Fałszywe flagi – gluten – glifosat, czyli jak medycyna fałszuje przyczyny chorób [dr J. Jaśkowski]

0
2348
[bsa_pro_ad_space id=5]

Z cyklu: „P –  319, państwo istnieje formalnie”.

[bsa_pro_ad_space id=8]

dr J.Jaśkowski

Motto

„Stoczyliśmy się w jakąś niepojętą otchłań  nonsensu, a jednocześnie pilnujemy, by nikt nie zdołał się z niej wydostać,  [nawet po cichu]. Musimy strzec swojej głupoty, która dla potomnych będzie  przykładem naszej umysłowej degradacji”
prof. Witold Modzelewski.

„Szkoły były niegdyś miejscem poszukiwań naukowych, ale instytucje edukacyjne padły ofiarą politycznego programu. Obecnie szkoły wyższe są niczym więcej jak poligonami programów otumaniających, a młodzież jest indoktrynowana i gotowa stać się policją  polityczną jutra” – Vicki Batts.

O tym, że upadek nauki i zmiana szkół w miejsca tresury młodych ludzi jest faktem toczącym się od 1773 roku, pisałem już wielokrotnie. Każda powszechna, państwowa, rzekomo bezpłatna edukacja jest obecnie niczym innym jak tresurą młodego człowieka w poprawności politycznej. Temu celowi służą zarówno testy egzaminacyjne jak i wszelkiego rodzaju procedury.  Dowodem są studia medyczne.

https://www.youtube.com/watch?v=_G8N3RdMaKo

http://www.polishclub.org/2014/08/26/dr-jerzy-jaskowski-tajne-akta-cia-a-edukacja-z-cyklu-polska-istnieje-formalnie/

http://www.polishclub.org/2015/08/24/dr-jerzy-jaskowski-chcesz-troche-pozyc-przeczytaj/

https://www.facebook.com/JJaskow/posts/edukacja-czy-globalna-tresura-robotów-biologicznychz-cyklu-p-218-państwo-istniej/497669320565699/

Sztuka Medyczna rozwija się bardzo różnymi drogami. Przez pierwsze 3000 lat najważniejsze było doświadczenie, zarówno w tzw. specjalizacjach zabiegowych jak i zachowawczych. Ostatnie jednak 100 lat największe znaczenie ma zysk. Zysk ten zawdzięczają koncerny farmaceutyczne wcale nie genialnym odkryciom, ale najczęściej fałszerstwom i nienaukowym metodom.

Podesłano mi artykuł  – wywiad z p. dr hab. nauki o zdrowiu, dr med. Dorotą Szostak-Węgierek, specjalistą zdrowia publicznego, przewodniczącą Sekcji Dietetyki Medycznej POLSPEN.

Prawdę mówiąc nie wiedziałem, że takowa Sekcja w ogóle istnieje, ponieważ informacje zamieszczane w prasie medycznej i niemedycznej wskazują na zupełną dowolność terapii zarówno odżywczej jak i leczniczej prowadzonej w szpitalach,  w większości przypadków terapie te są oparte na reklamach koncernów spożywczych, a nie na wiedzy medycznej.

Przykładowo: w szpitalach osobom ze schorzeniami nowotworowymi zalecają „danonki”,  kiedy to firma ta zapłaciła wielomilionowe kary za tzw. oszustwo reklamowe, czyli brak korelacji pomiędzy reklamą, a faktami.

Inny przykład:

Już chyba z 50 lat temu p. dr Kwaśniewski podał przepis na prawidłowe odżywianie zarówno chorych jak i osób mających skłonności do nadwagi, a żaden żywnościowiec nie tylko, że nie próbował nagłaśniania tej diety, ale wręcz zakazywano jej stosowania w szpitalach.

I to pomimo istnienia tzw. pracowników od wyżywienia. Zasada wprowadzona przez p.dr Kwaśniewskiego odwracała tzw. piramidę żywnościową, reklamowaną przez WHO jako naukową. Dr Kwaśniewski twierdził, że podstawą wyżywienia powinny być tłuszcze, a nie cukry.

W 1996 roku odkryto dwa hormony potwierdzające zasady stosowanej przez p. dr Kwaśniewskiego diety.

I co,  i nic!

