Jeżeli dzisiaj patrzymy na działania w Polsce Fundacji Batorego, czyli fundacji George’a Sorosa, która finansuje działalność organizacji określanych jako skrajnie lewicowe, organizacji wspierających aborcję, eugenikę, promocję homoseksualizmu oraz innych dewiacji, to warto spojrzeć na działalność podobnych fundacji w Stanach Zjednoczonych, które swoją działalność prowadziły przez lata dokonując rewolucyjnego przewrotu w światopoglądzie Amerykanów, ale które również przyczyniły się do zmian w amerykańskim prawie. Warto przyjrzeć się temu bliżej i dostrzec końcowe efekty działań tamtych fundacji, aby lepiej zrozumieć komu i czemu służą działania takiej fundacji jak Fundacja Batorego.
1 sierpnia 1951 roku E.E. Cox z Georgii oznajmił w Izbie Reprezentantów, że „zgłosił rezolucję w sprawie powołania specjalnej komisji dla przeprowadzenia wnikliwego i całościowego śledztwa oraz sprawdzenia fundacji oświatowych i dobroczynnych, a także innych podobnych organizacji zwolnionych od opłacania podatków federalnych”. Przechodząc do konkretów; Cox przytoczył przypadek „murzyńskiego poety Langstona Hughesa”, niegdyś protegowanego Carla Van Vechtena i jednego z przedstawicieli Harlemskiego Renesansu. Cox poinformował deputowanych, że Hughes jest autorem wiersza Żegnaj Chrystusie, w którym zwraca się do Jezusa słowami:
Spadaj stąd teraz
Zrób miejsce dla nowego faceta bez żadnej religii
Prawdziwego faceta o nazwisku
Marks Komunista Lenin Chłop Stalin Robotnik Ja
Oznajmił też, że o Hughesie „mówi się ostatnio, iż jest ‚poetą-rezydentem’ na subsydiowanym przez Rockefellera Uniwersytecie w Chicago”. Co więcej byłe też „beneficjentem stypendium Guggenheima w 1935 roku, a w latach 1931 i 1941 stypendiów fundacji Rosenwalda”. Cox pytał, dlaczego fundacje firmowane nazwiskami wiodących kapitalistycznych rodów w kraju przydzielały dotacje komunistom pokroju Langstona Hughesa. Cox oskarżał o to zwłaszcza Fundację Rockefellera, „której fundusze są wykorzystywane dla finansowania osób prywatnych oraz organizacji mających na celu wprowadzenie komunizmu do szkół prywatnych i publicznych, szkalowanie Ameryki i wychwalanie Rosji”. Wynika z tego, że Fundacja Rockefellera „ponosi część winy za wpychanie chińskich profesorów i studentów w objęcia komunizmu w latach poprzedzających wybuch czerwonej rewolucji w Chinach”.
