„Na Uniwersytecie Warszawskim obrażani są Żydzi! Zostały rozrzucone po całym kampusie głównym ulotki z obraźliwymi hasłami dotyczącymi Żydów. Studentom wtłacza się przez to jakiś bzdurny obraz tej mniejszości. Antysemityzm jest straszny, a to w murach tej uczelni najbardziej był odczuwany przed wojną, a teraz sytuacja się powtarza. Proszę poprzez redakcję wpłynąć na władzę uczelni, żeby takie sytuacje były piętnowane. Zdjęcia pochodzą z poniedziałku i zostały zrobione przy wejściu do Wydziału Archeologii i na pierwszym piętrze Wydziału Historii.”
Zrzut z ekranu „GW”
Takie donosy zaczęły dochodzić dziś w środku dnia do „Gazety Wyborczej”. Gazeta natychmiast je opublikowała. Rozpoczęła się kampania oburzenia w której przodował oczywiście Wojciech Czuchnowski.
A listów zaczęło przychodzić coraz więcej:
Droga redakcjo, piszę do państwa, aby zwrócić Waszą uwagę na kolejną skandaliczną sytuację, jaka ma miejsce na Uniwersytecie Warszawskim. Antysemityzm szerzy się wśród studentów UW w najlepsze, proszę zarówno w imieniu swoim, jak i moich znajomych z uczelni, aby wpłynąć na władzę. A o jaką sytuację chodzi? A mianowicie na terenie uniwersytetu są rozrzucane ulotki z różnymi cytatami dotyczącymi Żydów. Np: „Jaka jest świecka podstawa żydostwa? Praktyczna potrzeba, własna korzyść”, „Jaki jest świecki kult Żyda? Handel. Jaki jest jego świecki bóg? Pieniądz”. Widziałem w poniedziałek je na Wydziale Archeologii i Historii.
I wtedy nagle ktoś do „Wyborczej” doniósł kogo tak srogo potępiają. Okazało się, że wszystkie cytaty pochodzą z ulubieńca „Wyborczej”… Karola Marksa. Był on wprawdzie Żydem i synem rabina, ale z gatunku self-hating Jews…
Co na to redaktorzy z żydowskiej gazety dla Polaków? Wybrnęli następującym wpisem:
Opublikowaliśmy listy czytelników. Cytaty pochodzą z Karola Marksa. Waszej ocenie pozostawiamy to, czy zmienia to wydźwięk akcji.
My też pozostawiamy to wariactwo Państwa ocenie.
Za: nczas.com, GW