Pomnażanie pieniędzy w drodze lichwy „wydaje się być czymś cudownym, jednakże tak naprawdę jest czymś diabolicznym”. – Raymond de Roover o św. Antoninie z Florencji
Z punktu widzenia gospodarki narodowej, płace… nie mogą być postrzegane jako koszty. – Heinrich Pesch, Lehrbuch der Nationaloekonomie [Podręcznik gospodarki narodowej – tłum. red.]
OD REDAKCJI: Papież Jan Paweł II na progu trzeciego tysiąclecia (rok 2000) przeprosił, jako głowa Kościoła katolickiego, za grzechy Kościoła na przestrzeni wieków. Czy doczekamy się podobnych przeprosin ze strony innych kościołów, choćby ze strony głowy Kościoła Anglikańskiego, którego głową jest Królowa Anglii ? Poniższe informacje wskazują, że czegoś takiego powinniśmy – jako ludzkość XXI wieku – oczekiwać.
Na progu 100. lecia odzyskania niepodległości, dajemy Polakom do rozważania fragmenty książki prof. Michaela Jonesa pt. “Jałowy pieniądz. Historia kapitalizmu jako konfliktu między pracą a lichwą”, Wydawnictwo Wektory. Książka jest lekturą obowiązkową dla osób życia publicznego, którym na sercu leży dobro Ojczyzny naszej.
Fragment rozdziału XXXI pt. Kryzys w Anglii, cały rozdział w formie pdf poniżej:
W lipcu roku 1535 biskup Rochester, John Fisher i były kanclerz, Thomas More, zostali ścięci za odmowę zaprzeczenia legalnej władzy papieża przez złożenie przysięgi królowi Henrykowi VIII jako głowie Kościoła w Anglii1. Anton Fugger otrzymał raport o tych zabójstwach i przyjął go tak, jak gdyby rzecz dotyczyła odległych krain i ludzi innej rasy. Stosunkowo słaba pozycja firmy Fuggerów w Anglii powstrzymywała go przed mieszaniem się w walkę korony z jej katolickimi poddanymi. Wyspy Brytyjskie znajdowały się na peryferiach sfery wpływów Antona i w lipcu roku 1535 jego wysiłki były skoncentrowane na przygotowaniach do północnoafrykańskiej kampanii Habsburgów, która miesiąc później zakończyła się sukcesem2.
Tymczasem w ciągu niespełna dziesięciu lat sytuacja w Anglii ze złej stała się gorsza. W roku 1526 król Anglii Henryk VIII prosił papieża o zgodę na rozwód z żoną, którą od lat siedemnastu była Katarzyna Aragońska. Król miał obsesję na punkcie Anny Boleyn (bądź Bullen), która najprawdopodobniej nauczyła się sztuki uwodzenia podczas pobytu na dworze królowej Małgorzaty z Nawarry, „jednym z najbardziej zepsutych dworów w Zachodniej Europie”, i jeśli Anna nie miała jakichś naturalnych skłonności w tym kierunku (Sanders powiada, że została odesłana z powodu dopuszczenia się pewnych „niezręczności” zarówno z lokajem swego ojca, jak i z kapelanem), to wygląda na to, że oddała się entuzjastycznie pozaprogramowej aktywności dworu3. Judaizowanie religii, popularne wśród reformowanego duchowieństwa na kontynencie, również odegrało rolę w uwiedzeniu Henryka. Po przeczytaniu Starego Testamentu król doszedł bowiem do wniosku, że jego związek z Katarzyną Aragońską miał charakter kazirodczy, ponieważ poślubił żonę starszego brata, choć królowa do śmierci twierdziła, że jej pierwsze małżeństwo nigdy nie zostało skonsumowane. Twierdzenie Henryka, że żyje w związku kazirodczym, zakrawa na ironię, zwłaszcza że Anna Boleyn była – wedle więcej niż jednego świadectwa – nieślubnym owocem romansu Henryka z jej matką, Elżbietą4. Belloc cytuje pracę Bayleya o życiu biskupa Fishera, w której „twierdzi się, że Anna Boleyn była córką króla”5. Niezależnie od tego, jak było naprawdę, w styczniu roku 1533 król poślubił swą brzemienną kochankę w pospiesznie zorganizowanej, tajnej ceremonii. W kwietniu tego samego roku, miesiąc po tym, jak Henryk przekonał papieża Klemensa VII, by obdarzył Thomasa Cranmera, kryptoluteranina, który miał zwyczaj przewozić swą potajemnie poślubioną żonę w skrzyni z wywierconymi dziurami do oddychania, godnością arcybiskupa Canterbury, ten sam Cranmer mówił o współżyciu króla z Anną jako „stosunku kazirodczym”6.
