Te osoby, które pamiętają, jak żyło się w komunistycznym PRL w latach 80-tych, a ściślej, jak nie dało się godnie żyć.
Ci, którzy wiedzą, że odmawiano wydawania paszportów całym rodzinom, aby nie wyjechali na Zachód, dobrze zrozumieją poniższe słowa.
Wyjazd z PRL to była ucieczka w lepszy świat – Redakcja Polityki Polskiej.
Marcowa emigrantka roku 1968, Krystyna Miller z listu otwartego do marszałka Senatu (opublikowano w „Głos Polski”, Toronto 15-19 kwietnia 1998r. ).
„Ja z rodziną wyjechałam w 1968 r., dostając zezwolenie na wyjazd do Izraela. (…) Pragnę z całą odpowiedzialnością przekazać informacje, które towarzyszyły tym wydarzeniom:
1. Nikt ani nas, ani Żydów z naszej grupy liczącej około 250 osób z Polski nie wyrzucał. Była to nasza dobra i nieprzymuszona wola.
2. Obywatelstwa polskiego zrzekaliśmy się dobrowolnie. Nie było żadnego przymusu. Postawiono jeden warunek, na który zgodziliśmy się: chcesz wyjechać z Polski – zabieramy ci obywatelstwo.
3. Otrzymaliśmy od rządu odprawy finansowe.
4. Byliśmy wszyscy wdzięczni rządowi polskiemu, że umożliwił tylko i wyłącznie Żydom opuszczenie Polski.
5. Za wydarzenia marcowe jest odpowiedzialna partia i rząd komunistyczny, a nie naród polski”.
Już dekadę temu Leszek Żebrowski pisał o bardzo wielu komunistycznych zbrodniarzach wśród Żydów, w tym i emigrantów marcowych.
W przededniu 50 rocznicy marca 1968, protestu młodych Polaków przeciwko komunistycznej okupacji, który w debacie publicznej jest fałszywie przedstawiany jako antysemicka nagonka, warto przypomnieć, że wśród emigrantów marcowych byli też i komunistyczni zbrodniarze winni ludobójstwa polskich patriotów. Pisał o tym już dekadę temu, na łamach portalu Radia Maryja, Leszek Żebrowski w tekście „Marzec 1968: czy był to konflikt Polacy – Żydzi?”.
W swoim artykule Leszek Żebrowski przypomniał, że w okresie 1944-1956 „społeczeństwo polskie zostało poddane największym, nieskrywanym krwawym represjom – pozbawiono życia kilkadziesiąt tysięcy ludzi (…). Setki tysięcy ludzi przewinęło się przez komunistyczne więzienia i areszty. Kilkadziesiąt tysięcy zostało skazanych na obozy pracy przez tzw. Komisje Specjalne. Ludzi pozbawiano bezprawnie dorobku całego życia przez rabunek ich mienia (…). Tysiące „nieprawomyślnych” lub tylko podejrzanych o niesprzyjanie „władzy ludowej” wysiedlano z dotychczasowych miejsc zamieszkania”.
Zdaniem Leszka Żebrowskiego „Polska po 1944 roku nie była państwem suwerennym i niepodległym. Ci, którzy nami wówczas rządzili, byli zdrajcami, (…) sowieckimi agentami”. Nikt ich nigdy nie ukarał, chronili ich i komuniści, i ludzie wywodzący się z opozycji.
Do artykułu Leszka Żebrowskiego warto dodać, że wśród komunistycznych władz Polski i wśród kierownictwa komunistycznego aparatu represji Żydzi byli nadreprezentowani. Sowiecki doradca oddelegowany z Moskwy do MBP płk Mikołaj Steliwanowski w raporcie (z 20 października 1945) do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii informował, że Żydzi w MBP [Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego czyli bezpiece] stanowią 18,7% zatrudnionych i zajmują 50% stanowisk kierowniczych”. Odsetek Żydów wśród Polaków wynosił poniżej 1%.
Według Leszka Żebrowskiego za marzec 68′ odpowiadają okupujący Polskę komuniści, a nie Polacy. Pod koniec lat 60. w PRL „mieliśmy do czynienia z walkami frakcyjnymi na szczytach władzy komunistycznej, w PZPR. Ich istotą wcale nie była walka towarzyszy Polaków z towarzyszami Żydami. Były to rozgrywki między różnymi grupami interesów i tak się złożyło, że po jednej stronie było akurat więcej towarzyszy Żydów niż z drugiej, ale tak naprawdę poszczególne koterie były mocno pomieszane narodowościowo, a i tak identyfikowały się z sowiecką ojczyzną, a nie z Polską”.
W swoim artykule Leszek Żebrowski przypomniał, kto dowodził ormowcami katującymi w Warszawie młodych polskich patriotów protestujących przeciwko komunistycznej dyktaturze w marcu 1968. Według historyka „w wydanych w 1989 roku w USA wspomnieniach żydowskiego komunisty z Polski Eliahu Szurka (zob. Alexander Szurek, „The Shattered Dream”, New York, 1989) można przeczytać, że jego dobry znajomy jeszcze z wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939), niejaki Kacman vel Kotowski, był w 1968 roku zastępcą szefa ORMO w Warszawie”.