Cox resztę krótkiego czasu, jaki mu jeszcze został do przeżycia, poświęcił kierowaniu swoich uwag pod niewłaściwym adresem. Zanim wiersz Hughesa zyskał sobie niezasłużoną sławę, jego autor przestał być komunistą. W istocie nie był nikim więcej, jak tylko zwykłym oportunistą. Szukając wsparcia u ludzi bogatych i wpływowych – czy była to pani Van de Vere, która telepatycznie nawiązywała kontakt z jego afrykańską duszą, czy komuniści, którzy w latach trzydziestych hołubili murzyńskich pisarz – Hughes zawsze mówił im to, co pragnęli usłyszeć. Skoncentrowania się na komunizmie przysłoniło też inkwizytorom z Kongresu, w tym także Coxowi, to, co w istocie działo się w fundacjach, które niewątpliwie angażowały się w działalność wywrotową, nie w taki jednak sposób, jak Cox to sobie wyobrażał. Najważniejszym brakiem i ułomnością dochodzeń prowadzonych przez Coxa, a później przez Reece’a, był niedostatek wyobraźni. Jeden i drugi nie byli po prostu w stanie dopuścić do siebie myśli o istnieniu spisku innego niż komunistyczny. To, że najbogatsze amerykańskie rody w imię utrzymania etnicznej hegemonii angażowały się na rzecz seksualnego przewrotu, wykraczało poza zdolności pojmowania Coxa. Niedługo później Cox zmarł. Sytuacja uległa względnej poprawie, kiedy na scenę wkroczył jego następca, Caroll Reece z Tennessee, ale Komisja Reece’a trwała w identycznym ideologicznym zaślepieniu. Jeżeli w kraju dokonywał się przewrót, niechybnie musieli za tym stać komuniści. Coxowi i Komisji Reece’a brakowało nawet odpowiedniego słownictwa dla określenia i opisania działalności wywrotowej, finansowanej przez fundacje. W rezultacie ich ustalenia nieodwracalnie nabrały posmaku nieadekwatności i stały się mało wiarygodne w odbiorze. Media dodatkowo ten aspekt wyolbrzymiły, one zaś z kolei były w dużej mierze opanowane przez byłych pracowników OSS, którzy zatrudnili się w nich, żeby prowadzić wojnę psychologiczną wymierzoną przeciwko niczego niepodejrzewającym współobywatelom.
Zob. Seks narzędziem sterowania, czyli czas kolonizacji rozumu
Ponieważ członkowie komisji Coxa i Reece’a nie znali słownictwa opisującego seksualną kontrolę, żadnej z nich nie udało się nazwać ani opisać przewrotu, który wówczas się dokonywał. Komisja Reece’a powoływała się na dowody zebrane przez swoją poprzedniczkę, czyli Komisję Coxa, świadczące o tym, „że powstał, sterowany przez Moskwę, konkretny spisek mający na celu przeniknięcie do amerykańskich fundacji i wykorzystanie ich środków do finansowania komunistycznej propagandy oraz powiększania komunistycznych wpływów w naszym społeczeństwie”. Stwierdziła również, że udowodnione jest, iż „spisek ten do pewnego stopnia się powiódł”. Skoncentrowanie się na komunistycznym spisku sprawiło, że fundacje mogły „zejść z celownika” i uniknąć odpowiedzialności, ponieważ wywołano wrażenie, żeby były ofiarą obcych wpływów, podczas gdy w rzeczywistości realizowały po prostu cele konkretnej warstwy społecznej, skrytego ethnosu, który pozostawał poza polem widzenia śledczych. Komisja Reece’a stwierdzała nawet w pewnym miejscu, że zarząd Fundacji Rockefellera „nie był w pełni świadomy tego, co się dzieje”. Innymi słowy, Fundacja Rockefellera nie miała pojęcia, na co są wydawane jej pieniądze. „Podobnie jak inni powiernicy tak rozbudowanych fundacji, większość decyzji pozostawiali swoim pracownikom, funkcjonariuszom fundacji”. O ile argumentację taką w ogóle można stosować w odniesieniu do innych bogatych amerykańskich