Wiesław Chrzanowski i myśl o partii ideowej

0
810
[bsa_pro_ad_space id=5]

Arkadiusz Urban

[bsa_pro_ad_space id=8]

Wiesław Chrzanowski i myśl o partii ideowej W.ChrzanowskiWiesław Chrzanowski gdyby dziś żył, to 20 grudnia kończyłby 92. lata. Ale niestety nie ma już go wśród nas. Z perspektywy czasu co raz bardziej widać jak brakuje głosu narodowego rozsądku, na jaki mogliśmy zawsze liczyć ze strony prof. Wiesława Chrzanowskiego.  Jednego z nielicznych mężów stanu III Rzeczypospolitej.

Był tym czego odradzającej się wolnej Polsce brakowało jak powietrza. Odpowiedzialnego spojrzenia na sprawy narodu i państwa.  Troski o dobro wspólne nie tylko w sferze werbalnej ale i w wyborach, decyzjach oraz w podejmowanych działaniach. Autentycznej służby narodowej wyrażanej własnym świadectwem życia nie tylko w służbie publicznej, ale i w życiu osobistym. Niezwykłej, wręcz wzorcowej i tak dla niego charakterystycznej kultury politycznej. Doświadczenia i wyrastającej z niej szerokiej perspektywy i dalekosiężnej wizji. Ogromnej wiedzy połączonej z pokorą. A przy tym otwartego na dialog i rozumiejącego wartość kompromisu w polityce, ale nie naiwnego i nie gotowego na każde ustępstwo. Prywatnie ujmująco uprzejmego z angielskim poczuciem humoru.

Dziś taki polityk to nieomal ”gatunek na wymarciu”, choć widać wyraźną tęsknotę, za takim wielkim stylem uprawiania wielkiej polityki. Był on bowiem jednym z tych, którzy stworzyli swoisty polityczny „wzorzec z Sevres”. Wzorzec etycznego uprawiania polityki. Polityki zasad i wartości w polityce. Ci, którzy mieli to wielkie szczęście z nim obcować wiele też mogli się od niego nauczyć. Nawet polityczni oponenci. Widać to po latach co raz bardziej i to nie tylko wśród jego uczniów czy wychowanków. Bo Wiesław Chrzanowski, to przede wszystkim wielki wychowawca wielu pokoleń polityków polskich.

Choć niewątpliwie był postacią wielką, nie chciał by mówiono nim człowiek ze spiżu. Daleki był od nadstawiania ucha pochlebcom. Żył skromnie i nie przywiązywał znaczenia do rzeczy doczesnych, materialnych. Bez wątpienia jest postacią pomnikową, ale nigdy na cokół się nie pchał. Bez wątpienia też nie był „nadczłowiekiem”. Tak jak każdy popełniał błędy, mylił się – był po prostu, tak po ludzku zwyczajny i w tej swojej zwyczajności był zarazem, niezwykły. Można by rzec uświęcony codziennością. Bo niewątpliwie też Wiesław Chrzanowski był głęboko wierzącym i praktykującym katolikiem. I tak jak katolik, gdy zdarzyło mu się upadać wstawał i szedł dalej. Był ciągle w drodze.

Dlatego też w ostatnich latach życia mógł powiedzieć: ”Z »wyżyn« mojego wieku dalej niż inni patrzę wstecz – na to co przeżyłem – i odważniej w daleką przyszłość. Nie grozi mi już przeżycie kolejnego zawodu”.

Takim też go zapamiętałem.  I taki też obraz chciałbym przekazać innym, którzy nie mieli okazji go poznać. Jego losy opisane są dość obszernie w rozmaitych biogramach i notach. Doczekał się też kilku poważniejszych opracowań biograficznych. Zawsze jednak warto pokusić się o kolejna osobistą refleksję na temat Profesora, zwłaszcza, iż zbiegiem czasu odkrywamy go na nowo i w nowych wymiarach, a zarazem ci co go pamiętają przypominają sobie to na co często wcześniej nie zwracali uwagi. Dziś wspominamy go w kolejną rocznicę urodzin (20 grudnia) ze wspomnieniem kolejnej rocznicy rejestracji (4 grudnia) powstałego 28 października 1989 r. Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.

Myśli nowoczesnego Polaka

Jeśli spojrzymy na działalność Wiesława Chrzanowskiego i jego pierwsze kroki w polityce w ostatnich latach II Rzeczpospolitej (w chwili wybuchu II wojny światowej miał niespełna 16 lat), to zauważymy, iż już wówczas kształtować się w nim zaczął rys postawy ideowej, która z czasem rozwijała się w kierunku ideowych wyborów politycznych, a w efekcie ideowych stronnictw. Jeszcze przed wojną w ostatnie Święta Bożego Narodzenia poprzedzające wojenną pożogę otrzymuje od ojca „Myśli nowoczesnego Polaka” żyjącego jeszcze wówczas Romana Dmowskiego. Jak wspominał po latach, trafiły one w sedno jego młodej „polskiej duszy”. Przeczytał je jednym tchem i zauroczony „myślami” staje się ideowym narodowcem, którego całe życie rodzinne zatopione było w polskiej, katolicko-narodowej tradycji.


Dalsza część artykułu dostępna w miesięczniku społeczno-politycznym Polityka Polska nr 8.

[bsa_pro_ad_space id=4]