Uciekinierka z Norwegii przed Barnevernet (Urząd d/s Dzieci) Silje Garmo potwierdziła w transmisji na żywo w telewizji wRealu24.pl u redaktora Michała Roli (31.07.2018) na pytanie widzów odpowiedziała, że osobiście zna i słyszała, że polskie dzieci odbierane rodzicom, przekazywane są norweskim parom homoseksualnym, gdzie często wykorzystywane są seksualnie. Obecny w studio działacz społeczny i tłumacz Artur Kubik dodał, że po przeczytaniu akt sprawy pedofilskiej afery nie spał prawie miesiąc.
Silje Garmo wyjaśniła mechanizm jak to działa. Pary składają swoje aplikacje do tzw. Banku Dzieci (dosłowne tłumaczenie tłumacza w studio) i po odpowiedniej procedurze biurokratycznej otrzymują dzieci do adopcji.
W Norwegii, w kraju zalegalizowanej sodomii, nie ma znaczenia orientacja tejże „pary”. W większości są dzieci, które odebrane rodzicom wszystkich żyjących w Norwegii narodowości. Sam mechanizm zgłoszenia nieprawidłowości w rodzinach, opiera się na donosach i rodzice w tym sporze prawnym są na pozycji straconej.
Z uwagi na liczne ujawnione ostatnio skandale seksualne, nie można wykluczyć, że przy tajnym porozumieniu i spiskach (sama Garmo padła tego ofiarą z powodu wpływowego ex-partnera), jest zlecenie na konkretne dziecko, lub o określonym profilu antropologicznym.
Przypominamy, że zgodnie z panującą tam ideologią herezji post-luterańskiej i socjalistycznej dzieci są własnością państwa.
Sam proceder adopcyjny i rodzin zastępczych stał się intratnym interesem, stając się przyczyną patologii i wynaturzeń.
Aż strach pomyśleć co dzieje się w duszy takiego dziecka! Zostaje zdeprawowane, psychika zwichrowana, samobójstwa, wpędzona w kompleks niższości. Często z ofiary samo staje się katem. Zamiast nieba wieczne potępienie.
Chciało by się krzyknąć, Boże widzisz i nie grzmisz!
https://www.youtube.com/watch?v=X97X0xoh6j0 od minuty 45’46”
Piotr Błaszkowski
Za: prawy.pl / wrealu24.tv
Foto: naszdziennik.pl