„Jedwabne – Świadkowie, świadectwa, fakty” – film dokumentalny Elżbiety i Wacława Kujbidów [WIDEO]

1
5103
[bsa_pro_ad_space id=5]

„JEDWABNE -ŚWIADKOWIE, ŚWIADECTWA, FAKTY”
– Film dokumentalny Elżbiety i Wacława Kujbidów

[bsa_pro_ad_space id=8]

Po prapremierze w maju 2016 w Amerykańskiej Częstochowie na III Forum Polonijnym, polska premiera filmu dokumentalnego Elżbiety i Wacława Kujbidów zainaugurowała w dniu 5 maja 2016 doroczny festiwal SDP „Maj na Foksal” w Domu Dziennikarza w Warszawie.

Produkcja powstała całkowicie z prywatnych środków twórców i jest zwieńczeniem dwu i pół letniej pracy autorów. Trzy człony na którym autorzy zbudowali swój film to:

  • naoczni świadkowie, do których – przynajmniej w jednym przypadku – dotarli jako pierwsi,
  • spisane i wydane świadectwa o tamtych latach i wydarzeniach z punktu widzenia osób pochodzenia żydowskiego, żyjących w samym Jedwabnem lub najbliższych okolicach
  • – i wreszcie – pomijane często w kontekście tej zbrodni – historyczne fakty. Fakty mające fundamentalne znaczenie przy dochodzeniu do prawdy o tej zbrodni.

Widz ma unikalną okazję obejrzenia tych wszystkich detali z perspektywy kamery rejestrującej zarówno miejsce tej, jak i innych zbrodni na Ziemi Łomżyńskiej, ponieważ główna narracja filmu nakręcona została latem 2015 roku właśnie na miejscu tych wydarzeń. Dodajmy do tego, że autorzy odwiedzają te tragiczne miejsca w towarzystwie właśnie głównego, naocznego świadka do którego dotarli na początku pracy nad tym tematem, jesienią roku 2013.

Film oparty jest nie na interpretacjach, ale na faktach.

Pierwszy z faktów to ten, że w czwartek 10 lipca 1941 Polska od blisko dwóch lat nie istniała jako niepodległe państwo. Po przegranej 10 września 1939 lokalnej bitwie pod Wizną, bitwie zwanej “Polskimi Termopilami” gdzie około 700 polskich żołnierzy powstrzymywało przez ponad 3 dni 40-tysięczną, uzbrojoną w czołgi i samoloty armię generała Guderiana, tereny Łomży i okolic – jak większość terenów dawnej Rzeczypospolitej – stały się teatrem ludobójstwa, niewiarygodnych wręcz i nieludzkich prześladowań i zbrodni obu, kolejnych okupantów – Niemców i Rosjan, którzy kolejno i na przemian, zajmowali ziemie Rzeczypospolitej.

Po trzech tygodniach pierwszej, niemieckiej okupacji Ziemi Łomżyńskiej, Niemcy wycofali się z tych terenów zaraz po 28 września 1939, na mocy zawartego w tym dniu tzw. II Paktu Ribbentrop-Mołotow. Ustąpili miejsca okupantowi sowieckiemu. Rosja rozszerzyła tym drugim już porozumieniem z Hitlerem, obszar zajętych po swojej agresji na Polskę 17 września, wschodnich terenów Rzeczypospolitej i rozpoczęła drugą – tym razem swoją – okupację tych terenów.

