Opinia publiczna w Polsce odnotowała i zareagowała na fakt ukarania zawieszeniem na trzy miesiące, przez macierzysty uniwersytet, profesora Aleksandra Nalaskowskiego z powodu jego krytyki ideologii LGBT, którą nazwał on nawet doktryną wojenną. Każda ideologia jest na swój sposób też doktryną wojenną, gdyż z reguły przekazuje swoim zwolennikom co należy robić by osiągnąć zwycięstwo w konkurencji z innymi, przeciwnymi ideologiami. Zatem stwierdzenie profesora Nalaskowskiego szczególnie mnie nie dziwi, ani nie bulwersuje. Inne zdanie mają jednak magnificencje z toruńskiego uniwersytetu, zwanego kiedyś powiatowym.
Okazuje się, że taka krytyka LGBT jest dla nich niedopuszczalna, podobnie pewnie zresztą jak krytyka globalnego ocieplenia, multikulturalizmu i innych dogmatów lewicowo-liberalnych pilnowanych nakazem politycznej poprawności lepiej niż marksizm-leninizm był chroniony cenzurą. Najdziwniejsze jest jednak to, że podstawą do wymierzenia Nalaskowskiemu tej kary jest prawo wprowadzone przez ministra Jarosława Gowina. I nie jest to żaden wymysł, a taką opinię przeczytałem na portalu „wPolityce” stanowiącego cześć mediów braci Karnowskich, u których Nalaskowski właśnie publikuje: „Zawieszenie naukowca było możliwe dzięki Konstytucji dla Nauki, czyli ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, której wprowadzenie w obecnym kształcie przeforsował minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.”
A to ci dopiero! Znaczy Gowin strzelił a ugodzony został, publikujący w mediach popierających PiS, profesor. Oczywiście, stanęli tam mocno w obronie profesora, ale sam fakt, że prawo, które posłużyło do tego bolesnego ugodzenia wprowadził minister obecnego rządu, sprawia, że cała sprawa bardziej ośmiesza pisowski rząd niż mobilizuje do protestu przeciwko karaniu naukowca za głoszenie swoich poglądów.
Wygląda bowiem na to, że PiS walczy w problemem, który sam sobie wygenerował. Ta sprawa skłania też do refleksji nad znanym powiedzeniem Kisiela, że socjalizm bohatersko pokonuje trudności, które sam sobie stwarza. Konkluzja jest taka, że system stworzony przez PiS to musi być socjalizm i podobnie jak socjalizm, będzie się on dynamicznie rozwijał i odnosił same sukcesy, aż do zupełnego upadku.
Stanisław Lewicki
KOMENTARZ:
Zbigniew Osiński
Za: konserwatyzm.pl