Media: Raport OPCW nt. rzekomego użycia chloru w Syrii został zmanipulowany

0
1019
[bsa_pro_ad_space id=5]
Brytyjska gazeta Mail on Sunday dotarła do korespondencji świadczącej o tym, że raport Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) na temat domniemanego ataku chemicznego w syryjskim mieście Duma został tak spreparowany, by zasugerować winę syryjskich sił rządowych.

Przypomnijmy, że do rzekomego ataku w mieście Duma w Syrii doszło w kwietniu 2018 roku. Znajdowało się ono wtedy pod kontrolą islamskich rebeliantów. Światowa Organizacja Zdrowia, powołując się na raporty z miejsca zdarzenia podawała wówczas, że w wyniku ataku zmarło ponad 70 osób, z czego 43 w wyniku działania wysoce trujących substancji. U 500 leczonych osób stwierdzono objawy wskazujące na użycie toksycznych substancji chemicznych. O przeprowadzenie ataku powszechnie oskarżano władze Syrii, które zdecydowanie odrzucały takie twierdzenia. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja przeprowadziły w związku z tym szereg odwetowych ataków rakietowych na Syrię. Jak pisaliśmy [kresy.pl], w marcu tego roku OPCW opublikowało raport na temat śledztwa ws. użycia broni chemicznej w Dumie. Według opublikowanej wówczas wersji, istnieją „uzasadnione podstawy” do tego, by sądzić, iż toksyczne chemikalia zostały tam użyte jako broń, sugerując, że chodzi o chlor z zasobników zrzuconych z powietrza. Miało to wskazywać na sprawstwo syryjskich sił rządowych i ich lotnictwa, gdyż wówczas islamscy rebelianci nie dysponowali samolotami.

[bsa_pro_ad_space id=8]

Jak napisał w sobotę Mail on Sunday, powołując się na źródła w OPCW, na przełomie czerwca i lipca 2018 roku, gdy OPCW miała opublikować wstępny raport nt. Dumy, w organizacji tej doszło do próby sił – za plecami większości naukowców badających przypadek Dumy przygotowano osobny raport, który ukrywał wiele ważnych ustaleń ekspertów. Naukowcy odkryli ten ruch w ostatniej chwili i zareagowali protestami wysyłanymi do wysokich urzędników OPCW. Mail on Sunday dotarł do e-maila z takim protestem, pod którym podpisał się jeden z ekspertów.

Z korespondencji tej wynika, że spreparowana wersja raportu fałszywie przedstawiała fakty. Ukrywała fakt, iż ślady chloru znalezione w Dumie były jedynie ilościami śladowymi – takimi, które można znaleźć w wybielaczach używanych w gospodarstwach domowych. Według naukowców ich ustalenia „przekształciły się w coś zupełnie innego”. W wersji tej zignorowano także całkowitą niezgodność pomiędzy objawami rzekomo wykazywanymi przez ofiary, a działaniem substancji chemicznych, które faktycznie znaleziono.

Mail on Sunday twierdzi, że gdyby oryginalny, niezmanipulowany raport został opublikowany, nie zawierałby potwierdzenia, że w Dumie użyto trującego gazu.

Jak twierdzi gazeta, po protestach naukowców zawarto kompromis, zgodnie z którym w raporcie miała znaleźć się informacja o nieznacznej ilości znalezionego chloru, przy czym raport wciąż byłby mocno ocenzurowany. Jednak obietnica ta nie została zrealizowana – 7 lipca 2018 opublikowano wstępny raport, w którym pominięto ten istotny fakt.

„Język tego raportu był tak niejasny, że media na całym świecie doszły do ​​wniosku – niesłusznie – że mówi on, iż chlor został użyty lub mógł zostać użyty” – napisał Mail on Sunday.

Brytyjska gazeta napisała również, powołując się na amerykańską stronę internetową Counterpunch, która dotarła do przecieków z OPCW, że zbuntowanym ekspertom zorganizowano spotkanie z trzema amerykańskimi urzędnikami, którzy zostali im „pobieżnie przedstawieni bez wyjaśnienia, którą amerykańską agencję reprezentują”. Jak pisze Mail on Sunday, Amerykanie powiedzieli im z naciskiem, że „syryjski reżim przeprowadził gazowy atak [w Dumie]”.

W artykule przypomniano również wyciek raportu technicznego w sprawie wydarzeń w Dumie, który jest sprzeczny z oficjalnym raportem. Jak pisaliśmy, dr Ian Henderson, ekspert OPCW napisał w nim, że zasobniki z chlorem zostały podłożone na miejscu zdarzenia ręcznie, a nie zrzucone np. przez samolot, jak twierdzono do tej pory. Zaprzeczało to wersji obarczającej odpowiedzialnością władze w Damaszku.

Jak pisze gazeta, OPCW formalnie jest niezależną agendą ONZ, jednak w znacznym stopniu jej budżet zależy od finansowania ze strony USA i innych państw NATO.

Mail on Sunday poprosił OPCW o skomentowanie sprawy korespondencji z protestami ekspertów 13 listopada br., jednak do momentu publikacji swojego artykułu nie uzyskał odpowiedzi.

CZYTAJ TAKŻE NA KRESY.PL: Kłamstwa torujące drogę do bombardowania Syrii

Za: Kresy.pl / dailymail.co.uk

 


MOŻE CIĘ TEŻ ZAINTERESUJE:

Wspólne stanowisko syryjskich patriarchatów: “Potępiamy agresję USA, Francji i Wielkiej Brytanii..”

Czy wolno mieczem nawracać na demokrację?

Sezon na “Majdany” oficjalnie rozpoczęty

Wzgórza Golan: Syryjczycy deportowani i wykreśleni z historii

[bsa_pro_ad_space id=4]