PiS wyciągnął ponad milion złotych z kieszeni podatnika dla marksistki szkalującej Polskę

0
1179
[bsa_pro_ad_space id=5]

Tokarczuk: „Pochodzę z Europy Środkowej…”

Czy zachwyty i gratulacje polityków PiS są szczere w stosunku do osoby uczestniczącej w pochodzie “tęczowej zarazy” przez Polskę? Czy mizdrzenie się do kogoś, kto napisał książkę „Prowadź swój pług przez kości umarłych” na podstawie której Holland zrobiła film „Pokot” uważany za manifest ekoterrorystów, przystoi ludziom „na poziomie”?

Być może jest to poziom na którym nie można być już szczerym lub poziom ignorantów pozbawionych gustu. Tak czy inaczej postawa tychże polityków, mieniących się patriotami, nosi wyraźne znamiona moralnego upadku.

[bsa_pro_ad_space id=8]

Nie widzę najmniejszego powodu, aby być dumnym z tego, że Olga Tokarczuk należąca do formacji barbarzyńskiej otrzymała nagrodę. Barbarzyńcy przejęli komitet noblowski i rozdają nagrody. Banda degeneratów przyznała nagrodę osobie, która spełniała ich warunki. (…) Kłamstwa pani Tokarczuk powinny być przedmiotem prawa karnego. /Krzysztof Karoń/

W niedawnym wywiadzie udzielonym pracującej w TVN24 pani Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej Tokarczuk potwierdziła, że Polacy byli kolonizatorami, tłumiącymi mniejszości, właścicielami niewolników i mordercami Żydów.

To jest wypowiedź, kiedy dostawałaś nagrodę Nike. Dziś świat poszedł do przodu. Czy jest lepiej czy gorzej w Polsce?

Wydaje mi się, że jest gorzej.

Tymczasem zwolnienie z podatku samej nagrody i kwota przeznaczona na tłumaczenia książek przyznana przez ministra Glińskiego przekroczyła milion złotych i będzie zapewne jeszcze rosnąć. Ponadto Senat RP uhonorował Tokarczuk specjalną uchwałą zawierając gratulacje w następującej sentencji:

“Senat Rzeczypospolitej Polskiej gratuluje Oldze Tokarczuk międzynarodowego sukcesu. Uznajemy jej ogromne zasługi dla światowej literatury, w tym dla budowy dobrego imienia Polski w świecie, a także dla wzrostu czytelnictwa w Polsce. Życzymy Oldze Tokarczuk, aby jej talent literacki zaowocował nowymi, wybitnymi dziełami”.

Ta wieloletnia wierna służba w dworze Michnika w roli podkuchennej jak widać suto się jej opłaciła. Michnik jej tego Nobla załatwił za te jej mizerne książczyny, wiernie pisane pod koniunktury zagraniczne ustalane przez “starszych i mądrzejszych”. Michnik przyjaźni się od lat ze szwedzkim tłumaczem z jęz. polskiego Andersem Bodegardem, osobą bardzo wpływową w kręgach okołonoblowskich, który przedtem od jury wytargał Nobla dla tłumaczonej przez siebie Szymborskiej. Nie łudźmy się, że jury noblowskie jest mądre i obiektywne. Jest tak samo podatne na naciski i kumoterskie układy – zwłaszcza gdy chodzi o posłuszną lewactwu narrację chwalczą wobec chazarstwa – jak każde inne medium opiniotwórcze na świecie.

Pamiętajmy, że wpływową sekretarką w Bibliotece Sztokholmskiej w której odbywają się posiedzenia komitetu noblowskiego, była przez wiele lat po marcu 1968 p. Katarzyna Gruberowa z Warszawy, matka wieloletniej prezes Agory, Wandy Rapaczyńskiej z d. Gruber. Taka to jest sieć wypływów lewacko-syjonistycznych w Sztokholmie i myślę, że osóbka tak trzeźwo myśląca jak p. Tokarczuk i umiejąca dbać o swoje, dobrze o tym wiedziała. Na szczęście, to wszystko w ogóle nie przekłada się na wartości literackie. Książki p. Tokarczuk, nie czującej się Polką (po usłyszeniu wiadomości o Noblu, powiedziała mediom: “Pochodzę z Europy Środkowej i jest to dowód, że literatura środkowoeuropejska wciąż ma światu coś ważnego do opowiedzenia…” ) nie mają zakorzenienia w polskiej duchowości i tradycji, i zostaną zapomniane przez następne pokolenia. Po prostu – ta pani nie ma nic do powiedzenia nam o nas samych, ani słowa prawdy.

/Pokutujący Łotr/

[bsa_pro_ad_space id=4]