Nadal tzw. dietetycy czy żywnościowcy brnęli w zaparte, reklamując tzw. dietę Światowej Organizacji Zdrowia, jako jedyną prawidłową.

Mija kolejne 20 lat i urzędnicy z WHO zmieniają o 180 stopni swoje poglądy na temat żywienia, zgodnie z zasadami diety p. dr Kwaśniewskiego.

Innymi słowy, przez ponad 50 lat, czyli dwa pokolenia truli ludność.

Czy ktokolwiek poniósł za to odpowiedzialność?

http://biotalerz.pl/dr-jerzy-jaskowski-jakie-jedzenie-zwykle-oszustwo/

https://www.facebook.com/JJaskow/posts/oglądamy-właśnie-przewlekłe-skutki-tresury-polaków-wybory-grypaz-cyklu-p-307-pań/780868972245731/

Czy którykolwiek z tytułowanych ekspertów z Ministerstwa  przeprosił p. dr Kwaśniewskiego i wystąpił o nadanie Mu nagrody lub medalu, za to, że wyprzedził o dwa pokolenia  „koncerny amerykańskie”?

Oczywiście, że nie!

Wracając do tematu żywienia.

Trzeba, ze smutkiem przyznać, że nauka i praktyka to dwa odrębne przedmioty.

Przytoczę przykłady:

Pierwsze atlasy anatomiczne w nowożytnej historii to wiek XVII.  Ok. 1720 roku kupiec bławatny p.  Antoni van Leeuwenhoek ochrzczony jako Thonius Philipsoon zastosował po raz pierwszy mikroskop do badania życia. Podobno umiał szlifować soczewki tak, że jedna powiększała ok. 240 razy.  Obalił „teorię” dzieworództwa poprzez znalezienie jaj  i larw much. Sztuka ta zaginęła i dzisiaj musimy stosować cały obiektyw, aby osiągnąć takie powiększenie. Dodatkowo zaczęto produkować soczewki plastikowe i po kilku latach obraz znacząco traci na jakości.

Ale biznes się kręci i trzeba kupować nowy mikroskop.

Za datę powstania  biochemii przyjmuje się rok 1848, czyli syntezę mocznika przez Wohlera.

W  latach 70-tych XIX  wieku, dwóch francuskich naukowców: chemik Pasteur i Beshamp odcisnęło swoje nazwiska w medycynie.

Niestety, okazuje się obecnie, że Ludwik Pasteur był delikatnie mówiąc pomyłką medyczną i przyczynił się do wzrostu chorób w znaczący sposób. 

Po pierwsze, jego sposób sterylizacji zwany pasteryzacją, stosowany do dezynfekcji wody był dobry. Nie wiadomo jednak kto i kiedy zaczął ten sposób stosować do sterylizacji mleka i narobił niezłego bigosu.

Po drugie, wg definicji, mleko, to produkt od krowy, nie przekraczający 41 C. Pasteryzacja przebiega w temperaturze ok. 70 C, a więc z mleka tworzy się mlekopodobny produkt. Konkretnie, w mleku znajduje się enzym laktaza pozwalający na trawienie laktozy. Temperatura 70 C,  a tym bardziej 141C, stosowana przy otrzymywaniu produktu UHT, niszczy ten enzym.

Mądrzy inaczej specjaliści od reklamy wymyślili nową chorobę zwaną nietolerancją laktozy, zamiast po prostu zaprzestania niszczenia mleka.

Ale interes ponad wszystko.

Mleko pasteryzowane czy ten produkt zabielany zwany UHT, można przechowywać nawet rok i nic się nie dzieje, cena nie spada.

A generalnie przecież nie chodzi o te kalorie zawarte w mleku, tylko o te 400 gatunków bakterii, których podrobić się nie da.

Otóż, prof. Beschamp udowodnił, że nasze odżywanie nie zależy od chemii produktu, tylko od jakości i ilości bakterii zawartych w naszym przewodzie pokarmowym.

Jak widzimy wyraźnie, ta wiedza pomimo jej istnienia już ponad 140 lat, jeszcze do naszych dietetyków nie dotarła.

Nadal bałamuci się ludność jakimiś nietolerancjami laktozy czy uczuleniem na gluten.

Nadal handluje się produktami bezglutenowymi, niszcząc organizm dziecka.

