Koniec pewnej epoki – gaszenia liberalizmu długiem

0
746
[bsa_pro_ad_space id=5]

Dr Cezary Mech

[bsa_pro_ad_space id=8]

 

Dotychczasowe lata dwutysięczne to czas królowanie trzech symboli Cs$ – Chin, surowców i taniego dolara. Rok 2015 to jednak dla inwestycji w amerykańskie akcje i obligacje okazał się drugim (po 2008 r.) najgorszym 12-to miesięcznym okresem od 1995. A początek roku 2016 zapowiada się jeszcze gorzej gdyż początek roku ukazał największe straty indeksu S&P500 od 2001 r. Również wg Renaissance Capital gdy chodzi o emisje spółek technologicznych w USA to były one w 2015 r. na najniższym poziomie od 2009 r., a zwrot na nich przyniósł inwestorom zaledwie 0,1% zysku. A to dlatego że ekspansja chińska w ostatnie dekadzie doprowadziła do zamiany dotychczasowego światowego lidera z USA na Kraj Środka. Dawniej gdy w USA był kryzys, i gospodarka tego kraju dostała lekkiej zadyszki, kataru, to gospodarczo chorował cały świat. W dzisiejszych czasach okazało się że takim krajem nie są już USA, gdyż w szczycie ostatniego kryzysu kraje rozwijające osiągały wysokie wzrosty, ale Chiny. Kraj który był w stanie uniezależnić od choroby kryzysu finansowego większą część świata poprzez uruchomienie 586 mld dol pakietu antykryzysowego. W sytuacji kiedy Chiny importując surowce stały się dominującym konsumentem zużywającym 54% aluminium, 50% niklu, 48% miedzi, 45% stali i 31% bawełny na świecie, każde spowolnienie w Państwie Środka odbija się na kondycji całych regionów. Dlatego obecny kryzys w Chinach spowodował że Indeks surowcowy Bloomberga osiągnął kryzysowy poziom, a spadające ceny surowców spowodowały giełdowy spadek kopalń na skalę 2,05 bln dol co jest wielkością porównywalną z PKB Indii wynoszącą 2,07 bln dol. Zmiana znamionowała olbrzymie zapotrzebowanie na surowce których ceny w efekcie eksplodowały. W efekcie wartość ich eksportu z krajów Ameryki Łacińskiej do Kraju Środka wzrosła pięć i półkrotnie do poziomu 550 mld dolarów. Ostatnio od roku 2011 spadała do poziomu poniżej pół bln dolarów jako efekt redukcji zapotrzebowania, jak i załamanie cen jednostkowych. Odbija się to silnie na notowaniach walut tych krajów których index Bloomberg/JPMorgan spadł z poziomu 120 do niewiele ponad 70 w badanym okresie. Jak i osłabienia aktywności gospodarczej regionu do poziomu zaledwie 0,5% w 2015 r. wg projekcji MFW. Załamanie cen ropy, którą osłabiły ostatnie porozumienia z Iranem, w połączeniu z kryzysem chińskiego zapotrzebowania na inne surowce sprawiało, że wenezuelski boliwar osłabł o 50% względem dolara w ciągu zaledwie jednego miesiąca. Inne waluty zachowują się podobnie od początku roku: brazylijski real osłabł o 16,6%, peso kolumbijskie o 13,9%, argentyńskie i meksykańskie o 7,4%, chilijskie o 6,1%, a peruwiański nowy sol o 6,4%. Wcale nie lepiej jest w Azji gdzie malezyjski ringgit jest najsłabszy od 2007 r. kiedy to jego kurs został uwolniony. Również filipińskie peso osłabło do najniższego poziomu od lat pięciu, a południowokoreański won zanotował trzyletnie minimum. Efekt spowolnienia w Chinach ma podobny efekt na surowcowy indeks Barclays’a mierzony handlowymi obrotami kanadyjskiego, australijskiego i nowozelandzkiego dolara, oraz norweskiej korony. Spadł on o 8% od początku roku 2015 jako efekt osłabienia cen surowców i dolara nowozelandzkiego o 15%, kanadyjskiego i australijskiego o 10%, oraz norweskiej korony o 5%.