Okupacyjne władze sowieckie zasiliła natychmiast miejscowa ludność pochodzenia żydowskiego. O kolaboracji i udziale w okupacyjnej, represjonującej Polaków administracji sowieckiej mówią przed kamerą nie tylko Hieronima Wilczewska oraz Stefan Boczkowski. Pisze o tym w przytoczonych w naszym filmie pamiętnikach, dwóch uczestników ówczesnych wydarzeń. Żydów, mieszkających na tamtych terenach. Jeden z nich, przedstawia się jako partyzant Żydowsko-Bolszewickiego Oddziału, walczącego między innymi z “Białymi Polakami” – czyli AK). Za dwiema tymi książkami – „Uwolnienie – Pamiętnik Michała Maika” wydanej w 2004 w Izraelu oraz „Wojownicy – Moje życie jako sowiecko-żydowski Partyzant” Harolda Zissmana wydaną przez Uniwersytet w Syracuse, USA w 2005 roku – cytujemy niektóre wspomnienia tych ludzi z tamtych czasów i ich opisy tego, co się wtedy tam działo. Między innymi w samym Jedwabnem. Piszą o tym, że uciekinierzy z Jedwabnego opisywali jak Niemcy zapędzili Żydów do stodoły i podpalili. Michał Maik pisze o powitaniach wkraczającej Czerwonej armii, urządzanych przez ludność pochodzenia żydowskiego i o tym, że po zajęciu tych ziem, właśnie ta ludność głównie zasiliła większość okupacyjnych urzędów sowieckich  z pensją od 150 do 600 rubli miesięcznie. Cytowane wspomnienia unikają jednak tematu udziału tych ludzi w zsyłkach Polaków. W kolejnym kadrze pokazujemy Pomnik Sybiraków stojący na rynku Jedwabnego. Wzniesiony ze społecznej potrzeby pamięci, właściwie nielegalnie, bez obiecanych funduszy, przypomina o czterech deportacjach ludności polskiej ze wschodnich, zajętych przez ZSRR terenów Rzeczypospolitej, na Sybir i do Kazachstanu, w latach 1939-1941. W lutym 1940: 200-250 tysięcy, kwiecień 1940: 240-400 tysięcy, czerwiec 1940: 220-400 tysięcy i czerwiec 1941: 200-300 tysięcy. Dodać do tego trzeba więzienne masakry Polaków w sowieckich więzieniach tzw. Zachodniej Białorusi (ok. 16 tysięcy zamordowanych Polaków) i tzw. Zachodniej Ukrainy (ok. 21 tysięcy pomordowanych Polaków). W sumie represje objęły około 1,6 miliona Polaków z czego 10-15 % straciło życie. 