Nadal pediatrzy nie zwracają uwagi na kształt i zapach kupki u dziecka, tylko strzelają reklamówkami firm spożywczych o uczuleniu na gluten.

Wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że objawy przypisywane glutenowi, są po prostu przewlekłym zatruciem glifosatem, czyli Randapem.

Z tym zastrzeżeniem, że Randap jest o wiele bardziej toksyczny, aniżeli sam glifosat.

Tak więc, w celu ukrycia przewlekłego zatrucia środkami chemicznymi w rodzaju pestycydów czy herbicydów, zaczęto wprowadzać nowe pojęcia nowych chorób.

Przecież nie można oskarżać koncernów, że trują ludzi. Te koncerny, kierowane chciwością, po prostu zarabiają na ludzkiej naiwności i zdrowiu.

Proszę zauważyć, pomimo wypłacania olbrzymich kwot odszkodowań, za udowodnione przykłady zatrucia Randapem w Polsce, nadal żaden z urzędów, z nazwy państwowych, nie wprowadza, ani zakazu handlu tymi truciznami, ani nawet nie ostrzega w programach telewizyjnych dla rolników czy działkowców!

Za co oni biorą pieniądze!!!.

Firma produkująca tę truciznę, czyli Randap, od 7 czerwca 2018 roku nie nazywa się Monsanto. Za 66 miliardów dolarów została wykupiona przez koncern Bayer.

Oczywiście Dobry Człeku, nie chodzi tutaj o nic innego jak o zdobycie monopolu na środki tzw. ochrony roślin. Poza tym, truciciele co jakiś czas zmieniają nazwy, uwalniając się w ten sposób od ewentualnych odszkodowań.

Firma Monsanto jest także znana z monopoli na genetycznie modyfikowaną żywność. Już obecnie, praktycznie cała soja, kukurydza, ziemniaki czy pomidory są genetycznie modyfikowane. Pracownik Monsanto przyznał, że w firmie istnieje specjalny dział, zajmujący się krytyką naukowców, publikujących prace wskazujące na negatywne skutki konsumpcji żywności  genetycznie modyfikowanej z rakiem włącznie.

W całym tym interesie chodzi o dwie sprawy: 

1/ zdobycie monopolu w nasiennictwie.  Żywność genetycznie modyfikowana nie wytwarza nasion zarodowych.

2/ powiększenie liczby chorych, ponieważ te same koncerny produkują preparaty stosowane w leczeniu np. raka.

Niestety, w Polsce rolnicy są mało wyedukowani, szczególnie gospodarstwa wielohektarowe, i stosują już odmiany genetycznie zmodyfikowane. Nie wiedzą biedacy, że zawsze pierwsza dawka narkotyku jest za darmo.

Niestety, tzw. naukowcy w tym kraju jeszcze pomiędzy Odrą i Bugiem, wcale nie pomagają zrozumieć im całego problemu związanego z tymi genetycznymi roślinami i stosowanymi truciznami w rodzaju Randapu.

Proszę zauważyć, na żadnej stronie GIS, sanepidów czy towarzystw z nazwy naukowych, a zajmujących się żywnością, nie ma publikacji przedstawiających koncentrację pestycydów czy herbicydów znajdujących się w produktach spożywczych.

Dietetycy posługują się cały czas biochemicznymi pojęciami w rodzaju omega 1, omega 2 itd, ale nie podają ile w nich znajduje się np. glifosatu. 

Badania natomiast wykazały, że Randap znajduje się nawet w mleku kobiet karmiących. Jeżeli matka od urodzenia karmi dziecko trucizną rakotwórczą to trudno się dziwić, że mamy epidemię raka u dzieci.

Ta sytuacja posiadania monopolu przez koncern Bayer obejmie każdego rolnika, nie tylko w USA, ale i na całym świecie.

I o to chodzi w tzw. globalizacji.

Przyspieszenie przejęcia firmy Monsanto zostało spowodowane przegraniem procesu odszkodowawczego w Kalifornii. Rolnik De Wayne Johnoson uzyskał odszkodowanie 250 milionów dolarów, plus 39 milionów dolarów za spowodowanie raka przez glifosat.

Około 80% powierzchni ciała Johnosona pokrywały zmiany chorobowe chłoniaka nieziarniczego.

Międzynarodowa Agencja ds. Badań nad Rakiem WGO, już w 2015 roku stwierdziła, że glifosat jest prawdopodobnie czynnikiem rakotwórczym.