Ostatnio surowce nie są popularne wśród inwestorów na równi z akcjami grożąc kolejnym krachem na modłę 2008 r. W sytuacji gdy index zakupów przemysłowych, ukazujący aktywność produkcyjną w Chinach, spadł do poziomu najniższego od wielu miesięcy miedź i srebro osiągają minima sześcioletnie, a index surowców Bloomberga notuje najniższy poziom od 16 lat. Wg Capital Economics eksport krajów wschodzących spadł o 1,8% rok do roku. Największy spadek zanotowano w Rosji, Kolumbii i Peru. W efekcie tego załamania sprzedaż detaliczna w krajach rozwijających się, a będących eksporterami netto surowców, jest najniższa od początku kryzysu finansowego w październiku 2009 r. i wynosiła 2,6%. Najsilniej spowolnienie odczuły takie kraje surowcowe jak Rosja, Brazylia, Kolumbia, Chile i RPA. Dla porównania w krajach rozwijających się będących importerami netto surowców sprzedaż wzrosła w tym czasie o 7,7%.

 

Chińska gospodarka obecnie zwolniła najbardziej od 1990 r., mimo że jej wzrost na poziomie prawie 7% w porównaniu z resztą świata jest nadal imponujący. Spowolnienie dało swój wyraz spadkiem produkcji przemysłowej i odbijając się na wynikach handlu zagranicznego. W Chinach sektor związany z budownictwem generuje jedną czwartą całości PKB, co jest wielkością wyższą niż w USA, Irlandii i Hiszpanii w okresie bańki spekulacyjnej prowadzącej do wybuchu kryzysu. Ceny mieszkaniowe w ciągu dekady wzrosły czterokrotnie w głównych miastach, w odpowiedzi na antykryzysowe działania podjęte w tym kraju. Starając się zneutralizować spadek zapotrzebowania na chińskie produkty skokowo wzrósł sektor budowlany finansowany na kredyt. O ile na świecie zadłużenie wzrosło z poziomu $80 bln na początku stulecia do prawie $200 bln obecnie, to zadłużenie gospodarstw domowych i przedsiębiorstw spadło w takich krajach jak USA, Wlk. Brytania, Niemcy i Hiszpania. Wzrost był efektem ekspansji Azji gdzie w okresie między 2007 r. a końcem 2014 r. podskoczyło ono z 144% do 205% PKB. Przy czym o ile w Indiach wystąpiła stabilizacja na poziomie 133% w roku 2008 i 135% w 2014 r., to  całość chińskiego długu zwiększyła się czterokrotnie osiągając 282% PKB i $28,2 bln między 2007 r. a połową 2014 r. Nawet jeszcze w roku 2014 przy 26%-owym przyroście pustostanów budownictwo powiększyło się o 10,5%.

Objawy kryzysu w Chinach już występują, nastąpił spadek cen mieszkań o 3-4%, prowadząc do wyhamowania zapotrzebowania na mieszkania i grożąc falą bankructw. W konsekwencji spowolnienia wzrostu gospodarczego nastąpił spadek importu rudy żelaza o 50,3%, a ropy naftowej o 41,8%. Ponieważ Chiny konsumują 40% światowej produkcji metali (dwa razy więcej niż wszystkie kraje OECD),  spadek zapotrzebowania w tym kraju już się objawił spadkiem cen na rynku światowym, ropy naftowej, rudy żelaza, miedzi i węgla kamiennego – w sumie w przypadku 42 surowców na 46 monitorowanych przez Bank Światowy osiągnęły poziomy najniższe od początku lat 80-tych dwudziestego wieku. Skala spadku zapotrzebowania dotyka kryzysem nie tylko kraje naftowe, ale i Brazylię, Australię i Niemcy, budząc uzasadnione podejrzenia co do zawyżenia tempa wzrostu chińskiego PKB. Spadek produkcji stali, czy prądu (do poziomu zaledwie 3,2%), którymi to wielkościami trudno manipulować, prowadzi do podejrzeń że wyhamowanie tempa PKB było znaczniejsze i wynosiło ono 5-6%.

[bsa_pro_ad_space id=4]