokiem) są w najgorszym położeniu, niż jakakolwiek inna grupa młodych ludzi dotychczas. Uniwersytety, zwłaszcza kierunki humanistyczne, nie nauczyły ich nic. Mają ok. 1,6 miliarda dolarów długów za studia, a ponieważ płace od początku roku nie rosną, wiec będą zarabiać o 10% do 20 % mniej, niż ich koledzy sprzed 2-3 lat. Zwrócą się więc do rządu o pomoc. Koszty życia w Stanach poszły w górę – dziś młody Amerykanin płaci o połowę więcej za wynajem w wielkim, dużym i średniej wielkości mieście. Koszty ubezpieczenia medycznego od czasów Obamy dwa razy się zwiększyły, wiec jeśli do tego doda się koszty samochodu, w portfelu nie zostaje nic.
Ich rodzice, jeśli oboje pracowali, mogli wziąć na raty dom i samochód i po kilku latach mieć dzieci.
Ich dziadkowie, jeśli pracował tylko mężczyzna mogli zrobić to samo.
Dla Millennials amerykański sen się skończył. Odszedł. Umarł.
Młodzi ludzie, którzy nie skończyli nawet college’u będą mieli w perspektywie mieszkanie z rodzicami, na ich koszt. Znalezienie przyzwoitej pracy dla tej grupy
będzie prawie niemożliwe. Po raz pierwszy w tym roku będzie więcej młodych osób głosujących, niż osób starszych, którzy byli większością przez ostatnie 40 lat. Można się spodziewać, że Millennials będą celem wszystkich polityków, ale prawdopodobnie wybiorą tych lewicujących, bo od nich w tych trudnych czasach dostaną więcej.
To jest także to pokolenie, których na uniwersytetach zagrzewano do walki przeciw Trumpowi, którzy maszerowali (często z Antifą) i z hasłami „OWS” (Occupy Wall Street), “Political Corruption” czy “Civil Disobedience” (pol. obywatelskie nieposłuszeństwo).
Czasy marszów już minęły, ale Socjalistyczni Demokraci mają tyle pieniędzy, że mogą je wskrzesić. Nie wiemy na jak długo planują oni zamykanie stanów i przez to odbieranie podstawowych praw ludziom. Wiemy natomiast, że zabierając prawa ludziom i nie oddając tych praw przećwiczyli już z wiadomym skutkiem Mao, Stalin, Hitler i Mussolini.
Tej powtórki zdecydowanie nie chcemy !
Margaret Wirkus
na podstawie wypowiedzi dr Rona Paula i publikacji Financial Times
Fot. Joseph Michael Lopez dla The New York Times