Ponieważ wciąż niewielu Polaków w ostatnich latach mimo takiej możliwości, nie zdecydowało się pojechać na Białoruś i zobaczyć osobiście tak historycznych polskich miast jak Grodno, Brześć, Nowogródek i innych odnowionych przez „reżim”, dlatego prezentujemy fragment programu PL1.TV, w którym przedstawione są zdjęcia z Białorusi. Pani Izabela Brodacka opowiada o swojej wizycie w 1994 roku oraz blisko 20 lat później w 2013 roku. Drugim rozmówcą PL1.TV jest Adam Słomka.
Nadesłane:
„Polacy mieszkający na Białorusi dzwonią, wstydzą się za rząd polski, za Romaszewską, nie chcą NWO ani Putina.”
PUBLIKUJEMY TEKST PRZEMÓWIENIE PREZYDENTA ALEKSANDRA ŁUKASZENKI NA WIECU W MIŃSKU:
Przemówienie Aleksandra Łukaszenki w dniu 16 sierpnia 2020 r., w Mińsku, na wiecu na rzecz utrzymania spokoju, pokoju i bezpieczeństwa na Białorusi
Drodzy przyjaciele! (oklaski)
Dziękuję za przybycie. (gromkie brawa, słowa poparcia dla prezydenta)
Dziękuję mieszkańcom Homla!
Żyjemy z Wami przez ćwierć wieku trudnych lat i nigdy mnie nie zawiedliście (oklaski)
Dziękuję mieszkańcom Mohylewa skąd pochodzę i mieszkańcom Witebska! (oklaski) Dziękuję mieszkańcom Brześcia i obwodu brzeskiego! (oklaski)
Gdzie były najtrudniejsze lata mojej młodości – lata służby wojskowej.
Dziękuję mieszkańcom Grodna! (oklaski) To wówczas, w połowie lat 90., rozpoczęliśmy z Wami, mieszkańcami Grodna, kampanię wyborczą.
Dziękuję mińszczanom! (oklaski) za to, że znosicie mnie przez ćwierć wieku, osobę, która przyjechała do Was z prowincji. (oklaski)
Drodzy przyjaciele, nie wezwałem was tutaj, aby mnie chronić, chociaż i nie bez tego. Przybyliście tutaj, aby po raz pierwszy od ćwierćwiecza obronić swój kraj, niepodległość, swoje rodziny, swoje żony, siostry i dzieci! (gromkie brawa)
Nie chciałem Was zapraszać na ten plac. Po pierwsze, wiem, że macie dużo do zrobienia w domu. Robicie żniwa. Wiem, że niedługo zaczyna się szkoła. I macie wiele zmartwień, aby przygotować swoje dzieci i wnuki do tej pracy. A co najważniejsze, pamiętam te lata 90 .: ludzie tu stali, robotnicy z garnkami i czajnikami, prosili o jedzenie, prosili o nakarmienie dzieci. I widziałem to wszystko tam z tego okna (wiec odbył się pod budynkiem Domu Rządowego, gdzie Aleksander Łukaszenko pracował kiedyś jako poseł – ok. Biełta). I wówczas przyrzekłem Wam pomóc i nie dopuścić w losie Białorusinów konieczności wyjścia na plac (oklaski)
Nie jestem zwolennikiem ulic i placów, nie jestem zwolennikiem wieców ulicznych . Ale niestety to nie moja wina, że musiałem wezwać Was o pomoc. (oklaski)
Drodzy przyjaciele, więc w połowie lat dziewięćdziesiątych na wiecach i placach, niestety, i tutaj w parlamencie, zniszczyliśmy to, co zostało nam dane przez Boga: nasze ogromne, wielkie imperium, bez którego nie można było rozwiązać żadnego problemu na świecie.