Krótko przed swą konsekracją arcybiskup Canterbury wszedł do bocznej kaplicy, gdzie ślubował, że nie zamierza wiązać się przysięgą, którą będzie musiał złożyć. To tak, jak gdyby mieszkaniec Krety twierdził pod przysięgą, że wszyscy Kreteńczycy są kłamcami. Nie sposób rozstrzygnąć, która przysięga była wiążąca, ponieważ człowiek, który je składał, nie miał w sobie niczego poza pogardą dla prawdy. Od tej chwili władza i bogactwo były głównym kryterium działania w Anglii; wszystko „na jednym opiera się gwałcie”. Cranmer musiał w bolesny sposób nauczyć się w kosztownej szkole doświadczenia, że on sam nie miał być żadnym odstępstwem od tej reguły. Kilka lat później sam zapłacił głową, gdy ów „jeden wilk powszechny” go pożarł7. Cranmer miał nawyk składania sprzecznych przysiąg. Na dziewięć godzin przed tym, jak miał być spalony na stosie jako heretyk, odwołał swe błędy i pojednał się z Kościołem katolickim, po czym, stojąc już na stosie, „odwołał swoje odwołanie, włożył w płomienie rękę, która je podpisała, po czym wyzionął ducha, protestując przeciwko tej samej religii, w którą jeszcze dziewięć godzin wcześniej zdecydowanie wierzył, na co wzywał Boga na świadka”8.
W dniu Zielonych Świątek roku 1533 Anna Boleyn została ukoronowana na królową Anglii. W tym momencie „wiecznie wahający się papież Klemens VII wykazał się rzadkim przypływem niezwykłego dlań zdecydowania” i nie tylko oświadczył, że małżeństwo z Anną Boleyn jest nieważne, lecz również, że zrodzone z tego związku dzieci będą potomstwem nieprawym9. Henryk, wściekły na papieża, opanowany żądzą i manipulowany przez Cranmera i frakcję luterańską, zareagował konfiskatą własności kościelnej w Anglii.
We wrześniu roku 1533 Anna urodziła dziewczynkę, która miała później zostać królowa Elżbietą I. W roku 1534 Parlament zatwierdził Akt Supremacji, czyniąc króla głową Kościoła w Anglii. Rezultatem Aktu było wiele nieszczęść:
Gdy ów Kościół „ustanowiony przez prawo” okrzepł, wszelkie pozostałości chrześcijańskiej dobroczynności znikły. Biedacy, których Kościół katolicki z czułością gromadził pod swymi skrzydłami, zostali teraz, tylko dlatego, że prosili o jałmużnę, napiętnowani rozpalonym żelazem i uczynieni niewolnikami, choć nie podjęto żadnych środków, by uchronić ich od zimna i głodu, a Anglia, która dotąd słynęła jako kraj gościnności, hojności i bezpieczeństwa, beztroski i dostatku oraz bezpieczeństwa ludzi i majątku, pod panowaniem Kościoła protestanckiego stała się krainą odpychającego samolubstwa, morderczej harówki, przeraźliwego niedostatku, a także gwałtu, rabunku i tyranii, które zmieniły w szyderstwo prawo i sprawiedliwość10.
