Romuald Starosielec
Naiwnie liczyliśmy, że wybory do Parlamentu Europejskiego zainicjują poważną dyskusję o miejscu Polski w Europie. Mamy bowiem o czym dyskutować. Na naszych oczach Europa pogrąża się w cywilizacyjnym kryzysie w skali, jakiej nigdy nie przeżywała w swych dziejach. Przeżywa kryzys duchowości, religii, demografii i ekonomii a tożsamość europejska stała się jarmarkiem próżności, na którym grasują plemiona współczesnych barbarzyńców. I co na to Polacy?
Polacy się kłócą. Jedni chcą się dalej „integrować” na każdych warunkach i za każdą cenę, inni, integrując się, proponują nieśmiało Unii Europejskiej li tylko organizacyjny lifting, jeszcze inni ,walcząc o kilka intratnych mandatów, buńczucznie zapowiadają, że ją zniszczą. Kryzys polskiej duchowości ogarnął wszystkich, wszyscy bowiem patrzą na naszą tradycję, na wielkie procesy dziejowe ludzkiej aktywności, przez pryzmat „tu i teraz”.
Dwie ody
Nic tak dobitnie nie ilustruje odmienności polskiej tradycji od głównego nurtu rozwoju duchowości europejskiej ostatnich wieków jak pierwsze słowa Ody do radości, Fryderyka Schillera, od Ody do młodości Adama Mickiewicza. Słowa; „O radości iskro bogów, kwiecie Elizejskich Pól”, od słów; „Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy”, dzieli przepaść. Bo pomiędzy hedonizmem a ofiarnością jest przepaść. Już wówczas, dwa wieki temu, rozpoczął się w europejskich elitach podział Europy na hedonistyczny Zachód i poszukujący duchowej doskonałości Wschód. Bez serc i bez ducha narody europejskie są szkieletami, nie mogą się w pełni rozwiać, zrywają ze swym dziedzictwem, świadomie zaprzepaszczają swą wielką tradycję dającą życiodajne soki. Ta duchowa pustka tkwiąca w Europejczykach czyni z Europy duchową pustynię. Nasz kontynent, który przez wieki promieniował na inne kontynenty swą kulturą i religią, staje się w naszym pokoleniu peryferią, mało znaczącym półwyspem przyklejonym do azjatyckiego kolosa, cywilizacyjną prowincją świata, który szturmują miliony emigrantów nie dlatego, aby stać się Europejczykami, lecz dlatego, aby zapełnić tę przestrzeń swoją cywilizacją a duchową pustynię użyźnić swoją religią.
Adam Mickiewicz był wyrazicielem i piewcą dziedzictwa I Rzeczpospolitej, ojczyzny wielu kultur, narodów i religii. Nasza Rzeczpospolita była przede wszystkim wytworem tęsknoty za wolnością myśli i ducha, za życiem w wolności i dzieleniem się tą wolnością z innymi. Dlatego powinniśmy się stanowczo sprzeciwiać dosłownemu tłumaczeniu Rzeczpospolita na Republic of Poland. Rzeczpospolita wytworzyła wartości, które nie mieszczą się w treściach współczesnych republik. Jeżeli chcemy być jej dziedzicami, jeżeli chcemy kontynuować jej dzieło, nie wolno nam bezcześcić Jej pamięci słowem, które do niej nie przystaje, które odbiega od jej właściwego i nie tylko historycznego znaczenia. Mickiewicz był dzieckiem tej Rzeczpospolitej, był tym obywatelem naszej Rzeczpospolitej, który doskonale wyrażał nasze duchowe, narodowe i społeczne aspiracje. Nasza Rzeczpospolita nie może być szkieletem bez serc i bez ducha, bo nie będzie Rzeczpospolitą. Nasza Europa nie może być bez serc i bez ducha, bo nie będzie naszą drugą ojczyzną, nie będzie naszą prawdziwą ojczyzną Ojczyzn.
Kim my właściwie jesteśmy?
Niestety, nie zadajemy sobie tego pytania. Nie zadajemy go również w kontekście naszych relacji z Europą. Odpowiedź na to pytanie jest niezbędna dla nas i dla określenia naszego miejsca w Europie. Z odpowiedzi na to pytanie wynikają bowiem konkretne konsekwencje. Jeżeli czujemy się Europejczykami, to nic, co dzieje się w sferze życia duchowego, społecznego i ekonomicznego Europy, nie powinno być nam obce. Powodem naszego wielkiego niepokoju powinien być fakt, że Europa Zachodnia pogrąża się w cywilizacyjnej zapaści. Zapaść ta niesie ze sobą kulturową destrukcję i relatywizm moralny, będący rozkładnikiem dla europejskich cnót, zdrowego obyczaju i poziomu życia zbiorowego. Nigdy nie byliśmy tak bardzo potrzebni Europie jak dzisiaj, nawet wówczas, gdy byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa. Dzisiaj bowiem Europa przeżywa kryzys nie tyle z uwagi na zewnętrzne zagrożenie, co z uwagi na jej stan wewnętrzny. Czy dzisiaj odnajdujemy w sobie obowiązek naszej dbałości o rozwój i przyszłość Europy? Czy jesteśmy świadomi, że mamy obowiązek wobec Europy, obowiązek wynikający z przynależności do wspólnej łacińskiej cywilizacji, lecz również obowiązek wynikający z faktu, że przez wieki czerpaliśmy z europejskiego dziedzictwa siły do rozwoju własnej Rzeczpospolitej? Czy nie powinniśmy właśnie teraz, szczególnie teraz, ten zaczerpnięty dług zacząć spłacać?
