Czy Polska ma własną strategię?

0
868
[bsa_pro_ad_space id=5]

Stanisław Dulias

[bsa_pro_ad_space id=8]

„Nie tylko dla polityków i mediów”

 

Czy Polska ma własną strategię? 

Zemsta na górnictwie – dlaczego ?    

Każdy z polskich obywateli ma prawo i obowiązek reagować – w miarę swoich możliwości – na zło, które wokół nas występuje. Stąd moja reakcja a zdobyte przez dziesiątki lat doświadczenie do tego zobowiązuje. Czynię to ponieważ nie zabranie głosu w sprawach oczywistych a publicznie przemilczanych byłoby zaniechaniem. Uważam, że brak reakcji jest niczym innym jak utwierdzaniem w przekonaniu wielu decydentów, że społeczeństwo akceptuje wszystkie głoszone nieprawdy.  Nasze społeczeństwo jest mądre i zdaje sobie sprawę z przebytej drogi i dzisiejszej sytuacji społecznej. Poniżej przedstawię argumentację, którymi postaram  się to udowodnić.  Dla przykładu wybrałem górnictwo, napędowy dział naszej gospodarki.

O losach polskiego górnictwa można pisać tomy. Afery, protesty, zagrożenia a przede wszystkim różne manipulacyjne tzw. plany restrukturyzacji, plany dostępu do rezerw węgla kamiennego, plany zamknięcia kopalń itp. oraz jeszcze bardziej wyrafinowane uzasadnienia. To tylko cząstki z całego skomplikowanego problemu górnictwa w Polsce po roku 1989.   Zrozumienie tego, nawet przez zainteresowanych tymi problemami jest możliwe po zapoznaniu się z całą problematyką i sensem transformacji ustrojowej. Mało, który z polityków prawidłowo to postrzega. Nie mała zasługa w tym jest unijnych zwolenników i politycznych mediów. Po przez kompleksowe spojrzenie na problem można zauważyć co uczyniono z naszym krajem. Profesorowie, fachowcy czy działacze gospodarczy i polityczni nie potrafili przeciwstawić się niszczeniu Polski. Może dlatego, że wiedzę pozyskują z mediów? Podejmuję ten temat, bo dalej postępuje sterowany z zewnątrz kierunek prowadzący do ograniczania Polski. Natomiast, świadomie nie będę analizować wielu nie konstytucyjnych, często przestępczych decyzji poszczególnych rządów z okresu transformacji.  Ograniczę się jedynie do górnictwa. wzorcowego przykładu i głównego motoru całej gospodarki. Zawężenie tematu jest  niezbędne dla  zrozumienia problemu. Prawda i pełna wiedza z tego okresu pozwoli na wyciągnięcie właściwych wniosków. Bez tego dalej będziemy na pochylni i obniżać stan naszej gospodarki wobec innych gospodarek. Chodzi o takie działania, które pozwolą na doprowadzenie do bardziej racjonalnej politykę społeczno – gospodarczą kraju. Racjonalna strategia to warunek korzystniejszych zmian. Jest to bardzo trudne ale niezbędne. Trudność wynika m.in. z faktu, że  dla wielu obecnych przy władzy jest to niewygodne i stanowi zagrożenie poniesienia odpowiedzialności. Warto tu wspomnieć o sytuacji w całej Unii Europejskiej gdzie Traktat Lizboński nie jest realizowany.

