Co się stanie z państwem narodowym?

0
1100
[bsa_pro_ad_space id=5]

Prof. Stanisław Bieleń

[bsa_pro_ad_space id=8]

Idee i koncepcje są nierozerwalnie związane z historycznym, społecznym i intelektualnym kontekstem, w jakim powstawały, nie mają więc charakteru ponadczasowego. Taki los może spotkać koncepcję państwa narodowego, według której ludzkość dzieli się na pewną ograniczoną liczbę narodów, które wewnętrznie zorganizowały się jako państwa, na zewnątrz zaś odgraniczają się od innych, zarazem utrzymując z nimi więzi, tworzące system stosunków międzynarodowych. Państwo narodowe jest doświadczeniem zaledwie kilku stuleci w Europie. W pozostałych częściach świata jego obecność jest jeszcze krótsza, a nawet wątpliwa. Pojawiło się ono pod koniec średniowiecza, kiedy państwa i ich władcy usiłowali wyzwolić się spod panowania cesarza lub papieża. Państwa narodowe były potężnym motorem postępu. Na nich opierał się powestfalski system stosunków międzynarodowych, którego podstawowym wyróżnikiem była suwerenna równość państw. W wyniku dekolonizacji model ten został narzucony mieszkańcom Azji i Afryki, co jednak było sprzeczne z ich własną historią i kulturą. Robert Cooper, wieloletni doradca brytyjskiego premiera Tony’ego Blaira, wskazując na zróżnicowanie istniejącego systemu międzynarodowego, dowodzi istnienia stref ładu, zagrożeń i chaosu. Zgodnie z tym, świat jest podzielony na trzy strefy – państwa ponowoczesnej bogatej i wysoko rozwiniętej Północy – Europa, Stany Zjednoczone, Kanada (do tej grupy można też zaliczyć Japonię, Australię, Nową Zelandię) państwa nowoczesne – w miarę dobrze zorganizowane, które wkroczyły w epokę industrialną (głównie w Azji, Ameryce Łacińskiej i części Afryki – do tej kategorii należą nowe globalne mocarstwa – Chiny, Indie, Rosja, Brazylia) wreszcie państwa przednowoczesne, w których nadal przywódcy plemion, klanów i wielkich rodzin stanowią o sposobach sprawowania władzy, a egzystencja prostych ludzi jest na niewyobrażalnym dla Europejczyków czy Amerykanów poziomie ubóstwa. Jest to zarazem strefa chaosu, konfliktów, nieprzewidywalnego rozwoju. Nie brakuje poglądów, że stopień rozwoju kilkudziesięciu państw, należących do tej strefy, zależy od strategii wybranej przez metropolie europejskie w czasach kolonialnych. W zależności od warunków klimatycznych i epidemiologicznych prowadzono albo politykę osiedlania i tworzenia cywilizowanych na wzór europejski instytucji politycznych (Australia, Nowa Zelandia), albo kreowania represyjnych i grabieżczych systemów zarządzania (Afryka, Azja).

Dalsza część artykułu w naszym miesięczniku nr 6/2015.

[bsa_pro_ad_space id=4]