Mamy krwawy okrawek tego imperium. Czego wtedy chcieli ci ludzie, Wy? Prosiliście o kawałek chleba. Prosiliście o 20 dolarów pensji, prosiliście o rozpoczęcie działalności, rozkręcenie, ocalenie fabryk. Prosiliście o traktor, prosiliście o kombajn do uratowania wioski. Żebyście mógli pracować na wsi, żeby na tych mińskich straganach było mleko, mięso i chleb. (oklaski)
Prosiliście wtedy, aby nie prywatyzować fabryk i zakładów. Prosiliście, aby nie odbierać chłopom ziemi. Prosiliście o nie wprowadzanie płatnych leków i edukacji. Prosiliście o oddanie honoru oficerowi i żołnierzowi, którzy bali się wyjść. (gromkie brawa)
Krótko mówiąc, prosiliście mnie, bardzo młodą, niedoświadczoną osobę, abym wyprowadził ludzi z otchłani. Zrobiliśmy to! Zrobiliśmy to, o czym marzyły miliony poprzedników. Po raz pierwszy w naszej historii zbudowaliśmy suwerenne, niezależne państwo! Czas nas wybrał i zrobiliśmy to! (gromkie brawa)
Dalej będę mówić i zwracać się do Was i nie tylko. W ogóle nie do Was. Chcę zaapelować, nazywając ich Wami, do tych, którzy są dziś zagubieni, którzy są dziś zdezorientowani. A może do tych kogo dziś nie ma na placu. Chcę Was zapytać: czego teraz chcecie? Po pierwsze, czy chcecie wolności? Powiedzcie mi jakiej?! Chcecie zmian? Powidzcie, co zamierzacie zmienić ?! Czy chcecie reform? Powiedzcie mi, które z nich, zaczniemy jutro! Chcecie „pieniędzy z helikoptera”? Ale wiecie, Wy, stojący tutaj na tym placu, że nie ma powietrznych „pieniędzy z helikoptera”, te pieniądze trzeba zarabiać każdego dnia. I nie na placu, ale na polach, w zakładach i w fabrykach. (gromkie brawa)
Ktoś chce nowych wyborów. Wyjrzyjcie przez okno! Czołgi i samoloty startują 15 minut od naszych granic! I to nie na próżno. Wojska NATO brzęczą gąsienicami u naszych bram. Na zachodnich granicach naszego kraju narasta siła militarna. Litwa, Łotwa, Polska i niestety nasza droga Ukraina, jej przywódcy nakazują nam przeprowadzenie nowych wyborów. (liczne okrzyki przeciwko takiemu krokowi)
Jeśli tylko pójdziemy za ich przykładem, wpadniemy w zawirowanie i nigdy nie ustabilizujemy naszego statku powietrznego. Zginiemy jako państwo, jako lud, jako naród. (oklaski)
Zamiast być tam, na poligonach, na Zachodzie, aby zademonstrować swoją siłę, trzymamy naszych chłopaków na ulicach i placach, aby ich uspokoić (protestujących – ok. Biełta). Czy to w porządku, żołnierze?
Zaproponowano nam „łańcuch” (zaproponowali nam ci) z Wilna do Kijowa: „Umieścimy tam ponad 300 tysięcy naszych ludzi”. Ten „łańcuch” to kordon sanitarny, który zniszczyliśmy w połowie (gromkie brawa) (gromkie brawa) (gromkie brawa) (gromkie brawa, wiwaty) lat dziewięćdziesiątych. I za co tak bardzo nas nienawidzą na Zachodzie. Nie możemy stać się strefą sanitarną między Wschodem a Zachodem! Nie możemy stać się latryną dla Europy!