W Polsce całe zło zaczęło się w okresie stanu wojennego. Niezależnie od  obiektywnej oceny stanu wojennego, czy był on koniecznością czy też próbą  ratowania poprzedniego systemu.  Faktem jest, że wtedy zaczął się pierwszy etap rozkładu naszej gospodarki. Nie była to jeszcze likwidacja ale już bałagan. Gospodarka Polska w tym czasie wymagała zmian a nie destrukcji. Nie dochodzę tutaj kto to inspirował i jakie cele za tym przemawiały. Nie bez znaczenia była walka o europejski rynek. Dotyczy to zarówno  rolnictwa jak i przemysłu. Konsekwencje ponosi do dnia dzisiejszego społeczeństwo. Zadłużenie kraju osiąga astronomiczne zadłużenie. Prawdziwa rewolucja w gospodarce rozpoczęła się od 1989 roku. Bez żadnego programu i analiz dokonywano tzw. przemiany a w praktyce likwidacja polskiego dorobku. Poszczególne władze, od ponad dwudziestu lat, bardzo posłusznie realizują dyrektywy i nakazy zachodnich państw. Jedyne co społeczeństwo wiedziało, to zapowiadany dobrobyt. Nikt nie poniósł odpowiedzialności za wywołaną inflację. Kto zarobił i zarabia na sprzedaży banków.  Dzisiaj nie wiemy, czy likwidacja polskich stoczni to planowe działanie czy nieudolność rządu. Prywatyzacja szpitali to dobre czy bezprawne posunięcie. Czy NFI, prywatyzacja kluczowych działów naszej gospodarki i rożne reformy spółek skarbu państwa miały służyć Polsce lub jej osłabieniu. Restrukturyzacja górnictwa była nakazem unijnym czy bezmyślnym działaniem kolejnych rządów. A może jedno i drugie. Takich przykładów jest wiele. Szczytem głupoty była reforma emerytalna. Przy tak dużym bezrobociu w grupie młodych ludzi Rząd wymyślił  wydłużenie wieku emerytalnego o dwa, siedem i więcej lat. Po co ?  Większość z tych działań wymaga oceny i rozliczenia. Balcerowicz, to twórca strategii dla Polski czy też  populista i nieuk. Dlaczego, przed tak ogromnymi przemianami nie przeprowadzono inwentaryzacji stanu polskiej gospodarki. Komu na tym zależało?  Dlaczego stratedzy do dzisiaj milczą. Czy nie jest to tak, że rządy dla uzupełnienia braków w bieżących sukcesach świadomie wymyślają perspektywiczne koncepcje? Takich i podobnych wątpliwości, refleksji i pytań  w naszych stosunkach społecznych oraz gospodarczych występuje wiele i co raz liczniej. Do nich, na przykładzie górnictwa  chciałem się odnieść. Bez zdrowej i obiektywnej oceny przebyte drogi nie można rozwijać kraju. Bez diagnozy nie można leczyć. Dopatrując się przyczyn wielu problemów, tragedii, nieszczęść i szkodliwych działań dla Polski  można je eliminować. Będę chciał doszukać się motywacji  i zakresu odpowiedzialności za  takie działania. Tym samym, zwrócić uwagę i ostrzec przed dalszym dezinformowaniem społeczeństwa.  Polacy, są mądrym społeczeństwem i zasługują na szacunek a więc na rzetelną informację i z pełną odpowiedzialnością  Nikt nie ma prawa wykorzystywać  media do przekazywania sugestywnych informacji w celu budowania zafałszowanych opinii czy ocen własnej grupy i jednostki. Było to stosowane w okresie całej transformacji  a dzisiaj nabiera niedopuszczalnie dużych rozmiarów. W polskim górnictwie węgla kamiennego i brunatnego przeprowadzono wiele takich posunięć, które można nazwać sabotażem władzy. Nie można tego  wytłumaczyć żadnym innym logicznym uzasadnieniem.  Zacznę od dolnośląskiego zagłębia, w którym na bazie likwidowanych kopalń węgla brunatnego wykształtowano bardzo liczną grupę bezrobotnych, żyjących z  „biedaszybów”.  Znacznie większe konsekwencje gospodarcze i społeczne   poniosła Polska  przy likwidacji górnictwa węgla kamiennego. Województwo śląskie, główny jego rejon wydobywczy,  posiadający ogromne zasoby węgla kamiennego było dostarczycielem  zasobów energetycznych dla całej krajowej gospodarki. Funkcjonowanie gospodarki i opłacalność rozwiniętego przemysłu  było możliwe jedynie przy własnych  zasobach energetycznych. Nikt o tym nie pomyślał, wręcz przeciwnie, poszczególne władze przystąpiły do likwidacji wydobycia węgla. Była to najprostsza ale zgubna droga prowadząca do zniszczenia rodzimej gospodarki i Polski. Przejdę do faktów. W roku 1990, mimo społecznego oporu, przystąpiono do restrukturyzacji górnictwa. Miała ona polegać na likwidacji wydobycia i zamykaniu kopalń. W uzasadnieniu wymyślono nieopłacalność górnictwa oraz konieczność poprawy środowiska. Rzekoma wola ułatwienia życia rodzinom górniczym. W tym czasie wydobycie węgla w Polsce kształtowało się w granicach 214 mln ton węgla a  zadłużenie wynosiło 300 mln zł.  Nie potrzeba być księgowym, aby policzyć, że wystarczyło podnieść cenę tony węgla o jedną złotówkę by górnictwo stało się rentowne. Przy cenach regulowanych węgla to żadna trudność. Cenę można było też regulować podatkiem. Wywołana w tym czasie inflacja powodowała sztuczny szybki wzrost zadłużenia, które urosło po 12 latach do kwoty ponad 25 mld. złotych. Równocześnie wymyślono emerytury pomostowe, które  miały przysłonić konsekwencje likwidacji kopalń.  Eliminując dochody fiskalne dla państwa obciążano ZUS a pośrednio budżet. Potęgowało to niedobory w Funduszach  Ubezpieczeń Społecznych. Rosło zadłużenie państwa. Od wielu lat w budżetach rocznych Polski występują braki budżetu a średnia dziura budżetowa to blisko 20 % budżetu. Należy się zapytać czy to jest normalne? Nienormalne też jest brak systematycznego rozliczania środków z funduszy europejskich i para europejskich. Społeczeństwo nie jest informowane o wzroście zadłużenie i braku wizji rozwiązania tego. Karmione natomiast jest obietnicami, że jakoś to będzie. Czy mamy jeszcze świadomość, że jako dziadkowie i rodzice odpowiedzialni jesteśmy za „spadek”, który zostawiamy następnym pokoleniom? Również za kraj, w którym im żyć będzie.

Artykuł został zamieszczony w naszym miesięczniku nr 6/2015.

[bsa_pro_ad_space id=4]