„Nazywam się Edward Snowden. Kiedyś byłem agentem rządowym, teraz jednak działam na rzecz obywateli” – tak zaczyna się autobiografia człowieka, który w wieku 29 lat, w 2013 roku, wyjechał z USA do HongKongu, aby ujawnić światu szokujące informacje o powszechnej inwigilacji obywateli w sieci internetowej przez amerykańskie agencje, głównie NSA (National Security Agency – Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa) i CIA na styku z korporacjami. To pierwsze zdanie zmusza do zadania pytania: skoro agencje nie służą obywatelom, to komu tak naprawdę służą ? Obserwując świat wokół nas odpowiedź nasuwa się sama.
Nosisz się z zamiarem nabycia „Pamięci nieulotnej”? Kup od razu coś do zaklejenia kamerki w laptopie. Gwarantuję ci bowiem, że będziesz miał na to ochotę po lekturze autobiografii
– tak czytamy w recenzji książki zamieszczonej na stronie spidersweb.pl
Snowden w drodze z HongKongu do Ekwadoru zatrzymał się w Moskwie, w której przebywa do dziś, po tym, jak rząd amerykański wycofał ważność jego paszportu w trakcie odbywającego się lotu, a służby rosyjskie nie uznały dokumentu laissez-passer wystawionego przez Ekwador.
Książka Edwarda Snowdena, której premiera w Polsce i na świecie miała miejsce 17 września 2019 roku jest książką o młodym człowieku, dorastającym w świecie fascynacji komunikacji internetowej i technik komputerowych, który – po latach pracy na różnych projektach w agencjach rządowych i korporacjach – połączył kropki i uzyskał obraz powszechnej inwigilacji ludzi na całym świecie i postanowił to ujawnić dla dobra ludzkości.
Co do Polski robi następującą uwagę:
Martwiła mnie długa przerwa w podróży w Moskwie, gdzie mieliśmy czekać niemal 20 godzin na lot do Hawany. Znacznie bardziej bałem się jednak następnego etapu. Lot z Rosji na Kubę przecinał przestrzeń powietrzną NATO. Nie byłem szczególnie zachwycony perspektywą przelotu nad Polską, która w trakcie całego mojego życia robiła wszystko, żeby zadowolić amerykański rząd.
Polska gościła nawet tajne więzienia CIA, gdzie moi koledzy z wywiadu stosowali wobec więźniów „wzmocnione techniki przesłuchań”, co jest eufemizmem z czasów ery Busha oznaczającym tortury.
Po ataku na World Trade Center w Nowym Jorku 11 września 2001 roku, wykreowano w USA oraz na świecie nowego wroga, rzekomego terrorystę. Przepisy o wolności obywatelskiej zaczęły być seryjnie łamane, aby umożliwić służbom amerykańskim powszechną inwigilację obywateli. Tłumaczono to zwiększeniem odporności USA przed podobnymi atakami, a tak naprawdę, przy wykorzystaniu internetu i sieci telekomunikacyjnych zaczęto gromadzić wszelkie dane na temat każdej osoby korzystającej z internetu. Od inwigilacji pasywnej przystąpiono do aktywnej (np. montowanie urządzeń podsłuchujących w każdym nowym urządzeniu). Przykłady podane w książce napawają przerażeniem, jeśli chodzi o poziom naszej obecnej prywatność, której w zasadzie zostaliśmy pozbawieni.
Ponieważ informacje ujawnione przez Snowdena dotykają w pierwszej kolejności Stanów Zjednoczonych, wkrótce po tym zaczęto nazywać służby działające za kulisami, realizującymi określoną politykę, niezgodną z oficjalną narracją, terminem 'deep state’ (ukryte państwo). Snowden w dwóch rozdziałach pt. 11 września i 12 września opisuje swoje spostrzeżenia 17-letniego wówczas chłopaka, który obserwował „Atak na USA”, największy od czasów Pearl Harbour. Opisuje jak rządowe agencje w następstwie tego ataku zaczęły rekrutować wielkie rzesze młodych zdolnych komputerowców, obniżając wymagania wstępne do pracy w agencji (np. uzyskanie dyplomu wyższej uczelni). Dzięki temu, on 20-latek mógł rozpocząć karierę zawodową w NSA czy CIA, często przykrywką firm-korporacji. Jak pisze we wstępie:
„W wielu dwudziestu sześciu lat byłem oficjalnie pracownikiem Della, a w praktyce ponownie agentem NSA. Moją przykrywką, podobnie jak większości technologicznie uzdolnionych szpiegów mojego pokolenia, stały się zlecenia kontraktowe. Wysłano mnie do Japonii, gdzie pomogłem zaprojektować system pełniący zasadniczo rolę globalnej kopii zapasowej danych NSA – gigantyczną tajną sieć, która zapewniała, że nawet gdyby wybuch nuklearny zrównał z ziemią siedzibę główną agencji, nie doszłoby do utraty żadnych informacji. Wówczas nie zdawałem sobie jeszcze sprawy, że stworzenie systemu trwale dokumentującego życie wszystkich ludzi na świecie było tragicznym błędem”.
