Bóg daje nam znaki pozwalające poznać Jego myśl i wolę, moc i miłość. Bożymi znakami są cuda, które wciąż dokonują się w Kościele. Znaki mają swoją przeszłość, poznajemy je w historii ludzi, narodów, świata; mają doraźną skuteczność w postaci nawrócenia, uzdrowienia, ocalenia; zapowiadają przyszłość, ujawniają sens naszych doświadczeń i przeżyć, objawiających się stopniowo w czasie; Boże znaki pozwalają odkryć dobro w tym, co wydaje się złe; znakiem jest krzyż, bo w nim śmierć przemienia się w zwycięstwo życia.
Gdy król Achaz nie chce znaku od Boga, prorok Izajasz zapowiada znak dany wszystkim ludziom w postaci dziewiczego poczęcia i porodzenia Syna nazwanego imieniem Emmanuel, czyli Bóg z nami (Iz 7,14). Tym znakiem jest Maryja Panna jako Matka Chrystusa oraz sam Jezus Bóg i Człowiek darowany światu jako wspaniały dowód nieskończonej miłości Ojca.
Dar objawia pragnienie dawcy daru a zarazem możliwość przyjęcia daru razem z jego dawcą z woli ludzkiej zgodnie z wolą Bożą.
Odrzucenie daru jest zarazem zlekceważeniem dawcy – Boga, działającego z miłością dla ludzi poprzez ludzi. Darowana miłość może być przyjęta, odwzajemniona albo wzgardzona. Wzorem posłusznego przyjęcia miłości i woli Bożej, swojego macierzyńskiego i dziewiczego powołania jest Boża Rodzicielka Maryja Matka Chrystusa, a wraz z Nim Kościoła i ludzi Bogu wiernych, gotowych poddać się ojcowskiej i macierzyńskiej miłości Boga, tę miłość przyjąć i odwzajemnić, a także w zgodzie ze swoim powołaniem – naśladować.
Wszyscy stworzeni przez Bożą miłość ludzie są powołani do miłości na ziemi i w niebie, w czasie i w wieczności, w sobie i wokół siebie. Samo słowo „miłość” bywa wieloznaczne, niekiedy niezgodne z zamiarem Bożym, dalekie od źródła. Dlatego rozumienie i przyjęcie Bożych znaków pozwala nam i pomaga iść drogą miłości naśladując Chrystusa, Matkę Maryję, wspierając się świadectwem i wstawiennictwem świętych, wiernie pełniąc wolę Bożą, żałując własnych błędów i niewierności, poznając przykłady nawróceń od grzechu ku pojednaniu z Bogiem i ludźmi, we wspólnocie Bożego miłosierdzia obecnego w sakramentach i w słowie Bożym, dostępnego w Kościele.
Miłość i wierność prawdzie wymaga praktyki i postawy odwracania się od zła i zwracania się ku dobru w rozumieniu zasadniczej różnicy między jednym a drugim, wbrew samowolnemu określaniu dobra złem a zła – dobrem. Prawda i dobro mają wymiar obiektywny i zobowiązujący, obecny w Bożej Ewangelii głoszonej mocą łaski i apostolstwa w powołaniu przez Chrystusa w Kościele.
W drugiej niedzielnej lekcji 22 grudnia św. Paweł daje świadectwo łaski powołania otrzymanego po nawróceniu, wzywa do posłuszeństwa w wierze i pozyskania pogan dla Boga (Rz 1,5). W Ewangelii św. Józef posłuszny słowom anioła Pańskiego, usłyszanym we śnie, przyjmuje Małżonkę razem z Dzieciątkiem (Mt 1,4).
Wezwani jesteśmy do naśladowania św. Józefa w wierze i posłuszeństwie, przyjęciu Matki Maryi i Bożego Syna, który od poczęcia stal się Człowiekiem.
Szacunek dla ludzkiego życia od chwili poczęcia zawarty w prawie i sposobie sprawowania władzy jest bezwarunkowym obowiązkiem stanowiących i wykonujących władzę państwową. Takiego powszechnego poszanowania ludzkiego życia w Polsce wciąż brak. Im więcej władzy, tym większa odpowiedzialność i cięższa wina stanowiących i wykonujących prawo znaczone bezprawiem. Boże i ludzkie narodzenie jest dopełnieniem wcześniejszego o dziewięć miesięcy poczęcia. Gdy małżonka staje się matką, potwierdzenie wzięcia jej do siebie obejmuje wspólne dziecko w miłości ojcowskiej połączonej z macierzyńską i małżeńską. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Owocem małżeństwa jest rodzicielstwo zobowiązujące do posłuszeństwa wobec ludzkiego życia, także poza małżeństwem sakramentalnym.
Ks. prymas Stefan kardynał Wyszyński powiedział w Warszawie w Wigilię 24 grudnia 1973:
„Świat przekształca się dziś w swoistą stajnię, gdzie alchemia życia ogranicza się do procesu spożywania, ludzi zostawia się bez perspektyw, bez polotów i ideałów, bez napięć uczuciowych, z jakąś przedziwną nieufnością do umysłu ludzkiego, jak gdyby nie był on w stanie dotknąć Boga. Pozbawia się człowieka zaufania do potęgi ludzkiej woli, która zwycięża samą siebie. Wznieca się nieufność do ludzkiego serca, które przecież ma tak doniosłe znaczenie nie tylko w socjologii oraz pedagogice, ale nawet w polityce”.
Także polityka sprawowana zgodnie z prawem i dobrą wolą może przybrać postać solidarności jako wspólnoty serc wzniesionych w górę ku sercu Bożemu, obecnemu już w łonie Maryi Matki i Niepokalanemu Sercu Maryi w łonie św. Anny.
Miarą człowieczeństwa nie jest ludzka wielkość, ciężar i rozmiar, a zarazem czyjaś wola lub jej brak, ale wola, pragnienie i nieskończona miłość Boga wsparta posłuszeństwem ludzi Bogu i sobie wiernych.
Posłuszeństwo słowu Bożemu w Kościele pozwala odróżnić znaki fałszywe, zwodnicze od prawdziwych, zobowiązujących.
ks. Stanisław Małkowski