Następnie parlament zatwierdził Akt Sukcesji, który „legalizował małżeństwo z Anną Boleyn oraz stanowił, że każde dziecko zrodzone z ich związku będzie legalnym dziedzicem tronu”11. Cobbett twierdzi, że „małżonkowie jakoś wytrzymywali ze sobą bez kłótni przez około trzy lata”, ponieważ Henryk właśnie „rozpoczął wielkie dzieło konfiskat, plądrowania i dewastacji”, w związku z czym nie miał „zbyt wiele czasu na rodzinne sprzeczki”12.
W styczniu roku 1536 zmarła królowa Katarzyna, a pięć miesięcy później nowa żona króla została ścięta na podstawie oskarżeń o zdradę, cudzołóstwo oraz kazirodcze stosunki z bratem, lordem Rochford. Pomiędzy tymi wydarzeniami, w marcu roku 1536, parlament zadekretował splądrowanie trzystu siedemdziesięciu sześciu klasztorów. Głównym wykonawcą tego planu był następca Thomasa More’a, Thomas Cromwell, który rok wcześniej zorganizował „wizytacje” monasterów, by zorientować się, gdzie może liczyć na łup. Innym celem owych wizytacji było znalezienie dowodów moralnego upadku, mających posłużyć za pretekst do rabunku własności mnichów i mniszek.
Podobnie jak Jakob Fugger, Cromwell spędził młodość w Wenecji, gdzie uczył się sztuki lichwiarskiej. Jednak w odróżnieniu od Fuggera, służył Wenecjanom jako najemnik. Tak jak Jakob, Cromwell powrócił do rodzinnego kraju, by wykorzystać w praktyce to, czego się nauczył w Italii, jednakże w przeciwieństwie do augsburczyka, oddał swą wiedzę na temat finansów na usługi nowej ewangelii głoszonej na kontynencie przez Lutra i Kalwina, którą Fugger odrzucał. Luter nienawidził Fuggerów wraz z systemem ekonomicznym, jaki pomogli zbudować w krajach niemieckich, jednakże zgodnie z chytrością rozumu, to angielscy protestanci byli tymi, którzy po raz pierwszy orzekli, że lichwa nie jest grzechem. Wychodząc z tego założenia, Anglia zbudowała system lichwy popieranej przez państwo, który pod nazwą kapitalizmu stał się prawnym i ekonomicznym systemem współczesnego świata. Pierwszym prowadzącym do tego krokiem było wprowadzenie ustaw, odbierających papieżowi wszelkie prawa i wszelką władzę nad Kościołem w Anglii i przyznających królowi pełnię władzy w tym, co tyczy spraw kościelnych.
Gdy zastraszony parlament zamienił króla w papieża, a bękarta w dziedziczkę tronu, nie mógł już odmówić zamienienia własności kościelnej w część skarbca królewskiego. Mając w świeżej pamięci los Johna Fishera i Thomasa More’a, parlamentarzyści nie mieli zamiaru oponować, gdy przyszło do rabunku własności kościelnej. Mieli wybór pomiędzy dzieleniem łupów, a podzieleniem losu Fishera i More’a. Sam król ujął to w ten właśnie sposób: „Słyszałem, że moja ustawa nie zostanie przegłosowana, lecz ja będą ją miał, albo będę miał parę waszych głów”. I w ten właśnie sposób „ustawa przeszła, a król dostał to, czego chciał”13.
To, co stało się później, nie miało precedensu w dziejach chrześcijańskiej Anglii zarówno jeśli chodzi o szał rabusiów, jak i zaskoczenie oraz przerażenie bezbronnych ofiar. Cobbett przedstawia istotę tego, co się wówczas stało, w następującym podsumowaniu:
Wyobraźcie sobie spokojną, nikomu nie wadzącą bogobojną rodzinę napadniętą znienacka przez bandę rabusiów, z żądzą mordu wypisaną na ich zmarszczonych brwiach, żądającą natychmiastowego wydania im aktów własności, pieniędzy i kosztowności. Wyobraźcie sobie taką scenę, a będziecie mieli jakieś pojęcie o owych wizytacjach klasztorów, dokonywanych przez bestie, które przychodziły z grymasem tyrana na twarzy, paraliżowały oskarżeniami o zdradę majestatu swe ofiary, które spokojne i oddalone od świata życie uczyniło zupełnie nieprzygotowanymi na radzenie sobie z tak przebiegłym i rozjuszonym łotrostwem14.