Ten sam jedwabieński rynek, na którym 10 lipca Niemcy nakazali zgromadzić Żydów przed zapędzeniem ich do stodoły, był w dniach owych czterech deportacji, miejscem, gdzie pod karabinami, sowiecka władza i jej żydowscy współpracownicy, gromadzili wypędzoną z domów, miejscową ludność polską, przed konwojowaniem jej do stacji kolejowej, w drodze na Sybir i Kazachstan. Ostatni raz – i po raz czwarty już z kolei – wypędzono z domostw, zapędzono na rynek w Jedwabnem i wywieziono stąd Polaków 20 czerwca 1941. Zaledwie dwa dni przed zajęciem tych terenów przez Niemców. Tych spędzonych Polaków było tak wielu, że nie wszyscy pomieścili się w przygotowanych, bydlęcych wagonach. Część więc – głównie mężczyzn – zamknięto do następnego transportu w więzieniu w Łomży a ich rodziny, zapakowano do pociągów i wywieziono. Tego następnego transportu już nie było, bo dwa dni później na te tereny wkroczyła armia niemiecka która – o ironio – uwolniła z tego więzienia tych zamkniętych tam Polaków. Prawie wszyscy z nich, po powrocie do swoich siedzib, zastali tylko rozkradzione, splądrowane, puste domy. Bez swoich żon, dzieci i rodzin, których już nigdy nie mieli zobaczyć.
Już 20 dni później, na tym samym jedwabieńskim rynku, tym razem Niemcy, zorganizują punkt zborny miejscowych Żydów, przed zapędzeniem ich do stodoły. Lokalna żandarmeria i policja niemiecka, zmusza pod bronią miejscowych Polaków do pokazywania domów, w których mieszkają żydowskie rodziny. Wszystkim kieruje przybyły rankiem do miasta oddział Einsatzkomando SS Zichenau-Schröttersburg pod dowództwem Hauptsturmführera SS, Hermanna Schapera.
Oboje nasi świadkowie opowiadają przed kamerą. Einsatzkomando – czyli właściwe “Szwadrony śmierci” wyłaniane były lokalnie i doraźnie do spełniania określonych, bieżących zadań – głównie czystek etnicznych, czyli masowych mordów. Wyłaniane były spośród potężnych, formalnie organizowanych z połączenia wielu formacji wojska i policji grup terroru, zwanych Einsatzgruppen.
Na terenach okupowanej Polski po wrześniu 1939, powołano do owych masowych mordów sześć takich grup specjalnych – Einsatzgruppen. W skład ich wchodzili funkcjonariusze SS, Niemieckiej Policji, Bezpieczeństwa – Sicherheitspolizei i Sicherheitsdienst, lokalna żandarmeria niemiecka, Schutzpolizei oraz liczne oddziały Selbstschutzu. Wraz z rozpoczęciem operacji Barbarossa 22 czerwca 1941, zaraz za linią frontu niemieckiego posuwały się cztery kolejne grupy terroru do zadań specjalnych –  Einsatzgruppen –  oznaczone literami A, B, C i D. Mapa sztabowa z października 1941 dowódcy Einsatzgruppe A pokazuje, że na samym tylko terenie tzw. Zachodniej Białorusi – czyli na terenie wcielonym po 22 września 1939 do Rosji i obszarze gdzie znajduje się również Jedwabne – po napaści na ZSRR, Einsatzgruppen przez podległe im Einsatzkomanda wymordowały tylko od 22 czerwca do 31 października 1941 roku 41828 osób pochodzenia żydowskiego. Einsatzkomando SS Zichenau-Schröttersburg Hauptsturmführera SS, Hermanna Schapera zostało właśnie powołane jako jeden z oddziałów Einsatzgruppe B.
Autorzy filmu jadą z kamerą szlakiem masowych mordów Żydów dokonanych przez Einsatzkomando SS Hermanna Schapera: Wąsosz-5.07.1941, Stawiski-6.07.1941, Radziłów-7.07.1941,  Jedwabne-10.07.1941, Wizna-28.07.1941, Łomża-7.08.1941, Tykocin-25-26.08.1941, Rutki-Kossaki-4.09.1941. 
Pierwszy na tej trasie jest Wąsosz. Tutaj 5 lipca 1941 Komando Schapera rozpoczęło swój krwawy rajd. Schemat – podobny jak w Jedwabnem. Do drewnianego budynku zapędzono około 250 Żydów i podpalono. Na wniesieniu, za laskiem, na ogrodzonym murkiem miejscu zbrodni stoi pomnik. Napis na najwidoczniej świeżej, miedzianej płycie mówi o 250 ofiarach.  Nie ma ani słowa nie tylko o sprawcach zbrodni, ale i o dokładnej dacie. Jest tylko informacja, że było to w czerwcu 1941 roku. Następny jest Radziłów. Na miejscu zbrodni, przy drodze, ogrodzony monument. Tym razem z dwoma opisami. Pierwszy, oryginalny, wykuty na płycie monumentu mówi o 500 Żydach spalonych żywcem  w stodole w sierpniu 1941. Nie jest to informacja ścisła bo badania historyczne jednoznacznie wskazują na dzień 7 lipca 1941. Jeszcze bardziej szokujący jest drugi opis, dostawiony i oparty o postument informujący, że: “W dniach od 7 do 9 lipca 1941 roku w Radziłowie zostało zamordowanych około ośmiuset żydowskich mieszkańców, w tym około pięciuset zostało żywcem spalonych w stodole. Zbrodni dokonali polscy współbracia – sąsiedzi…”. Nie udało się dowiedzieć kto, kiedy i na jakiej podstawie umieścił ta nieprawdziwą i niezgodną z faktami – w tym z prowadzonym po wojnie dochodzeniem w sprawie udowodnionych zbrodni oddziału Schapera –  informację.
Trzeci na trasie jest Tykocin – jedno z największych i najstarszych skupisk polskich Żydów w tej okolicy. Nad murem złowieszcza tablica: “Cmentarz Żydowski w Tykocinie. 1522-1941”. Wreszcie kamera autorów dociera do Lasu Łopuchowskiego i małego, leśnego parkingu, z którego rusza właśnie autokar z hebrajskimi napisami. Po kilku minutach marszu widać zbiorowe groby Żydów Tykocińskich. Trzech ogrodzonych metalowymi barierkami miejsc kaźni gdzie – pod pozorem transportu to getta w Białymstoku –  25-26 sierpnia 1941 roku Einsatzkomando Hermanna Schapera zwiozło ciężarówkami około 3000 Żydów z Tykocina i okolic i zasypało ich wszystkich żywcem w trzech głębokich, wykopanych uprzednio dołach.
W międzyczasie było Jedwabne. Autorzy dojeżdżają też z Hieronimą Wilczewską do kilku innych miejsc kaźni, z lat późniejszych. Tym razem miejsc egzekucji ludności polskiej. Las Jeziorkowski (1942-1943), Laskowiec (13.07.1943), Zawady (13.07.1943). Egzekucji takich Niemcy dokonywali na ziemi Łomżyńskiej – jak wszędzie – bestialsko, systematycznie i prawie bez przerwy aż do swojego odwrotu z końcem wojny.
 