(gromkie brawa)
Zaproponowano nam nowy rząd. Powstał już za granicą. Aż dwa. Nie mogą się zdecydować, kto przyjdzie nami rządzić. Ale pamiętamy historię. Było morze tych rządów, a teraz jeden z nich znajduje się w Ameryce. Jest ich trzy. Nie potrzebujemy rządów zamorskich! Potrzebujemy własnego rządu, własnego przywództwa i wybierzemy go! (gromkie brawa, słowa poparcia dla prezydenta)
Zaproponowano nam nową władzę. Zaoferowano nam żołnierzy NATO. Chcą nam założyć sandały i poganiać batem. Nie widzicie tego ?! Jeśli ktoś tego chce – beze mnie. Nigdy nie pójdę na złomowanie naszego państwa! Nigdy nie pójdę na zniszczenie tego, co stworzyły nasze ręce! Tak się nie stanie! (gromkie brawa)
Ale ja, podobnie jak Wy i ci, którzy nas słyszą, mam dzieci i wnuki. I chcę, żeby żyły, tak jak żyliśmy przez ćwierć wieku, na naszej ziemi, w naszym państwie! Źle, zupełnie źle, dobrze, lepiej, ale na własnej ziemi, własnym umysłem! (oklaski)
A teraz nie z powodu wiecu, ale muszę Wam powiedzieć, że skoro przybyliście tu z dalekiego Bragina, przybyliście z Maloryty, z północy naszego kraju, ze wschodu i zachodu. Mogę już nie mieć drugi raz takiej okazji, aby powiedzieć Wam wszystkim: tak, obieraliśmy trudny kurs, tak, ktoś może nie lubić mojej polityki, władza może nie taka. Ale Wy i ja zatwierdziliśmy taką władzę w połowie lat 90., przyjmując nową konstytucję. Wy wówczas prosiliście o wprowadzenie porządku Przyniosłem Wam to! Prosiliście bez korupcji i bez oligarchów. Gdzie są ci oligarchowie? (oklaski)
Prosiliście o oczyszczenie ulic Mińska i dróg z bandytów. Zrobiłem to dla Was!
(głośne brawa, słowa wdzięczności)
Siłą, żelazną wolą, dzięki chłopcom, których rodziców dziś zniesławiają, braliśmy broń, było nas tylko kilku, i my ich (bandytów – BełTA) zgniataliśmy na drogach! 32 gangi w Mińsku! Ogromną ilość na autostradzie brzeskiej! Złodziei i bandytów, którzy zabijali naszych ludzi! Usunęliśmy ich wszystkie w ciągu pół roku ! (gromkie brawa)
A dziś chcę zapytać tę małą grupę młodzieży z Mińska: słyszeliście o tym? Czy słyszeliście kiedyś, jak ci urkowie szydzili z naszych ludzi, jak zabierali ostatnie pieniądze, jak strzelali tutaj, kiedy siedziałem w tym budynku? Czy w ogóle wiedzą, ile to kosztowało? Nie wiedzą dokładnie. Prawdopodobnie ich rodzice zachorowali i zapomnieli, i nie powiedzieli im o tym. Więc przypominam: 32 gangi, które zniszczyliśmy tutaj razem z tymi chłopcami – policją prewencyjną, policją, żołnierzami, którzy poszli za mną. (gromkie brawa)
Prosiliście mnie, bardzo młodego człowieka, który nie wiedział, skąd wziąć pieniądze. Płakaliście, aby waszej żonie choć – 20 $, Aleksandrze Grigoriewiczu, nie ma za co nakarmić dzieci! Daliśmy więcej. I tylko ślepy tego nie widzi! Tak, nie jesteśmy bogaci. Ale nie 20 $ (pensja w kraju – ok. BelTA). Żyjemy jak możemy, ale na własnej ziemi! (gromkie brawa)
Prosiliście o nauczanie dzieci, prosiliście o leczenie ludzi. Uczymy i leczymy! (oklaski)
A my nie leczymy gorzej od innych, jak pokazała najnowsza historia. Każdy, kto nie jest ślepy, niech weźmie głowę w dłonie. Nauczyciele, lekarze, twórcza inteligencjo, weźcie głowę w dłonie i spójrzcie na dane. W tej pandemii poszliśmy własną drogą, nie zatrzymaliśmy kraju, nie zamknęliśmy ani jednej fabryki, ani jednej wioski. Dzisiaj ludzie nam za to dziękują! (gromkie brawa, słowa wdzięczności)
Do dziś mi wyrzucają: zła droga, nie ma dystansu społecznego … Ale spójrzcie na nich: czy dystansowali się na wiecach i placach (przeciwnicy obecnego rządu. – przyp. Biełta), kiedy otrzymywali rozkaz z zagranicy? Chcieli pluć na maski i odległość od siebie! Za co mi wyrzucają? Za to, że przez sześć miesięcy, kiedy trwała ta straszna choroba, odchodziłem od zmysłów, aby ani jedna osoba nie zachorowała. (gromkie brawa)
Przy wszystkich trudnościach, przy wszystkich niedociągnięciach, zbudowaliśmy z wami piękny kraj! Komu Wy zdecydowaliście się go dać? Jeśli ktoś chce zrezygnować z kraju, to nawet jak ja będę martwy, nie pozwolę na to! (gromkie brawa, słowa poparcia dla prezydenta)
Drodzy przyjaciele! Co do faktycznego: stoję jak przed Bogiem – odbyły się wybory. Nie może być więcej niż 80% fałszerstwa! Nie może być! (gromkie brawa, wiwaty)
Nam proponują nowe wybory. Powiedziałem tylko: zanurzymy się w to bagno – nigdy się nie wydostaniemy! Chcą nas zniszczyć, chcą nas osłabić. Kto przeprowadzi te wybory? Kto pójdzie na te wybory? Bandyci i kryminaliści!
