Słowo na IV niedzielę Adwentu i Boże Narodzenie [ks. Stanisław]

0
929
[bsa_pro_ad_space id=5]

Bóg nawiedza ludzi, ujawnia swoją obecność, miłość i pragnienie, aby ocalić tych, których na swój obraz stworzył. Cała historia zbawienia ukazuje wolę Boga, objawiającego się ludziom w wymiarze osobistym, indywidualnym, społecznym i narodowym. Poprzez kolejne nawiedzenia Bóg pozwala siebie poznać jako Oblubieńca pełnego troski o dobro i los swojej oblubienicy. Odpowiedzią ludzi na Boże nawiedzenia jest wierność albo niewierność, czego skutkiem jest współpraca z Bogiem, posłuszeństwo Jego woli, albo odmowa rozpoznania czasu i znaków nawiedzenia. Jezus płacze nad miastem, które „nie rozpoznało czasu swojego nawiedzenia(zob. Łk 19,41-44).

[bsa_pro_ad_space id=8]

Nawiedzenie św. Elżbiety przez Maryję niosącą Chrystusa, obecnego w Jej łonie sprawia, że spotkanie Maryi z Elżbietą w Ain Karim jest zarazem spotkaniem Chrystusa poczętego w chwili Zwiastowania w Nazarecie z Janem Chrzcicielem, obecnym od 6 miesięcy w łonie swojej matki Elżbiety. Mówi o tym Ewangelia mszalna czytana w IV niedzielę Adwentu 23 grudnia (Łk 1,39-45).

Każdy człowiek może być, jeżeli chce, świadkiem i uczestnikiem nawiedzenia. Jedni chcą wspólnoty miłości z nawiedzającym nas Bogiem, inni nie chcą. Wspólnota z Bogiem daje życie, jej odrzucenie i zerwanie prowadzi do śmierci, bo sam Bóg i tylko On jest Stwórcą i Zbawcą ludzkiego życia. Od przyjęcia daru nawiedzenia zależy nasza wieczność. Bóg daje nam znaki wystarczające, aby poznać Jego pragnienie wspólnoty z umiłowanymi ludźmi teraz i na zawsze. Wspólnota wymaga jednak dobrej woli obu stron. Zapowiedziane i spełnione Wcielenie Syna Bożego i narodzenie Chrystusa wyraża w pełni wolę Boga oczekującego ludzkiej wzajemności w Przymierzu – najpierw Starym, następnie Nowym podobnym do małżeństwa.

Trwanie w ciężkich grzechach zmierza do separacji i rozwodu z Bogiem, nawrócenie zaś przywraca wspólnotę miłości. Losy wielu rozpadających się małżeństw i rodzin obrazują sytuację odstępstw od Boga ku licznym różnym formom współczesnego pogaństwa i bałwochwalstwa. Wszystkim głoszona jest Ewangelia miłości, prawdy i życia, chociaż nie wszyscy ją przyjmują albo przyjmują tylko częściowo. Bóg daje się nam cały w osobie Chrystusa. Podobnie cały człowiek może siebie darować Bogu, jeżeli chce i wierzy.

Jaką drogę wybieramy dla naszej Ojczyzny? Czy pragniemy, aby Polska była rzeczywistym królestwem Chrystusa i Maryi Matki Bożej i naszej. Ks. prymas Stefan Wyszyński powiedział w Warszawie 24 grudnia 1976 r.:Nie trzeba bać się Ewangelii, bo Chrystus nie przyszedł po to, by zabijać, tylko by zbawiać. I my nie jesteśmy po to, by komukolwiek szkodzić, tylko by pomagać, służyć i wspierać. (…) Jak Chrystus jesteśmy mocniejsi z Nim w Betlejem i na Kalwarii niż na tronach. (…) Gdy walczymy o królestwo Boże i jego sprawiedliwość, wszystko będzie przydane i nam, i tym, którzy usłuchają głosu naszego”.

Ci, którzy wolą zabijać niż ratować, chcą dla swoich doraźnych korzyści, uznania i poparcia bardziej polegać na sobie niż na Bogu. Jesteśmy w Polsce poddani władzy, która nie spełniając swoich wcześniejszych obietnic, sprzeciwia się bezwarunkowej obronie życia ludzi od poczęcia po naturalną śmierć, szukając rozwiązań politycznych, oznaczających zgodę dobra ze złem. Tymczasem pokojowe pojednanie ma swoje granice. Nie ma spokoju za wszelką cenę. Budowanie pokoju i zgody za cenę sprzeciwu ludzkiej woli wobec miłości Boga jest drogą do nikąd. Liczne ojczyste nawiedzenia przez Chrystusa Króla i Maryję Królową łączą się z przestrogą, ale i obietnicą ocalenia Polski przed siłami zła, które w odróżnieniu od Boga, nie są wszechmocne, chociaż bywają skuteczne, gdy panuje w polityce duch ustępstw, kompromisu, braku odwagi i męstwa.

Ewangelie ukazują Chrystusa przyjmowanego przez nawracających się pogan i odrzuconego przez swoich, którzy Go nie przyjęli. W genealogii, czyli rodowodzie Jezusa Chrystusa, św. Mateusz wymienia niewiasty pogańskie. W swojej działalności publicznej przyjmuje Jezus nawracających się pogan, będąc odrzucony przez swoich, którzy Go nie przyjęli.

Trwa na świecie odstępstwo od Boga narodów niedawno chrześcijańskich oraz przyjmowanie wiary w Boga przez narody o przeszłości pogańskiej. Instytucje państw demokratycznych poprzez edukację i kulturę odbierają ludziom od dzieciństwa wiarę i rozum. Bóg chce wszystkim okazać miłosierdzie ale nie wszyscy chcą Boga słuchać. Boże Narodzenie dla ziemi łączy ziemię z niebem i daje zdolność ludziom ziemskim narodzić się dla nieba. To, co dalekie, staje się bliskie. Rodzinna, domowa bliskość przeżywana w czasie Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia, obecna w pięknych zwyczajach i obrzędach, poprzedza i zapowiada bliskość wspólnoty wiecznej ojczyzny, ku której pielgrzymujemy.

26 grudnia, w drugim dniu świąt Narodzenia Chrystusa czcimy św. Szczepana – pierwszego męczennika i w czytanej lekcji mszalnej z Dziejów Apostolskich, jesteśmy świadkami życia ofiarowanego Bogu w męczeństwie nad chwilowym zwycięstwem okrutnych prześladowców, pozbawionych mądrości i Ducha, nieprzekonanych do wiary cudami czynionymi przez Szczepana, ani jego mądrością i natchnieniem przez Ducha, podnoszących wielki krzyk, zatykających sobie uszy, sięgających po kamienie, zabijających ucznia Chrystusa modlącego się o przebaczenie dla prześladowców. Św. Szczepan umierając, rodzi się dla nieba. Po bólu związanym z porodem nastaje radość doczesna i wieczna.

ks. Stanisław Małkowski

Fot. cognizant.co

[bsa_pro_ad_space id=4]