Jan Kobuszewski został ocalony z aborcji

0
1212
[bsa_pro_ad_space id=5]

W wieku 85 lat odszedł niedawno wybitny aktor Jan Kobuszewski. Jego odejście to wielka strata dla polskiej kultury. Strata mogłaby być znacznie większa, bo „lekarze” chcieli zabić Kobuszewskiego zanim się narodził.

[bsa_pro_ad_space id=8]

To było w 1933 roku, gdy Alicja Kobuszewska zaszła w ciążę. Z uwagi na późny wiek matki, chorobę nerek i tzw. „ciążę zagrażającą jej życiu”, lekarze zgodnie naciskali na dokonanie aborcji.

– Prędzej sama umrę, niż miałabym własne dziecko zgładzić – odpowiedziała Alicja Kobuszewska.

Gdy 19 kwietnia 1934 r. przyszedł na świat cały i zdrowy Janek – lekarze uznali to za cud.

Także rodzina odebrała szczęśliwy poród w kategoriach cudu. Krewni śmiali się, że mały Janek w przyszłości zostanie malarzem albo aktorem. Sam Kobuszewski myślał z kolei, że zostanie księdzem. Rodzinną historię ze szczęśliwym zakończeniem znamy ze wspomnień siostry Jana Kobuszewskiego Hanny Zborowskiej. Rodzinna saga została wydana w książce pt. „Humor w genach”.

Historia Jana Kobuszewskiego bardzo dobitnie pokazuje, że historia człowieka zaczyna się od poczęcia. Natomiast aborcja nie jest tylko zabiciem pojedynczego człowieka, ale może być zbrodnią, którą odczuje cały naród i społeczeństwo. Nigdy nie wiemy kogo zabijamy: Czy zabijamy profesora, czy sportowca, czy bohatera, czy wybitnego aktora?

Gdyby Alicja Kobuszewska uległa naciskom i presji „lekarzy”, to zabiłaby również bardzo ważną część polskiej kultury, którą po mistrzowsku uprawiał śp. Jan Kobuszewski. Dlatego dziękując dziś Panu Bogu za życie śp. Jana warto też podziękować Stwórcy za jednoznaczną matczyną postawę Alicji Kobuszewskiej.

Artur Stelmasiak

Za: niedziela.pl

Fot. Artur Stelmasiak/Niedziela


MOŻE CIĘ RÓWNIEŻ ZAINTERESUJE:

Andrea Bocelli opowiada historię…

Antyaborcyjny film ‘Unplanned’ [Nieplanowane] numerem 1 na listach sprzedaży! Blokady aborcjonistów nie przyniosły skutku. Polska premiera 1 listopada !!!

[bsa_pro_ad_space id=4]