Polska poniosła największe z wszystkich narodów i państw straty biologiczne (na każdy tysiąc mieszkańców zamordowano lub zginęło 220 osób), materialne (ponad 16,9 mld dolarów) i kulturowe (2/5 dóbr kulturalnych Polski zostało całkowicie zniszczonych, pozostałe 2/5 zrabowanych przez obu okupantów).

Dla porównania: ZSRR – 116, Holandia – 22, Francja – 15, Wielka Brytania – 8, Belgia – 7, USA – 3 osoby na każdy tysiąc.

W latach 1939-1945 w wyniku okupacji Polski zostało zamordowanych lub zginęło około 6 030 000 obywateli Rzeczypospolitej, w tej liczbie około 3 130 000 Polaków oraz około 2 900 000 obywateli pochodzenia żydowskiego. Na samej tylko Ziemi łomżyńskiej – w latach 1941-1945 dokonano 998 aktów zbrodni w 486 miejscach, zlokalizowanych zostało najmniej 53 miejsc masowych egzekucji ludności polskiej przez Niemców i zginęło ogółem 36 790 mieszańców w tym: 11 683 Polaków, 25 955 Żydów i 152 Cyganów.

Po wojnie – w wyniku jałtańskiej zdrady „alianckich” mocarstw Polska musiała również odstąpić Związkowi Radzieckiemu 48% swojego terytorium, tracąc na wschodzie około 178 000 km². Na owych terenach w czasie wojny i zaraz po niej, bezpowrotnie zniszczono, zrabowano bądź zrównano z ziemią niezliczoną ilość zabytków polskiej architektury, historii narodowej i kultury. Na utraconych Kresach Rzeczypospolitej nacjonaliści ukraińscy bestialsko wymordowali dodatkowo w czasie wojny ponad 200 000 niewinnej, cywilnej ludności polskiej, zrównując z ziemią tysiące rdzennie polskich od wieków miast, miasteczek i wsi.

Polsce w czasie II Wojny Światowej jako jedynym z państw w całej okupowanej Europie i Azji, zorganizowano Polskie Państwo Podziemnie oraz Polską Armię Podziemną. Obie te instytucje – znowu jako jedyne w całej okupowanej Europie i Azji – na samym początku okupacji powołały oficjalne struktury administracyjne, finansowe i organizacyjne mające na celu pomoc i ochronę ludności pochodzenia żydowskiego w okupowanej przez Niemców Polsce. Pomoc ta, karana na Polakach, w tysiącach przypadków przez Niemców uwięzieniem, bestialskimi torturami i utratą życia, była zorganizowana perfekcyjnie i z wszystkimi możliwymi na ten czas niewoli i terroru środkami. Począwszy od Referatu Żydowskiego powołanego specjalnie w tym celu w Wydziale Informacji Polskiej poprzez Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej konspiracyjnej Armii Krajowej, poprzez Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom a skończywszy na Żegocie, czyli oficjalnie powołanej Radzie Pomocy Żydom przy Delegacie Rządu RP na Kraj. Dodajmy, że wszystko to powstawało z inicjatywy, pod pieczą i było organizowane, administrowane i wykonywane z narażeniem życia przez konspiracyjne struktury Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej.