rodów, z pewnością jest ona zupełnie bezpodstawna w przypadku rodziny Rockefellerów, której członek John d. Rockefeller III sprawie eugenicznej kontroli populacji poświęcił całe swoje życie i przez czterdzieści kolejnych lat ze skrupulatnością menadżera niższego szczebla zarządzał funduszami rodzinnymi oraz środkami własnymi za pośrednictwem organizacji Population Council. Argumentacja ta miałaby pewne podstawy w przypadku rockefellerowskich dotacji dla Institute of Pacific Relations, ale na pewno nie w odniesieniu do pieniędzy, które otrzymał Kinsey. Jak wiadomo Kinsey nie był komunistą, a Fundacja Rockefellera z pełną świadomością udzielała mu wsparcia finansowego – doskonale wiedząc także i o tym, że dopuszcza się czynów przestępczych – ponieważ dane i informacje pozyskiwane przez Kinsey’a były pomocne w wojnie etnicznej, jaką ludzie ci toczyli ze swoimi przeciwnikami. Z tego samego powodu dotowali także organizacje Planned Parenthood. Wywrotowcom z fundacji daleko było do światopoglądu komunistycznego – stali na przeciwległym krańcu politycznego spektrum. Reprezentowali rządzącą warstwę plutokratów, którzy dążyli do obalenia demokratycznych instytucji, ponieważ rozumieli, że w demokracji władza polityczna jest pochodną demograficznej liczebności – która w ich przypadku, za sprawą antykoncepcji oraz eugeniki, uległa gwałtownemu zmniejszeniu. Ludzie ci mieli świadomość, że pod tym względem są stroną przegrywającą. (…)
Dnia 1 kwietnia 1951 roku, kiedy zebrał się zarząd Fundacji Rockefellera, oficjalne pismo od Coxa było jeszcze sprawą przyszłości i miało nadejść dopiero za pół roku, ale w sprawie tej wszystko zostało już zważone, policzone i rozdzielone, a działalność Kinsney’a spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem. Żaden spośród nowych członków zarządu nie przekazał wcześniej Kinsey’owi relacji na temat swojego życia seksualnego i to właśnie ci ludzie, którym przewodził John Foster Dulles, postawili na ostrzu noża. Ostatecznie stanowisko Alana Gregga przeważyło, nie tyle z powodów merytorycznych, ile z racji jego wieku i szacunku, jakim się cieszył. Dotacje dla Kinsey’a uchwalono stosunkiem głosów dziewięć do siedmiu, ten ostatni jednak na pewno uświadomił sobie, że jeśli wziąć pod uwagę tak niewielką przewagę jego dni w Fundacji są policzone. W grudniu 1951 roku, krótko po tym, jak Komisja Coxa skontaktowała się z Fundacją, ASA wydała negatywną ocenę prawidłowości badań statystycznych zamieszczonych w raporcie Kinsey’a, a Corner starał się jakoś ratować sytuację, twierdząc, że statystyki w badaniach Kinsey’a nie mają większego znaczenia, podczas gdy w istocie całe badania na nich właśnie się opierały. Skoro Raport Kinsey’a nie odzwierciedlał dokładnie zachowań seksualnych przeciętnych Amerykanów, był całkowicie bezwartościowy. Inaczej mówiąc, ASA, wbrew inspirowanym przez fundację ocenom, oznajmiło po prostu, że Raport Kinseya jest tak obciążony błędami, że nie ma żadnej wartości.
Szefowie Fundacji Rockefellera, mimo że zaniepokojeni kwestią Kinsey’a, nie zamierzali jednak zmieniać swej długofalowej strategii wykorzystywania seksu jako narzędzi kontroli tylko dlatego, że dane statystyczne przytaczane przez Kinsey’a nie były poprawne. Zamiast odrzucić jego badania, Fundacja Rockefellera skoncentrowała się teraz na działaniach w obszarze prawa, tworząc nowe organizacje mające lobbować za zmianami prawa karnego w oparciu o ustalenia, o których Fundacja wiedziała, że są oszustwem.
