Karol Estreicher Jr, Dziennik wypadków 1939 – 1984

0
1956
[bsa_pro_ad_space id=5]

Dziennik wypadków (1939-1984) Karola Estreichera należy do najważniejszych świadectw minionego wieku. Wejdzie kiedyś do klasyki polskiej historiografii, zajmując zaszczytne, należne sobie miejsce obok Roczników Jana Długosza oraz Klimakterów Wespazjana Kochowskiego.

[bsa_pro_ad_space id=8]

Poniżej kilka wypisów ukazujących bogactwo myśli, głębię refleksji oraz trzeźwość oceny najwybitniejszego polskiego humanisty minionego stulecia.

Ferdynand Dembowski

===========================

Karol Estreicher Jr, Dziennik wypadków 1939- 1984, t. 1-7, Pałac Sztuk Pięknych, Kraków 2001- 2013. Razem około 5000 stron.

22 października 1939

Nikt z nas, cośmy przeszli straszliwy wrzesień 1939, naprawdę szczęśliwy nie będzie.

21 maja niedziela 1944

Są to sprawy bardzo ciężkie do poznania i oceny. Monte Cassino – ciągle myślę o nim. Bohaterowie. Ale dlaczego Polacy? Czy nie można było zostawić tej twierdzy, ominąć, czy gen. Anders musiał aż tylu ludzi poświęcić? Czy nie można było obejść tej twierdzy. Na jej tyłach rzucić spadochroniarzy, iść naprzód, a potem czekać, aż Niemcy się poddadzą. Monte Cassino, Somosierra… Szturm, zdobycie, śmierć tylu ludzi…Kto tego od nas żądał? Podobno tak samo w Rosji. Wojsko nasze pod Lenino (nazwa nie ma nic wspólnego z Leninem) („Lenino” to łąki, len, etz…nie wiem, tak słyszałem) polscy żołnierze bili się z ogromnym poświęceniem. W jednej i drugiej bitwie (Cassino i Lenino) mnóstwo ludzi zginęło. Wojsko polskie szturmem zdobywa pozycje. Naszych zabitych nikt nie przywróci. Trudno mieć zdanie. Niepodobna wyrobić go sobie. Ale jedno mnie nurtuje (notuję tylko dla siebie! Tylko!): Oto klasa dowódcza oficerów (generałowie, dowódcy, sztaby) chcąc utwierdzić swą pozycję, wzmocnić ją, chcąc uzasadnić swe istnienie, pchają do walki, do bitwy, ofensyw, powstań, ataków…Jeżeli pokaże się jakikolwiek sceptycyzm wobec takich (zresztą niewątpliwie bohaterskich) walk, to natychmiast zostaje skarcony wyzwiskami, nazwany zdrajcą…

5 sierpnia niedziela [1945]

Dziś po południu widziałem pod „Polonią’ [w Warszawie – AW] pijanego majora jak leżał w rynsztoku, głowę opierając na krawężniku. Na Pradze na parkanach napisy: „Nie matura. Lecz chęć szczera, zrobi z ciebie oficera”.

8 sierpnia środa [1945]

Umysł nie ogarnia znaczenia wybuchu atomu w Japonii. Lęk. Obrzydzenie i pesymizm do człowieka.

22 czerwca 1952

Trafiłem (nareszcie) na dewizę godną Uniwersytetu Jagiellońskiego. PLUS RATIO QUAM VIS. Jest to pierwsza część przysłowia łacińskiego „Plus ratio quam vis caeca valere solet” – irytowało mnie, że Uniwersytet Jagielloński dewizy nie posiada. Oto ona. Niełatwo ją wprowadzić.