Pójdziemy na wybory, a kto będzie pracował? Jeśli pójdziemy na wybory, zginiemy, a oni tego chcą tam, za granicą.
Mówią, że na ulicach okazywaliśmy albo surowość, albo okrucieństwo. A kto ją urodził, to okrucieństwo? Urodziła ją, władza? Nie potrzebowaliśmy jej! Ale musieliśmy ich powstrzymać! Gdyby nie zatrzymano, nie byłoby Was tutaj. Płaszczylibyście się przed nimi, a oni podzieliliby i rozszarpali kraj. Pójdziemy na wybory – rozerwiemy kraj! (głośne brawa, słowa wsparcia)
Dzisiaj grożą rodzinom wojskowych, urzędnikom – wszystkim, którzy stanęli po stronie Łukaszenki. Ostrzegam: igracie z ogniem! Żołnierze, urzędnicy, robotnicy, chłopi, lekarze, nauczyciele, nasza inteligencja są w stanie bronić siebie (i chronić) i swoje rodziny! (oklaski)
Proszę was teraz: nie tykajcie nauczycieli, oni muszą się szykować do szkoły! Nie tykajcie lekarzy, nie powinni z „czerwonych stref” gdzieś wychodzić i usprawiedliwiać się (COVID-19 jeszcze nigdzie nie odszedł)! Nie tykajcie dziennikarzy mediów państwowych i ich rodzin! Nie daj Boże, żeby coś się stało – odpowiecie w całości! (oklaski)
Uspokójcie się, nie popychajcie ludzi do gwałtownej konfrontacji! Nie hańbijcie kraju – pokojowego, dostatniego i spokojnego, czego zazdroszczą wszyscy na świecie! Z tego powodu nie mamy przyjaciół, zwolenników. Każdy chce, żebyśmy uklękli. Nie będziemy klękać! (głośne brawa, słowa wsparcia)
Ale jestem realistą. Posłuchajcie mnie: nie zapewnią nam spokojnego życia. Nawet jeśli oni (przeciwnicy obecnego rządu i kraju – przyp. Biełty) teraz uspokoją się, to po chwili wyczołgają się jak szczury ze swoich nor. Są już kontrolowani przez obcych – operatorów marionetek. Widzą zachodnie granice naszej Białorusi tutaj, pod Mińskiem, jak w 1939 r., A nie w pobliżu Brześcia. Tak się nie stanie! Wszyscy staniemy się Twierdzą Brzeską! Nie oddamy kraju! Białorusini, pomyślcie własną głową, zanim będzie za późno! Bo jutro inni pomyślą za nas. Na tym polega wartość tego, że przyjechaliście nie tylko wesprzeć mnie, ale także bronić kraju! Nie żałujcie tego czasu, który poświęciliście na to, aby przyjechać tutaj – do centrum Mińska!
(głośne brawa, słowa wsparcia)
Drodzy przyjaciele, wartośią tej akcji jest również (co mnie inspiruje) to, że pokazaliście tym, kto jest gospodarzem! Słyszymy ich głosy, rozumiemy, że to mniejszość. Ale oni też muszą liczyć się z opinią przeważającej większości, z naszą opinią! (oklaski)
Oni (przeciwnicy obecnego rządu. – ok. Biełta) krzyczą do mnie: „Odejdź!” Nie ma problemu! Słuchajcie, moi drodzy, nie stoję tutaj, ponieważ mocno trzymam się władzy. Ćwierć wieku poświęciłem całą swoją młodość i najlepsze lata, aby służyć Wam i naszej Ojczyźnie.