Począwszy od roku 1950, Fundacja Rockefellera dotowała American Law Institute, wspomagając i nagłaśniając jego projekt wzorcowego kodeksu karnego. Manfred S. Guttmacher, brat Alana Guttmachera, który objął stanowisko prezesa organizacji Planned Parenthood i w związku z tym wiedział od od wewnątrz, co tam się dzieje, wspomniał, że dążeniem Rockefellerów była zmiana przepisów prawa krajowego, zwłaszcza zaś tych jego zapisów, które odnosiły się do wykroczeń seksualnych; stanowiło to część ich długofalowej strategii. (…)
Raport Kinseya dał Rockefellerom narzędzie socjotechniczne, którego potrzebowali. Kiedy opinia publiczna zapoznała się z pracami Kinsey’a i uległa wrażeniu ich rzekomej naukowej wiarygodności, Fundacji Rockefellera pozostało jedynie to wykorzystać i przejść do kolejnego etapu społecznej manipulacji, którego część stanowiła zmiana przepisów prawnych, zwłaszcza odnoszących się do zachowań seksualnych. Było to możliwe, ponieważ, jak pisze Guttmacher; „Wzorcowy Kodeks Karny zakłada, że spawy te powinny być domeną przewodników duchowych, nie zaś policji i sądów”. Nowymi „przewodnikami duchowymi” mieli być naukowcy, a Rockefellerowie, jako że oni trzymali sakiewkę, mieli ich nadzorować. (…)
Słabością Carolla Reece’a była niemożność wyjaśnienia kim są „oni” oraz jakie mają poglądy i dlatego wszystko kładł na karb komunizmu, posuwając się w tym na tyle daleko, iż całkiem poważnie twierdził, że komuniści ze Związku Radzieckiego bez jej wiedzy infiltrowali Fundację Rockefellera. Mimo to wpadł na trop czarnych charakterów i dostrzegł ich działalność, choć nei potrafił odkryć zamiarów, którymi się kierowali, ani przekonać Kongresu i opinię publiczną, żeby cokolwiek w tej sprawie uczynić. Rozumiał także, że istotnym problemem było bogactwo będące w ich posiadaniu. Reece porównał fundacje do zakonu templariuszy i przychylnie wyrażał się o papieskiej decyzji obalenia jego potęgi. Przywoływał też werdykt sędziego Brandeisa w sprawie wzrostu ich skoncentrowanej siły ekonomicznej i cytował jego stwierdzenie, że fundację są „państwem w państwie i to na tyle potężnym, że istniejące zwykłe siły społeczne i gospodarcze są niewystarczające, żeby sobie z nimi poradzić„. Ponieważ dysponowały majątkiem państwowym, a jednocześnie nie podlegały zarządzaniu publicznemu, fundacje mogły funkcjonować niczym „kapitał inwestycyjny” lokowany w wywrotowe koncepcje i nie podlegać kontroli ani restrykcjom ze strony państwa. Kapitał ów miał także istotny wpływ na zmiany społeczne. Reece, jako koronny tego przykła przytacza dane dotyczące dotacji, jakie Rockefellerowie przyznali Kinsey’owi:
Fundacja Rockefellera w latach 1931-1954 na badania problemów płci przyznały łącznie National Research Council Committee 1 750 000 dolarów. Z tejże kwoty, zgodnie z informacjami przekazywanymi Komisji Reece’a przez Fundację Rockefellera, na działalność doktora Kinsey’a wydatkowano około 414 000 dolarów. Jest to kwota mikroskopijna, jeśli porównać ją do sumy 6 miliardów dolarów wydawanych corocznie w Stanach Zjednoczonych na działalność dobroczynną. Mimo to jednak oddziaływanie, jakim skutkowała we wspomnianej dziedzinie owa niewielka kwota, jest nieproporcjonalna do stosunku wartości obu tych liczb. Działalność doktora Kinsey’a można aprobować albo się z nią nie zgadzać i rozmaicie oceniać jej wpływ na naszą obyczajowość seksualną. Przypadek doktora Kinsey’a pokazuje jednak, że w dziedzinie idei relatywnie niewielkie dotacje mogą mieć wielkie reperkusje.
Powyższe fragmenty pochodzą z książki Michaela E. Jonesa „Libido dominandi. Seks jako narzędzie kontroli społecznej„
O działalności Alfreda Kinsey’a, nazywanego również ojcem rewolucji seksualnej, Michael E. Johnson pisze również w swojej innej książce „Zdeprawowani moderniści”
Za: zakazanaprawda.pl