Gromadzone przez dziewięćset lat bogactwa klasztorów znikły na zawsze w ciągu kilku tygodni. Składało się na nie złoto pochodzące jeszcze z czasów starożytnych, które znalazło swe zastosowanie w dekoracjach ołtarzy, gdzie było nie tylko przechowywane jako skarb, ale przypominało, że ostatecznym celem wszelkiej ziemskiej własności jest służenie światu, który dopiero ma nadejść. Złoto, którym ozdabiano święte księgi, było z nich zdzierane, a same księgi wdeptywane w błoto przez rabusiów, w pośpiechu szukających kolejnych łupów.
Prawdopodobnie nigdy jeszcze od początku świata, żniwo rabunku nie przyniosło tak obfitych plonów. Zbiry Cromwella wdarły się do klasztorów, obdarły ołtarze ze złota i srebra, wyłamały i splądrowały skrzynie i szuflady mnichów i mniszek, obdarły ozdobione szlachetnymi metalami oprawy ksiąg, a były to wszystko księgi pisane ręcznie. W wielu przypadkach stworzenie oraz dokładne i wierne przepisanie jednej takiej księgi zajmowało połowę życia. Wielkie księgozbiory, których gromadzenie trwało stulecia i kosztowało nieprawdopodobne sumy pieniędzy, walały się porozrzucane po wszystkich miejscach, gdy łotry z piekła rodem obdarły oprawy ksiąg z cennych metali. Znajdująca się w klasztorach gotówka została zrabowana co do szylinga15.
Zastraszona królewskimi groźbami angielska klasa przywódcza zwróciła się przeciwko własnemu ludowi. Rabunek sześciuset czterdziestu pięciu klasztorów, dziewięćdziesięciu kolegiów, stu dziesięciu szpitali i dwóch tysięcy trzystu siedemdziesięciu czterech fundacji kościelnych oraz wolno stojących kapliczek było czymś więcej niż tylko pozbawieniem ludu angielskiego własności służącej celom publicznym. Doprowadził również do redefinicji pojęcia własności. Półtora stulecia po owych rabunkach, reprezentujący wigów karierowicz John Locke zdefiniował pojęcie własności prywatnej jako rzeczy nietykalnej, tak by zalegalizować zarówno posiadanie, jak używanie jej przez potomków rabusiów, którzy potwierdzili swą hegemonię w przededniu konsolidacji władzy protestantów, do których doszło w czasie tak zwanej Chwalebnej Rewolucji. Zmiana, jaka dokonała się w Anglii, jeśli chodzi o w koncepcję własności, zaczęła się w praktyce (nie w teorii) w chwili, gdy parlament, reagując na argument marchewki (jako dopuszczenia do udziału w rabunku) i kija (w postaci perspektywy hańbiącej egzekucji), wyraził zgodę na legalizację królewskiego złodziejstwa. „Aby zapewnić sobie przychylność ze strony parlamentu, król zaproponował jego członkom udział w łupach klasztornych”16. Teoria szła za praktyką, a nie odwrotnie, jak to wyraził Tawney w swej książce Religia a powstanie kapitalizmu. Kapitalizm nie był produktem teologii protestanckiej; to teologia protestancka powstała jako usprawiedliwienie kapitalizmu i rabunku, na którym ten pierwszy był oparty. Tawney twierdzi, że epitafium na grobie własności zostało napisane przez Locke`a, który napisał, że „najwyższa władza nie może nikomu odebrać żadnej cząstki jego własności bez jego zgody”17.