Nie ma problemu! Prezydenci przychodzą i odchodzą. OMON odejdzie, rozwiążemy armię i ponownie usiądziemy na placu… Na co i na kogo będziemy tu czekać? Kogo jutro nakarmimy? Aby uwolnić przestępców i bandytów … Bez wątpienia! Ale zabiją i oszukają nas i nasze dzieci. Pamiętajcie to! Dążą do władzy. Już to przeszliśmy. Niektórzy nie widzieli, niektórzy zapomnieli. Po co powtarzać ?! Przypominam Wam! Nie możecie tego powtórzyć! Przestańcie, nie zabijajcie swojej przyszłości, przyszłości swoich dzieci własnymi rękami!
Jesteśmy dla nich łakomym kąskiem (przeciwników spokojnego i pokojowego państwa białoruskiego – ok. Biełta), ale jedynie kawałkiem. Zjedzą i nie zadławią się. Myśleć! Nadszedł czas, Wam decydować. Chciałbym ich zapytać: co z wami, Białorusini? Od wieków chcieliście „ zwać się ludźmi”! I pamiętajcie: zgubicie – nie Łukaszenkę – zniszczycie pierwszego prezydenta, to będzie początek waszego końca! Zawsze będziecie, jak na Ukrainie i w innych krajach, będziecie klękać i modlić się do kogoś wam nieznanego. (głośne brawa, słowa wsparcia)
I pamiętajcie, zwracam się do nich (przeciwników władzy. – ok. Bełta), a zadbacie o to, żeby nie rozpalili tego ognia, bo jak uczy historia, przyszłości na popiolach nie da się zbudować. Będziecie żebrakami, będziecie chodzić z wyciągniętą ręką i prosić o kawałek chleba, który dziś możemy znaleźć, sami wyhodować. Wiemy, jak to zrobić! Nie chcemy niczego od nikogo. Chcemy żeby nie leźli do naszego domu!
Odpowiemy na wszystkie pytania. Ostrzegałem: wybory będą interesujące, a po wyborach jeszcze ciekawiej. Jakbym spojrzał w wodę.
Uważajcie, dbajcie o Białoruś! Ponieważ nie należy już do nas, ale do naszych dzieci i wnuków! Jakoś żyliśmy do dziś. A co im zostawimy ?! Czas jest bardzo poważny. Dlatego wezwałem Was tutaj, abyście chronili kraj, wspierali dziś ludzi, którzy walczą o Was, o waszą przyszłość.
Pamiętajcie, teraz wślizgnęło się mnóstwo wszelkiego rodzaju śmieci i stygmatyzowało: Łukaszenka taki jest, ma gdzieś pieniądze, ma gdzieś domy … Gdzieś zachorowałem, gdzieś już umarłem … Ale ja żyję i będę żył! (gromkie brawa)
I pamiętajcie, nigdy Was nie sprzedawałem, nigdy! I nigdy Was nie sprzedam! (głośne brawa, słowa wsparcia)
Powtarzam raz jeszcze: bardzo dziękuję Wam za pokazanie, że jesteście gospodarzami- z Bragina, Wołkowyska, Mohylewa i Witebska jesteście gospodarzami tego kraju i tej stolicy. Oni (przeciwnicy obecnego rządu. – przyp. Biełty) długo będą pamiętać, że się tu zebraliśmy. Dziękuję Wam bardzo!
Klęczę przed Wami pierwszy raz w życiu! Zasługujecie na to! (gromkie brawa)
Dziękuję chłopom, dziękuję że oderwaliście się od prac! Jutro nadrobimy zaległości i dokończymy żniwa.
Dziękuję pracownikom! Nie oddawajcie nikomu swoich fabryk, nie rezygnujcie z pracy, bo wtedy do nich nie wrócicie, nic tam nie zostanie, nigdy nie odbudujecie kraju.
Dziękuję weteranom! Za wasze wsparcie, za to, że zawsze mnie wspieraliście!
Dziękuję żołnierzom naszej armii! Za pokój i spokój.
Dziękuję Wam! (głośne brawa, słowa wsparcia)
za: belta.by/ ( tłum. własne – P.Z.) wiernipolsce1.wordpress.com/