Leszek Żebrowski w swoim artykule przypomniał również, że główny antysemita we władzach komunistycznych „gen. Nikołaj Tichonowicz Diomko vel Mieczysław Moczar, Polakiem nie był i za Polaka się nigdy nie uważał”.
W swoim artykule Leszek Żebrowski ujawnił też, że bardzo wielu Żydów emigrantów marcowych mordowało polskich patriotów. Jak wskazuje historyk „według dokumentu MSW z 1969 roku, opublikowanego we fragmentach przez Krzysztofa Lesiakowskiego (K. Lesiakowski, „Emigracja osób pochodzenia żydowskiego z Polski w latach 1968-1969″, w: „Dzieje Najnowsze”, nr 2/1993), w okresie od stycznia 1968 r. do sierpnia 1969 r. wyjechało z Polski 11 tys. 185 osób, w tym 9570 osób dorosłych. Wśród nich było m.in.: 525 osób piastujących kierownicze stanowiska w ministerstwach; 200 osób z prasy i instytucji wydawniczych; 217 pracowników naukowych; 61 osób z Komitetu „Polskie Radio i Telewizja”; 176 osób z resortu spraw wewnętrznych (b. MBP) – z tego 12 osób to byli dyrektorzy departamentów, szefowie WUBP; 28 osób z sądownictwa, prokuratury i więziennictwa; 55 osób z MON i LWP; 998 rencistów, w tym 204 osoby pobierające renty z tytułu „szczególnych zasług dla PRL””.
Jak przypomina Leszek Żebrowski zbrodniarzy wśród emigrantów marcowych musiało być więcej bo „nie są to informacje ścisłe, albowiem podawano na ogół ostatnie miejsce zatrudnienia, więc np. stalinowski sędzia kpt. Stefan Michnik mieścił się w kategorii „instytucje wydawnicze”, a wielu byłych funkcjonariuszy MBP to późniejsi pracownicy naukowi czy „renciści specjalni”. Krzysztof Lesiakowski pominął z powyższego dokumentu imienne wykazy osób emigrujących (…) W wielu żydowskich rodzinach część osób wyjechała, część zaś została i nadal robiła w PRL karierę”.
Leszek Żebrowski przypomniał, w swoim artykule, że na tle cierpień Polaków pod komunistyczną okupacją, niewygody jakie dotknęły Żydów w marcu 1968 nie były takie straszne. Historyk w swoim artykule zacytował „opinię marcowej emigrantki Krystyny Miller z jej listu otwartego do marszałka Senatu (opublikowaną m.in. w „Głosie Polskim” w Toronto 15-19 kwietnia 1998 r.): „Ja z rodziną wyjechałam w 1968 r., dostając zezwolenie na wyjazd do Izraela. (…) Pragnę z całą odpowiedzialnością przekazać informacje, które towarzyszyły tym wydarzeniom: 1. Nikt ani nas, ani Żydów z naszej grupy liczącej około 250 osób z Polski nie wyrzucał. Była to nasza dobra i nieprzymuszona wola. 2. Obywatelstwa polskiego zrzekaliśmy się dobrowolnie. Nie było żadnego przymusu. Postawiono jeden warunek, na który zgodziliśmy się: chcesz wyjechać z Polski – zabieramy ci obywatelstwo. 3. Otrzymaliśmy od rządu odprawy finansowe. 4. Byliśmy wszyscy wdzięczni rządowi polskiemu, że umożliwił tylko i wyłącznie Żydom opuszczenie Polski. 5. Za wydarzenia marcowe jest odpowiedzialna partia i rząd komunistyczny, a nie naród polski”.
W swoim artykule Leszek Zebrowski przypomniał również, że kiedy komunistyczny okupant nie pozwalał Polakom na emigrację na zachód, to Żydzi mogli emigrować do krajów demokratycznych bez problemów. Jak przypomina historyk „na tle wcześniejszych fal emigracji osób pochodzenia żydowskiego z PRL emigracja marcowa wcale nie była największa. W latach 1956-1957, jak tylko pojawiła się możliwość „ucieczki” ze stalinizmu, wyjechało ponad 36,5 tys. osób. To także była bardzo zróżnicowana emigracja i pamiętajmy – że nie wszyscy posiadali polskie obywatelstwo”.
Leszek Żebrowski przypomniał, że kiedy komuniści odmawiali polskim patriotom ofiarom komunistycznych represji możliwości wyjazdu na zachód, to „w wielu przypadkach wyjeżdżali ich wcześniejsi prześladowcy – przełożeni w miejscu pracy, aktywiści partyjni, funkcjonariusze UB, Milicji Obywatelskiej, ORMO, sędziowie i prokuratorzy”.
Swój artykuł Leszek Żebrowski zakończył przypomnieniem „że niektórzy prominentni przedstawiciele marcowej emigracji są ścigani przez polskie prawo pod zarzutem popełnienia… zbrodni komunistycznej. Do rangi symboli stalinowskich prześladowców urośli Stefan Michnik i Helena Wolińska, ale przecież historycy szacują, że takich osób były wówczas setki”
Jan Bodakowski
Za: Prawy.pl