 

Szanowny Czytelniku, 

czy kiedykolwiek słyszałeś o tym w mass mediach polskojęzycznych, niemieckich właścicieli  ?

Czy kiedykolwiek,  jakikolwiek, przedstawiciel rządu warszawskiego [G.Braun] ostrzegł rolników czy działkowców o tym fakcie?

Dlaczego do wyjaśnienia sprawy, nadal się truje polskie społeczeństwo?

Dlaczego brak wyników badań podających koncentrację Randapu w pieczywie, warzywach, ziemniakach?

Dlaczego taka partia jak PSL, mająca swoich przedstawicieli w Sejmie, ani razu nie poruszyła tematu?

A już coraz więcej rolników choruje na raka. Na Mazurach mamy prawdziwą epidemię raka wśród mieszkańców wsi.

A oni zajmują się handelkiem szczepionkami.

Ale jak powiedział p. premier Morawiecki jesteśmy własnością kogoś z Zachodu, a właściciel nie widzi potrzeby posiadania tak licznej grupy robotników. Jemu wystarczy tylko podane przez  Klub Rzymski [ CIA] 15 300 000 ludzi do pracy. Reszta jest niepotrzebna.

Od czasów zakończenia wojny, takie państwa jak Niemcy, Turcja, Nigeria powiększyły swoją populację o 100 lub nawet 200 %, a Polska która miała już w 1974 roku 40 milionów ludzi, zmalała do 37 milionów, a 8 milionów podobno wyjechało. Wg szacunków demograficznych z lat 60-tych ubiegłego wieku, powinno nas być obecnie ok. 65 – 90 milionów, a jest połowa tej wielkości.

Dobra żywność, i zaprzestanie trucia społeczeństwa jest podstawowym problemem.

Prawidłowe odżywianie bowiem zależy nie tylko od chemii czy biochemii produktów spożywczych, ale od powierzchni przewodu pokarmowego i dobrych bakterii , które się w nim znajdują.

Proszę zauważyć, nasze jelito cienkie to ok 400 cm długości i 3-5 cm obwodu. Daje to powierzchnię ok. 1200 – 2000 cm kwadratowych, ale dzięki kosmkom, powierzchnia ta wzrasta do 40 – 50 metrów kwadratowych.

Ten wzrost spowodowany jest występowaniem kosmków jelitowych. Kosmki powstają pod wpływem określonego produktu. Jeżeli jakiegoś produktu nie ma w pożywieniu, to one zanikają, a na ich miejsce mogą tworzyć się inne.

Wiadomo, czym większa powierzchnia, tym więcej różnorodnych bakterii może się na niej zasiedlić.

To nieprawda, że człowiek coś je.

Najpierw bakterie konsumują, czyli rozkładają pożywienie, a dopiero jak zrobią „kupkę”, to człowiek może się pożywić.

Innymi słowy, środki takie jak Randap, pierwotnie zarejestrowany jako antybiotyk, niszczący nasze dobre bakterie, powoduje możliwość rozwoju bakterii chorobotwórczych. Bakterie chorobotwórcze niszcząc ścianę jelita, powodują powstanie stanu zapalnego co można porównać do niszczenia tynku przez grzyb.

Ta sytuacja, umożliwia wnikanie rozmaitych toksyn do krwioobiegu i w konsekwencji trucie człowieka.

 

Dlaczego należy pić kwaśne mleko od krowy?

Ponieważ zawiera ono ok. 400 gatunków dobrych bakterii i nie da się tego oszukać.

Jak w jakiś sposób zniszczono te bakterie, to mleko nie skwaśnieje.

Dlatego doradzam picie kwaśnego mleka od krowy, a nie kupowanie jakiś tam probiotyków, które po pierwsze, są znacznie droższe, po drugie zawierają nie 400, a 2-4 gatunki bakterii, po trzecie brak jakichkolwiek prac naukowych wskazujących, że one się w ogóle wchłaniają.

Nie daj się więc oszukiwać.

Mleka od krowy oszukać się nie da.

www.naturalsociety.com z 12 sierpnia 2018.

Kurier MP z 13 grudnia 2018

www.naturalsociety.com z 5 czerwca 2018.

Fot. garnek.pl

[bsa_pro_ad_space id=4]