Niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji, który zajmuje się działaniem kontrwywiadowczym za Odrą wziął pod lupę lewackie środowiska. Z przygotowanego przez tę służbę raportu szczególnie rzucają się w oczy dwa fakty: ogromna większość skrajnie lewicowych aktywistów mieszka z rodzicami, a 1/3 z nich nie pracuje zarobkowo.
– Przytłaczająca większość lewackich aktywistów aresztowanych w Berlinie podczas protestów z powodu podejrzeń o popełnienie przestępstw motywowanych politycznie, to młodzi mężczyźni, którzy mieszkają z rodzicami – głosi raport.
Według danych, które opublikował “Bild” w latach 2003-2013 służby specjalne wzięły pod lupę 873 lewicowych działaczy. 72 proc. z nich to młodzi mężczyźni w wieku 19-29 lat. Jedna trzecia ze sprawdzanych nie miała stałego zatrudnienia, a 92 proc. mieszkało z rodzicami.
Ponad połowę z nich zatrzymano w dzielnicach Berlina: Friedrichshain, Kreuzberg i Mitte w czasie demonstracji, gdy dopuszczali się aktów agresji. Skierowane były one przede wszystkim przeciwko policjantom – w 4/5 przypadków. Ofiarami agresji skrajnych lewaków byli też ich oponenci z prawej strony sceny politycznej – w 15 proc. przypadków.
za: tvp.info