Młodzież z Krzeszowic zebrała w szkołach dary dla niezamożnych Polaków mieszkających we Lwowie i Samborze na Ukrainie. Dary zapakowano w busa i wyprawiono w drogę. Polską granicę w Krościenku wiozący dary przejechali bez problemu. Ukraińskiej nie dali rady. Zostali zawróceni do Polski.
„Nie pomogły tłumaczenia, że to pomoc charytatywna. Nie wpuszczono nas” – relacjonuje pan Wacław, kierowca busa, który wiózł dary na Ukrainę, dodają, że nigdy wcześniej nic takiego się nie zdarzyło.
W urzędzie celnym spędził pan Wacław 2 godziny czekając na stosowne dokumenty. Polscy celnicy powiedzieli mu, że podobnie potraktowano inne samochody z darami dla Polaków na Ukrainie.
Informacje te potwierdza Marta Szpakowska rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, choć dodaje, że nie dopełniono przy nich wszystkich formalności i po uzupełnieniu dokumentów dotarły do odbiorców.
Państwowa Służba Graniczna Ukrainy nie odpowiedziała na prośbę dziennikarzy polskich o komentarz do całej sytuacji.
Dary zbierała młodzież z: Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Krzeszowicach, koła Caritas działającego przy Szkole Podstawowej nr 2 w Krzeszowicach, Szkoły Podstawowej w Filipowicach i Szkoły Podstawowej w Nowej Górze.
Według informacji dyrekcji placówek, dary miały też trafić do polskich zakonnic, które rozdają je następnie potrzebującym ubogim rodzinom.
Za: interia.pl / polskaniepodlegla.pl
Fot. fotogeo.pl/