18 stycznia piątek [1957]

10 stycznia zmarła w Węgrzcach koło Michałowic, w domu własnym, Teofila 1° voto Wyspiańska, 2° Wasiowa. Zmarła w wieku lat 90-ciu, była żoną Stanisława Wyspiańskiego. […] Ta córka chłopska, wiejska baba, do twardego była urodzona życia – a nie do poezji i sztuki. […] Po śmierci męża Wyspiańska wyszła za mąż za niejakiego Wasia, parobka, który służył u niej. Gdy córka czyniła matce wymówki, powiedziała, że kocha swoją ziemię i gospodarstwo, i że męża mieć musi. Że nigdy panią nie była, aby po śmierci być wierną pierwszemu mężowi. Sprzeciwiła się inteligenckim przewrażliwieniom. Wyraziła to po swojemu.

19 listopada 1977

Arcybiskup Marcel Lefebvre – zasuspendowany, a może nawet ekskomunikowany przez papieża Pawła VI za obronę tradycji w Kościele Rzymsko-Katolickim – ogłosił wywiad w „Newsweek’u” na temat swej krucjaty przeciw modernizmowi w Kościele. Wywiad jest bardzo ciekawy, gdyż sympatyczny i odważny biskup nie waha się powiedzieć prawdę. Oto główne myśli;

– Nie ja stwarzam schizmę w Kościele, ale ci, którzy zmieniają doktrynę Kościoła wprowadzając nowinki, jakich nigdy Kościół nie przyjął.

– Nie zamierzam nikogo szachować, ani atakować – tym bardziej Papieża.

– Nie aprobuję wszystkich błędów modernizmu. Nauka o piekle, czyśćcu, o początkach grzechu i następstwach tego – wszystko to podane zostało w wątpliwość przez modernistycznych teologów. Istnieje nieskończenie wiele katechizmów, które nic nie uczą w duchu wiary rzymsko-katolickiej.

– Sądzę, że wielu kardynałów i biskupów w Rzymie głęboko w sercach sprzyja mi, ale wiedzą, że Watykan jest przeciwko mnie.

– W Rzymie wiedzą, że rekonstruuję Kościół w myśl jego dawnych zasad i dlatego tak ostro reagują.

– Uznaję autorytet i władzę papieża tam, gdzie jego nauka opiera się o katolicką teologię, ale jeśli mówi jak Marcin Luter lub Jean Jacques Rousseau lub Teihard de Chardin nie mogę za nim podążać.

– Nie mówię, że papież jest heretykiem – nie, nie! Ale jest liberałem. Gotów jest zawsze iść na kompromis z innymi religiami.

– Liberalizm był odrzucany przez wszystkich Papieży aż do czasów Jana XXIII. Kościół nigdy nie uznał liberalizmu XIX wieku.

– Przyszłość jest w ręku Boga. Sądzę, że liberalizm się kończy. Jeśli się nie skończy, to będziemy mieli jego ostateczne konsekwencje – komunizm, tyranię komunizmu.

– Kler, także biskupi są teraz skłonni przeciwstawiać się każdemu rządowi z wyjątkiem rządów socjalistycznych i komunistycznych.

– Jeżeli w Portugali, Hiszpanii, Chile, Argentynie rządy są oficjalnie katolickie, w duchu porządku i dyscypliny, to biskupi katoliccy i księża pracują zgodnie nad zniszczeniem ich.

– Obecnie francuscy biskupi mają czysto socjalistyczne tendencje. Zapewne w najbliższych wyborach zwyciężą socjaliści i wtedy zobaczymy, jak zacznie się prześladowanie Kościoła. Wtedy będzie za późno, a odpowiedzialni za to będą biskupi.

– Panowanie Boga, a z drugiej strony panowanie człowieka – nie jest możliwe porozumienie się.

3 maja 1978

Z gatunku uczuć dziwnych

Siedzę w kawiarni, piję kawę. Nie myślę o kobietach. Nie niepokoją mnie ładne dziewczęta, a stare baby mnie drażnią. Nagle siada koło mnie, przy sąsiednim stoliku, młoda wiedenka, brunetka skromnie ubrana, pije herbatę i przegląda ilustrowane czasopismo. […] Aby jej nie płoszyć nie patrzę na nią. Czasem tylko rzucam okiem z ogromnym wzruszeniem. Dlaczego? […] Widzę i czuję, że nie ona mi się podoba, nie ona mnie wzrusza, ale wspomnienia…

30 stycznia [1982]

Zmarł – jak podaje prasa na atak serca – Zdzisław Grudzień, były sekretarz PZPR w Katowicach, wydalony z Partii, bardzo winny. Był zbity w Katowicach przez robotników –wieczorem w parku, gdy poszedł wyprowadzić pieska. Ściągnięto mu spodnie i bito w gołe siedzenie do krwi. […] Sic transit Gloria Mundi.

