Samofiltrowanie. O zachowaniu i samokontroli w sieciach społecznościowych.

0
1484
[bsa_pro_ad_space id=5]

„W sieci zainteresowanie użytkownika jest towarem, o który toczy się bój”

Jürgen Habermas zwrócił uwagę, że zwiększenie uczestnictwa w mediach społecznościowych nie przynosi samych tylko korzyści. Z jednej strony ich użytkownicy mogą obalić autorytatywne rządy, z drugiej jednak – zniszczyć przestrzeń publiczną. Niemiecki filozof twierdzi, że aby zachować wartość demokracji, trzeba zreformować ekonomię publicznego zainteresowania. Polis, aby dobrze działać, potrzebuje obywateli, a ci muszą być zainteresowani rzeczywistymi sprawami swojej społeczności.

W sieci zainteresowanie użytkownika jest towarem, o który toczy się bój. Użytkownik ze swej strony też pragnie zwrócić na siebie uwagę. Dzieli się z innymi nie zawsze dlatego, że sądzi, by jego informacja była wartościowa, ale żeby zwrócić na siebie uwagę. Treści są oglądane kilka sekund, a istotną sprawą jest podać je dalej. W sieci dobre jest to, co szybko się rozpowszechnia. Taki przekaz został nazwany „viralem”. Niesie wciągającą treść i jest chętnie udostępniany. Podróżuje wraz z kolejnymi kliknięciami – najpierw w sieci kontaktów jednego użytkownika, później coraz dalej, do szerokiego grona internautów.

[bsa_pro_ad_space id=8]

Dziś stało się oczywiste, że sieć tworzy swoiste ekosystemy, a ich dynamika jest kontrolowana przez niedostępne algorytmy Facebooka czy innych firm personalizujących zawartość wirtualnej społeczności. Aby przerabiać big data (wielkie zbiory danych), potrzeba mechanizmów, które amplifikują wyselekcjonowane przekazy. Niby to sami użytkownicy dokonują tego wyboru… Bo istotne jest, aby byli oni przekonani, że nikt nimi nie manipuluje i że sami decydują o swoich poglądach i decyzjach.

Chociaż twórcy środowisk internetowych mówią, że ich celem jest czynić świat bardziej otwartym i połączonym, faktycznie tworzą przestrzenie zamknięte. Czynią to poprzez algorytmy, czyli opinie zamienione w kody. Algorytm dzieli świat na „wewnętrzny” i „zewnętrzny”. A trolle sprawiają, że obcy czuje, iż nie jest w swoim środowisku, i umacniają poczucie przynależności tych, którzy w nim pozostają. Na takie niebezpieczeństwo w mediach społecznościowych odpowiedzią są pomysły, aby upublicznić algorytmy lub w inny sposób narzucić kontrolę.

Wszystko wskazuje na to, że internet będzie nadal wzrastał poza kontrolą. Rozwój zdrowego społeczeństwa nie wyniknie z samego wzrostu aktywności w sieciach. Życie społeczne, a z nim demokracja, potrzebuje wolnych i rozumnych jednostek. A to jest możliwe, gdy się panuje nad klikaniem w sieci, czyli dobrze administruje się własnym zainteresowaniem. To znaczy, ze ludzie muszą stać się filtrem dla samych siebie.

ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski. Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie

za: idziemy.pl

Rys. pinterest

PONIŻEJ PROFIL ZE STRONY
’BEZPIECZNE SERFOWANIE W SIECI’

https://image.jimcdn.com/app/cms/image/transf/dimension=1920x10000:format=png/path/s1402189a49c048a3/image/i3bc67f04770b0712/version/1490868193/image.png


POWIĄZANE:

Wolność słowa vs. cenzura (2). Autor z Breitbart wyjaśnia jak BIG TECH zniszczył ‘wolność internetu’ [VIDEO-ENGLISH]

Wolność słowa vs. cenzura (1). Sygnalista Pinteresta: BIG TECH boi się treści PRO-LIFE [VIDEO-ENGLISH]

 

[bsa_pro_ad_space id=4]