Nasza Rzeczpospolita
Nie jesteśmy Europejczykami tylko dlatego, że żyjemy w Europie, nie dlatego, że należymy do Unii Europejskiej. Jesteśmy nimi dlatego, że wyrośliśmy na wartościach, które ją ukształtowały, że te wartości przyjęliśmy i uznajemy za własne. Jesteśmy nimi dlatego, że nasi przodkowie stworzyli Rzeczpospolitą jako unię wielu narodów, kultur i religii, będącą do dziś wzorem do naśladowania. Jednoczenie, musimy to sobie uświadomić, że jesteśmy Europejczykami właśnie dlatego, że jesteśmy Polakami, że jako Polacy mamy swój udział w budowie świetności Europy, a teraz mamy swój obowiązek jej obrony i rozwoju. Czy uświadamiamy sobie, że dzisiejsi Europejczycy nie mają pojęcia o istnieniu Rzeczpospolitej opartej na braterskiej unii wielu etnosów? Przywrócenie tej pamięci jest naszym pierwszym zadaniem. Europa powinna tradycję naszej Rzeczypospolitej wraz z uniami, które ją kształtowały, wpisać na stałe do swojego dziedzictwa.
Nasza Europa
Tocząca się obecnie kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego pomija to, co jest dla nas najistotniejsze; jakiej my Europy oczekujemy i jak Europa powinna się konstytuować wobec najważniejszych wyzwań dzisiejszego świata. Spróbujmy określić nasze oczekiwania.
- Europa jest dla nas ojczyzną Ojczyzn, do której przynależymy od tysiąca lat. Nic, co dzieje się w sferze życia duchowego, społecznego i ekonomicznego Europy, nie jest nam obce. Powodem naszego wielkiego niepokoju jest fakt, że Europa Zachodnia pogrąża się w cywilizacyjnej zapaści, która niesie ze sobą kulturową destrukcję i relatywizm moralny. Naszym celem jest odrodzenie Europy na mocnym fundamencie chrześcijańskiej tradycji, dumnej ze swojego cywilizacyjnego dziedzictwa i promieniującej swą kulturą na inne kontynenty.
- Polska ma spełniać w Europie rolę pomostu między Wschodem a Zachodem. Winna łączyć to, co przez wieki było antagonizowane i dzielone. Od tego zależy przyszłość naszego kontynentu. Mamy sprawić, aby Ameryka Północna, Europa i Rosja połączyły się we wspólnej cywilizacyjnej i gospodarczej przestrzeni. Europa odzyska znaczenie w światowym układzie sił, gdy zacznie oddychać dwoma płucami; wschodnim i zachodnim.
- To my, spadkobiercy Rzeczpospolitej, powinniśmy sprawić, aby Europa stała się przestrzenią bezpieczeństwa wykluczającą konflikty i wojny. Świat powinien dążyć do powszechnego rozbrojenia. Początkiem tego rozbrojenia powinna być likwidacja broni jądrowej. My i Europa powinniśmy pierwsi dać przykład światu i zaproponować program rozbrojenia atomowego na własnym kontynencie. Powinniśmy przekonać wszystkie kraje świata, że nasz kontynent, tak gęsto zaludniony, z tak wielkim nagromadzeniem dóbr kultury materialnej i duchowej należy do całej ludzkości, i nie może być miejscem bitwy atomowych mocarstw. Wszyscy prawi ludzie, wszystkie państwa świata, powinni chronić to dziedzictwo, niezależnie od własnej przynależności do odmiennych religii, ustrojów, czy systemów politycznych.
Głos Polski będzie się liczył w Europie i świecie, tylko wówczas, gdy będzie się on wpisywał w potrzeby państw i narodów do budowania świata na zasadach międzynarodowej solidarności i poszanowania dla ich odmienności; kulturowej, ustrojowej i religijnej. Nasz głos jest potrzebny w Europie i świecie, choć nie przez wszystkich z nas jest uświadamiany. Jesteśmy do tego zobowiązani wobec naszych przodków i przyszłych pokoleń. Europa jest potrzebna Polsce do jej rozwoju i bezpieczeństwa. Polska, jak nigdy dotąd, jest potrzebna Europie. Europa powinna uznać, że silna duchowo i gospodarczo Rzeczpospolita jest niezbędna dla jej rozwoju i przetrwania.
Autor jest kandydatem KW Jedność Narodu w wyborach do Parlamentu Europejskiego
KW Jedność Narodu, Mazowsze, lista nr 10, pozycja nr 1.