1 luty [1982]

[Na Zachodzie – FD]. Audycja ku czci polskiej. Show propagandowy był raczej pusty, sentymentalny, bez żadnego głębszego sensu. […] Pamiętam dobrze jak w 1940 roku zabłąkałem się na jakiś kabaretowy program i jeden z numerów polegał na tym, że pokazywano tragedię Polski. Z ciemności wyłaniała się goła dziewczyna w kajdanach, dzwoniła nimi i jęczała. Potem była kurtyna i oklaski. Duże, frenetyczne …

7 lutego niedziela [1982]

Nagle koła partyjne (przypuszczam, że nie tylko w Polsce) na miejsce nauk prawniczych, filozoficznych, historycznych zaczęły gwałtownie forsować ekonomię, psychologię i socjologię – trzy działy nauk humanistycznych bynajmniej nie samoistne, ale zależne od swych podstawowych dyscyplin. […] Na Uniwersytetach namnożyło się katedr psychologii, których uczniowie, jako magistrzy i doktorzy, mieli rozwiązywać kompleksy i sprawy ogólnoludzkie po zakładach pracy oraz szkołach. Prawdziwą klęską stała się socjologia. Namnożyło się najróżniejszych instytutów i utytułowanych naukowców, którzy zapełniają nasze czasopisma rozgadanymi artykułami, ankietami, wywiadami. Arogancja ekonomistów, psychologów, a zwłaszcza socjologów jest ogromna. Partyjni socjologowie opanowali wydziały i szkoły wyższe wciskając się wszędzie – wygadani, pewni poparcia, nauczający wszystkich. Oto rzeczywistość.

17 lutego środa [1982]

Mały, wiecznie skrzywiony, łysy, z zapadniętą piersią, płaską twarzą, ze sztywnym korpusem – jakby w gorsecie. Z wielkimi czarnymi okularami na oczach tak, że nic z nich wyczytać nie można. Lisek, diabełek – w gruncie rzeczy pokojowiec i to dosyć oddany, wierny, wychowany jak należy. Tam w Riazaniu, w 1942 i 43.

27 lutego sobota [1982]

Największą wartością [narodu] jest historia. Można zapomnieć języka, a pozostać narodem. Historia jest największą wartością. Żydzi nie posiadali przez wieki własnego języka, ale mieli własną historię.

2 marca wtorek [1982]

Z paczki, jaką otrzymałem z Niemiec, z Kolonii, od drogiej przyjaciółki Elgi Böhm, ukradli mi bekon i puszkę szynki. Zdecydowałem się napisać do Poznania, do tamtejszego Urzędu Pocztowego, gdzie ma miejsce otwieranie i kontrolowanie paczek.

3 kwietnia sobota [1982]

Zacząłem przelewać wino żytnie po 5 miesiącach. Kwaśne, zbytnio zalatuje drożdżami i zapachem chlebowym. Niestety nie mam sił, aby dźwignąć butlę i wylać resztę pierwszej fermentacji. Bardzo dobre jest ciężkie wino głogowe z 1970 roku. W roku 1976 do 10 litrów dodałem pół flaszki spirytusu i butelkę wódki (1/2 litra). Przypomina miód lub jeszcze bardziej porto.