Ponieważ kapitalizm zrodził się z kradzieży, szczególnie kradzieży własności kościelnej, którą wigowscy magnaci do dzisiaj mocno trzymają w garści, w definicji Locke’a nie da się nie zauważyć pewnej ironii, którą podkreśla Tawney, pisząc, że owa banalna redefinicja własności „została zapomniana natychmiast po tym, jak została sformułowana, ponieważ dla osiemnastowiecznych klas posiadających posiadanie własności ziemskiej przez ubogich wydawało się niezwykłą impertynencją i obowiązkiem parlamentu było to naprawić. Parlament odpowiedział na to wezwanie swych krewnych spoza Izby z gorliwością wyrażającą uczucia rodzinne”18.
W przeciwieństwie do religijnych przywódców reformacji, którzy pisząc na tematy ekonomiczne, brzmieli niczym scholastycy, Locke zapewniał własności prawa, o których dotąd nie słyszano. W istocie w jego redefinicji praw własności pobrzmiewa coś, co ociera się o świętość.
Tymczasem klucz do zrozumienia kwestii początków kapitalizmu leży nie po stronie teorii, lecz praktyki, a najważniejszym przypadkiem tej praktyki, jaki ze względu na interes przyszłych pokoleń potrzebował usprawiedliwienia ze strony teorii, był rabunek własności Kościoła. Rabunek ten był rzeczą dokonaną, którą należało obudować stosowną teorią. Był on pierworodnym grzechem angielskiego kapitalizmu, którego usprawiedliwieniu miała służyć teoria, o której tu mówimy. Teologia nie była tu niczym innym, jak pretekstem, mającym rozgrzeszyć społeczeństwo z rozgrabienia jego duchowego i materialnego dziedzictwa. Tawney zgrabnie uchwycił istotę tej transakcji, pisząc, że „Nowa arystokracja przyszłości dorwała się do swej zdobyczy i skosztowawszy krwi, nie dała się odpędzić kazaniami”19.
Tylko stopniowy proces akceptacji tego rabunku, finansowany zresztą przez samych rabusiów, doprowadził w końcu do zmian w idei własności. Nawet David Hume, któremu nieobca była wigowska praktyka finansowania idei, twierdził, że własność kościelna, służąc użytkowi publicznemu, wpłynęła na ideę tego, czym była własność, gdy pisał o mnichach: „Nie kierując się, jak inni ludzie, motywem chciwości, byli oni najlepszymi i najbardziej pobłażliwymi właścicielami ziemskimi”20. Cobbett wtóruje tej myśli, pisząc: „Gdy ziemie kościelne stały się prywatną własnością, czynsze dzierżawne poszły w górę, pieniądze wydawano daleko od posiadłości, a dzierżawcy zostali wydani na łaskę i niełaskę zarządców”21. Interpretowana poprawnie społeczna użyteczność własności wprowadzona w Anglii przez Kościół katolicki oznaczała tyle, że nawet w Surrey, w tej części Anglii, która posiadała „niewiele naturalnych bogactw”,
człowiekowi, który znalazł się w tym biednym, pełnym wrzosowisk kraju, z trudem przyszłoby nie natknąć się w promieniu sześciu mil na takie miejsce, gdzie na ubogiego, starca, sierotę, wdowę czy wędrowca czekałyby otwarte gościnnie drzwi. Czy dziś ktokolwiek znalazłby w całym tym kraju choć jedne takowe drzwi?22
Reformacja była operacją łupieżczą zarówno w Anglii, jak i w Niemczech, jednakże w Anglii przeprowadzono ją efektywniej i w sposób bardziej bezwzględny, ponieważ władza miała tam charakter o wiele bardziej scentralizowany. Pesch twierdzi, że postęp ekonomiczny skończył się wraz z reformacją:
Czasy humanizmu i reformacji pozostawiły trwały nalot na gospodarce, a zwłaszcza rolnictwie niemieckim. Wraz z nimi rozpoczął się nowy okres. To, co poprzednio się rozwijało, zostało przerwane, chłopska klasa średnia została zniszczona, a wolni rolnicy zdegradowani do poziomu pańszczyźnianego chłopstwa23.