i dalej:
„Sens projektów, którymi się zajmowałem zaczął do mnie docierać dopiero wtedy, kiedy w wieku dwudziestu dziewięciu lat przeprowadziłem się na Hawaje, by podjąć się kolejnego zlecenia dla NSA. Wcześniej pracowałem zgodnie z doktryną Need to Know („co potrzebujesz wiedzieć”) – otrzymywałem wytyczne potrzebne wyłącznie do realizacji bieżących zadań. Dopiero kiedy znalazłem się w informacyjnym raju, pojąłem łączne znaczenie moich specjalistycznych projektów i dostrzegłem, jak efekty mojej pracy zazębiają się niczym tryby potężnej machiny napędzającej system globalnej inwigilacji. W tunelu ukrytym głęboko pod polem ananasów, stanowiącym część dawnej podziemnej fabryki samolotów w czasie Pearl Harbor, siedziałem przed terminalem. Dawał mi on praktycznie nieograniczony dostęp do komunikacji niemal każdej osoby dowolnej płci i w obojętnie jakim wieku, która kiedykolwiek skorzystała z telefonu albo miała kontakt z komputerem. Wśród nich było ok. 320 milionów moich rodaków, których codzienne życie rejestrowano, rażąco łamiąc nie tylko zapisy Konstytucji Stanów Zjednoczonych, ale i podstawowe wartości każdego wolnego społeczeństwa”
Po ujawnieniu tych projektów oraz zjawisk łamiących podstawowe prawa człowieka do prywatności przez amerykańskie agencje rządowe (przedstawiciele NSA wielokrotnie okłamywali Kongres USA) oraz – jak określa je Snowden – amerykańską Wspólnotę Wywiadów – w internecie i prawodawstwie nastąpiły zmiany, mające na celu wzmocnienie prywatności obywateli.
Snowden w zakończeniu swojej książki wymienia niektóre z ważniejszych wydarzeń, które nastąpiły po 2013 roku:
- rozprawa ACLU kontra Clapper,
- wzmocnienie mechanizmów szyfrujących przez Apple i Google,
- masowe przechodzenie z protokołu http na https [2016 to rok przełomu, gdzie ilość połączeń szyfrowanych przekroczyła nieszyfrowane],
- stworzenie Fundacji na rzecz Wolności Prasy [Freedom of the Press Foundation], która wspiera Open Whisper Systems, twórców niekomercyjnej aplikacji Signal (szyfrowana platforma komunikacyjna) oraz projekt SecureDrop (system umożliwiający demaskatorom i innym źródłom na bezpieczne przekazywanie dokumentów mediom. Obecnie system ma 10 wersji językowych i korzysta z niego ponad 70 redakcji, m.in. „New York Times”, „Washington Post”, „Guardian” czy „New Yorker”.
- wspomina również o uregulowaniach RODO w Unii Europejskiej, nie pomijając roli USA w tworzeniu Unii.
W konkluzji Snowden zauważa niewydolność prawodawstwa krajowego w odniesieniu do rozwoju technologii stwierdzając:
„Z upływem czasu staje się dla mnie coraz bardziej oczywiste, że reformowanie ustaw w celu zmiany polityki inwigilacyjnej w kraju mojego pochodzenia nie pomoże w niczym dziennikarzowi czy dysydentowi w kraju mojego wygnania. Pomóc im może smartfon z oprogramowaniem do szyfrowania danych”.
Warto również zapoznać się z treścią artykułu autorstwa red. M. Grodeckiej: Jeśli żyjesz w XXI wieku, musisz wiedzieć, kim jest Edward Snowden.
Portal chip.pl, pisze, że Departament Sprawiedliwości USA stara się przejąć wszelkie dochody ze sprzedaży książki na całym świecie. Już zwrócił się do sądu o zablokowanie jakichkolwiek przelewów z wydawnictwa na konto Snowdena.
Wielka ucieczka Snowdena [CAŁY FILM] poniżej:
Za: spidersweb.pl, politykapolska.eu