50 ambasadorów podpisało się pod listem poparcia dla społeczności L, G, B, T i innych. Pełna treść listu jest do przeczytania na stronie ambasady amerykańskiej TUTAJ.
Spośród członków Unii, listu nie podpisało jedynie 5 krajów: Węgry, Słowacja, Estonia, Bułgaria i Rumunia. Pozostałych 21 przyłączyło się, w tym przede wszystkim Niemcy, największy gospodarczy partner Polski.
Z krajów ościennych nie ma podpisów Rosji i Białorusi, ale jest podpis Ukrainy. Nie dołączyły się też Chiny i Brazylia i żaden kraj muzułmański, ale są m.in. Wielka Brytania, Szwajcaria, Izrael, Kanada, Meksyk, Argentyna, Japonia, Indie, Australia czy Argentyna.
Koordynatorem tego listu jest Ambasada Królestwa Belgii w Polsce.
List otwarty został podpisany przez ambasadorów Albanii, Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Kanady, Chorwacji, Cypru, Czech, Danii, Dominikany, Finlandii, Francji, Niemiec, Grecji, Islandii, Indii, Irlandii, Izraela, Włoch, Japonii, Łotwy, Litwy, Luksemburga, Malty, Meksyku, Czarnogóry, Holandii, Nowej Zelandii, Macedonii Północnej, Norwegii, Portugalii, San Marino, Serbii, Słowenii, RPA, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Wenezueli, a także m.in. przez Generalnego Przedstawiciela Wspólnoty Flamandzkiej i Regionu Flamandzkiego, Delegata Generalnego Wspólnoty Francuskiej i Regionu Walonii, przedstawicieli w Polsce Komisji Europejskiej i UNHCR, zastępcy dyrektora Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, czy szefa Biura Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji.
Reakcje na list:
Premier RP M. Morawiecki:
„Nie musicie nas uczyć tolerancji”
Paweł Lisicki, redaktor naczelny DoRzeczy:
„Zachowanie ambasadorów uważam za radykalne. Podpisując się pod listem doszło do nadużycia z ich strony. Przekroczyli uprawnienia ingerując w rzeczy, które ich nie dotyczą.”