Przypisywanie ludności polskiej, w czasie okupacji niemieckiej Polski, jakiegokolwiek wpływu sprawczego czy samej tylko możliwości dokonania zbrodni w tym miasteczku w roku 1941, w czasie trwania na całym terytorium okupowanej przez Niemców Polski totalnej niemieckiej kontroli i totalnego, bezwzględnego niemieckiego terroru, jest takim samym absurdem jak rozgłaszanie kłamstw o „polskich obozach koncentracyjnych” na terenie okupowanej przez tychże Niemców Polski.

Wszystkie osoby, czy to w Polsce, w Kanadzie, w USA czy gdziekolwiek na świecie, które do dzisiaj uczestniczą w manipulacji i fałszowaniu historii na temat Jedwabnego czy też innych, podobnych konfabulacji, biorą na siebie, również wobec tych nieżyjących już, niewinnych ofiar tej jednej z wielu, nierozliczonych niemieckich zbrodni, osobistą odpowiedzialność za współudział w ukrywaniu prawdziwych sprawców tej masakry oraz osobistą odpowiedzialność za współudział w uniemożliwieniu sprawiedliwego jej osądzenia oraz ukarania i potępienia jej sprawców.

Z przechowywanych akt śledztwa w Białostockim IPN doskonale wiadomo, że sprawcą i wykonawcą zbrodni w Jedwabnem, tak jak i w sąsiednich okolicach był oddział Einsatzkomando SS Zichenau-Schröttersburg (powołany w ramach SS Einsatzgruppe B), który to oddział otrzymał rozkaz przeprowadzenia „czystki” w Łomżyńskiem. Dowódcą tego oddziału był urodzony 12 sierpnia 1911 roku w Strasburgu, w Alzacji Hauptsturmführer SS Hermann Schaper, (członek SS nr 3484), a późniejszy komisarz policji kryminalnej III Rzeszy, który wsławił się okrucieństwem w dowodzeniu i braniu udziału w egzekucjach ludności zarówno żydowskiej jak i polskiej w Wiznej, Wąsoszu, Radziłowie, Jedwabnym, Łomży, Tykocinie, Rutkach, Piątnicy, Zambrowie, na terenach Związku Radzieckiego i w wielu innych miejscach. Ukrywający się pod zmienionym nazwiskiem po wojnie w Niemczech został wreszcie w „procesie gestapo” w roku 1976 postawiony przed sądem w mieście Giessen w Hesji, którego werdykt stwierdził ostatecznie, że Schaper oraz czterech innych członków komando SS Zichenau-Schröttersburg winni są „współudziału w mordzie na Polakach i Żydach” na terenie wiosek i miasteczek powiatu łomżyńskiego. Wyrok sześciu lat więzienia został niestety odrzucony z powodu złego stanu zdrowia oskarżonego, po apelacji adwokata Schapera przez następną instancję Trybunału Federalnego w Karlsruhe.

Również i późniejsza próba śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej, łącznie z przesłuchaniem SS-mana w 2002 roku w Niemczech przez prokuratora Komisji Rejonowej IPN w Białymstoku Radosława Ignatiewa, utknęła w martwym punkcie z powodu zaprzeczania winy i złego stanu zdrowia oskarżonego.

Hermann Schaper zmarł, mając dziewięćdziesiąt kilka lat, nie ukarany za swoje zbrodnie i dożywając spokojnie swojego życia w Niemczech, jak tysiące jemu podobnych zbrodniarzy niemieckich.

Według niektórych źródeł, pełna dokumentacja zbrodni Hermanna Schapera oraz jego Einsatzkomando SS Zichenau-Schröttersburg, która została przechwycona w czasie wojny przez Rosjan i znajduje się zarówno w posiadaniu IPN jak i historyków izraelskich, którzy swego czasu badali wnikliwie zbrodnie tego oddziału. Mieszkający po wojnie w Izraelu świadkowie krwawych czystek Niemców w Łomżyńskiem, przynajmniej w dwóch znanych przypadkach rozpraw tam prowadzonych, zidentyfikowali Schapera jako sprawcy zbrodni w Radziejowie i Tykocinie.

Film na stronie twórców: LINK

Elżbieta, Wacław Kujbida

Copyright 2013-2019©TVNiezaleznaPolonia Ltd.

[bsa_pro_ad_space id=4]

1 KOMENTARZ

Comments are closed.