Aby zastraszyć ludność katolicką i zmusić ją do zaakceptowania nowego porządku rzeczy oraz, by zabezpieczyć nowo zdobyte łupy, przedstawiciele nowego reżimu kapitalistycznego musieli zaprowadzić coś, co Pesch nazywa „absolutystycznym państwem policyjnym ery nowożytnej”. Owo państwo policyjne „było niczym innym, jak cofnięciem się do czasów imperialnego Rzymu” i „niosło ze sobą nieznośne ekscesy władzy państwowej”. Oznaczało to brak jakichkolwiek ograniczeń prawnych dla dominacji państwa nad obywatelami24.
Ekonomiczną teorią tego państwa policyjnego był merkantylizm. Celem merkantylizmu było gromadzenie złota przez państwo oraz potężnych aktorów, którzy kontrolowali sprawy państwowe. Nowożytne państwa, zwłaszcza Holandia, Francja i Anglia tamtych czasów, miały prowadzić swe sprawy według zasad niemających nic wspólnego z jakąkolwiek refleksją moralną. „Prawo moralne, uczciwość, sprawiedliwość i humanitaryzm, jako zasady praktyczne, nie miały już dłużej żadnego wpływu na regulowanie stosunków międzynarodowych. Niepohamowany egoizm, brutalne wykorzystywanie przewagi, zła wola i chytrość decydowały we wszystkich sprawach”25. Cały okres pomiędzy rokiem 1600 a 1800 był wypełniony „wojnami, które ciągnęły się całe lata i dekady”26.
Tak marnotrawny i brutalny system gospodarczy musiał prowadzić do reakcji, a merkantylizm nie był tu wyjątkiem. Właśnie w drodze reakcji narodziła się idea leseferyzmu w sferze ekonomicznej, która stała się dominującą teorią ekonomiczną w Anglii końca XVIII i początków XIX wieku. „Nadmiar regulacji wywołał reakcję w postaci pragnienia większej wolności, co w końcu położyło kres państwu policyjnemu”27.
Zarówno merkantylizm (czyli wczesny kapitalizm), jak i kapitalizm typu laissez faire, który po nim nastąpił, charakteryzowały się wyraźną pogardą dla prawa moralnego, co w przyszłości będzie miało katastrofalne następstwa, ponieważ, „jeśli nie uznaje się prawa moralnego, państwo może liczyć tylko na siebie, a wówczas jedynymi argumentami są przemoc i gwałt, które z kolei będą musiały ugiąć się przed jeszcze większą potęgą i większą siłą triumfującej rewolucji”28. Związana z kapitalizmem dialektyka dojrzała do żniw w wieku XIX, kiedy została skonfrontowana ze swą rewolucyjną nemezis, jednakże wszystko to rozpoczęło się jeszcze w wieku XVI od rabunku własności kościelnej.
Shakespeare, który pisał swe dzieła w czasach, gdy pamięć o wielkim rabunku własności kościelnej była jeszcze świeża w pamięci każdego Anglika, uchwycił istotę, bądź niepisaną konstytucję nowego reżimu w słynnej mowie Ulissesa z tragedii Troilus i Kresyda, gdzie prorokował, że wyjęcie sztuki rządzenia i sfery gospodarczej spod wpływu prawa moralnego zaowocuje powstaniem państwa, w którym:
Wszystko na jednym opiera się gwałcie,
Na samowoli gwałt, na żądzy wola,
A żądza, świata jeden wilk powszechny,
Przez samowolę i gwałt popierana,
Gdy wszystko zmieni na łup, wszystko połknie,
Musi na koniec pożreć sama siebie29.