22 kwietnia czwartek [1982]

Norman Podhorec [właśc. Podhoretz – przyp. AJ], emigrant ze wschodniej Europy, jest redaktorem miesięcznika „Commentary”. Podhorec twierdzi, że Reagan jest konserwatystą i obecnie posiada duże powodzenie. Intelektualiści rozczarowali się co do marksizmu. Podhorec – jak to słyszałem w radio – mówi po angielsku typowym żydowskim akcentem. Stwierdza, że kiedyś, w 1960 roku, był zwolennikiem porozumienia się świata zachodniego z marksizmem – obecnie stracił złudzenia…. Za wywiadem i artykułem Podhorca stoi wyraźnie propaganda Departamentu Stanu. Wypiera się poprzedniej polityki Stanów Zjednoczonych. Podhorec z kolei, w swoim nagłym, nieoczekiwanym ataku przeciw Rosji, jest wyrazem nie tyle propagandy polityki amerykańskiej, co polityki żydowskich kół w Ameryce. Od pokoleń popierały one marksizm, komunizm, imperializm wielkoruski – zawsze przeciw Polsce, zawsze przeciw tradycjom europejskim. Nigdy owe koła żydowskie nie były zadowolone z Polski i naszej walki z Rosją. Popierali Czechów, socjalizm, marksizm, bowiem liczyły, że komunizm zapewni państwu palestyńskiemu Izraela siłę i możliwość rozwoju. Teraz, dość nagle, to wszystko okazało się nie na rękę. Żydzi prowadzą politykę propagandową z Rosją, zwłaszcza w Ameryce. A ponieważ mają wpływy w Stanach Zjednoczonych, gdzie rządzą na wielu uniwersytetach, ponieważ mają w ręku, środki masowego przekazu (telewizja, radio, teatry i filmy) więc ich propaganda polityczna oddziałuje.

20 październik środa [1982]

Rano o 7-mej msza święta w kaplicy Jana Kantego w Collegium Maius. Wszystko odbyło się wyjątkowo brzydko. Prosiliśmy o mszę łacińską. Zamiast tego odbyło się głośne czytanie modlitw polskich i dopiero potem parę ustępów po łacinie. Nie było nastroju cichej, spokojnej mszy. Było narzucanie modlitw – strzelanie tymi modlitwami. Tymczasem tego rodzaju msza święta powinna być misterium.

12 czerwca niedziela [1983]

Wóz Drzymały – jego zniszczenie – wina Muzeum Narodowego.

Ciągle wypływa wóz Drzymały. Wielki błąd Kopery, a przede wszystkim jego niemądrych doradców: Prayera, Bocheńskiego, Buczkowskiego. Im wóz Drzymały przeszkadzał. Przez lata pierwszej wojny stał w Barbakanie, mókł, schnął, gnił, pękał, a Kopera – pamiętam to dobrze – nie dbał o ten zabytek sztuki. Około 1923 roku wóz wytaszczono na Wawel, gdzie stał dłuższy czas na stronie zachodniej, dokładnie tam, gdzie Szablowski kazał ustawić kopczyk poziomu dziedzińca. Stał na środku koło kopczyka. Około 1937 lub 38 (mnie to bardzo gorszyło) zamiast wóz odnowić i dalej przechowywać urzędnicy Muzeum Narodowego kazali go rozebrać, podwozie sprzedać, a resztę „zmagazynować” w składzie Muzeum Narodowego. Gdy przyszli Niemcy deski z wozu sprzedano na opał – rzekomo zrobili to Niemcy. Opinię i zapytania ludzi uspokojono (Bocheński, Buczkowski), że zachowała się cała ściana wozu. Wszystko to dla uciszenia odpowiedzialności Muzeum.

21 stycznia [1984]

Byli dwaj księża. Komunia i Ostatnie Namaszczenie.

========================================

Wikipedia: Karol Antoni Estreicher (ur. 4 marca 1906 w Krakowie, zm. 29 kwietnia 1984 tamże) – polski historyk sztuki, encyklopedysta, prozaik, autor licznych publikacji, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, w latach 1951–1976 dyrektor Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był zaangażowany w rewindykację polskich dzieł sztuki zagrabionych w czasie II wojny światowej.

Za: dakowski.pl

[bsa_pro_ad_space id=4]