Stworzenie definicji „prywatnej własności” we współczesnym znaczeniu tego terminu, to znaczy takim, że właściciel ma absolutne prawo dysponowania własnością, było zarówno konsekwencją rabunku własności kościelnej, jak i niepewności, jaka się z nim wiązała, a mianowicie obawy, że oto przyjdzie jakiś inny złodziej i ukradnie pierwszemu złodziejowi to, co ten ukradł wcześniej. Zarówno własność prywatna, jak i kapitalizm mają swe korzenie w uświęconym rabunku, dokonanym pod płaszczykiem reformy kościelnej:
W przypadku wszystkich szalonych intryg i okrutnych machinacji, wymierzonych w ludzi biednych, od razu znajdujemy ich korzenie w „reformacji”, tym wielkim źródle biedy, nędzy i degradacji przytłaczającej większości ludu tego królestwa. „Reformacja” ograbiła klasy pracujące z ich ojcowizny, wydarła im to, co było im przypisane przez rozum i naturę; obrabowała je ze środków niosących ulgę znajdującym się w potrzebie… które to środki należały do nich wedle prawa Boskiego i praw krajowych. Wprowadziła w to miejsce oparty na przymusie i skąpstwie, nienaturalny system niesienia pomocy, obliczony na to, by ubodzy i bogaci nienawidzili się nawzajem, zamiast łączyć ich, jak czyniła to metoda katolicka, oparta o zasadę miłości bliźniego. Jednakże ze wszystkich jej konsekwencji najwięcej szkód przyniosło być może zniesienie celibatu duchowieństwa. W ten sposób wprowadzono porządek, w którym rozmnażali się ludzie od urodzenia zależni od państwa, ponieważ corocznie przybywały w ten sposób tysiące ludzi, którzy nie mieli własnych majątków, a zatem musieli być w jakiś sposób utrzymywani za pomocą ciężarów nakładanych na lud30.
Przez dziewięćset lat owoce ludzkiej pracy były przechowywane w angielskich klasztorach, gdzie przeznaczano je do użytku ogółu. Na skutek rabunków bieg strumienia pracy został odwrócony i odtąd bogactwo Anglii płynęło do kieszeni garstki wpływowych rabusiów, podczas gdy reszta populacji zdana była na siebie, co najczęściej oznaczało ubóstwo, nędzę i życie proletariusza. Cobbett upatruje „bezpośredniej przyczyny biedy i degradacji większości ludności… w reformacji, której jednym z efektów było zniszczenie tych instytucji monastycznych, które… przechowywały owoce pracy w odpowiednich miejscach, by później dystrybuować je tak, że ludzkie życie było w sposób naturalny lżejsze i szczęśliwsze”31.
Podobnie w piętnastowiecznej Florencji, najsprytniejsi złodzieje stali się bankierami. Thomas Cromwell, który uczył się technik bankowości w Wenecji, wkrótce zaczął pożyczać na lichwiarski procent to, co zdobył w drodze rabunku. Sprytni rabusie mogli w ten sposób zawłaszczyć własność mniej sprytnych rabusiów, przejmując ich hipoteki, gdy ci nie byli dłużej w stanie ich spłacać. W miarę jak własność kościelna przechodziła z rąk rabusiów w ręce lichwiarzy, nowy porządek ekonomiczny, który eksplodował jako gwałtowna reakcja na średniowieczny katolicyzm, a który znamy jako kapitalizm, przybrał swą ostateczną formę, stając się lichwą wspieraną przez państwo. Kapitalizm zawsze zaczyna się od zawłaszczenia pracy. W tym przypadku rozpoczął się od konfiskaty pracy, której owoce były zmagazynowane w klasztorach, a które następnie przeszły w ręce nieobecnych na miejscu właścicieli, którzy – jeśli założyli na swych włościach hipotekę – skończyli, przekazując je w ręce lichwiarzy. Dochody, które pochodziły z pracy włożonej w uprawę ziemi, a które były dotąd w depozycie klasztorów, teraz „zostały wywiezione w dalekie strony i rozdane tym, którzy nie mieli żadnego udziału w ich wytwarzaniu”32.
Podsumowując, Cobbett twierdzi, że „Rabunek był główną sprężyną reformacji… zrodzonej tak naprawdę nie z cnoty, fanatyzmu, błędu czy ambicji, lecz z zamiłowania do rabunku. To właśnie była poruszająca ją zasada; ona ją rozpętała i w niej działała, dopóki nie pozostało jej już nic więcej, na czym mogłaby żerować”33.
ROZDZIAŁ XXXI CAŁOŚĆ