Gen. Tadeusz Jordan Rozwadowski – pierwszy żołnierz wyklęty Rzeczpospolitej Polski

0
1537
[bsa_pro_ad_space id=5]

Dariusz Rozwadowski

[bsa_pro_ad_space id=8]

          Mianem żołnierzy wyklętych zwykło się określać polskich bohaterów podziemia antykomunistycznego, którzy w latach 40-tych XX wieku podjęli walkę z sowiecką okupacją, która w 1945 roku zastąpiła okupację niemiecką. Niniejszy artykuł poświęcony jest jednak generałowi Tadeuszowi Rozwadowskiemu – oficerowi II Rzeczpospolitej, który zmarł w 1928 roku. Od razu nasuwa się pytanie, kim był gen. Rozwadowski i dlaczego jak nikt inny zasługuje na miano pierwszego żołnierza wyklętego Rzeczpospolitej Polski?

          Przeciętny Polak nie wie o generale nic albo bardzo niewiele, tymczasem gen. Tadeusz Jordan Rozwadowski jest jednym z najbardziej zasłużonych i najlepiej wykształconych dowódców w historii Polski. Wszystkich jego zasług nie sposób wymienić, jednak do tych najważniejszych należą:

  • organizacja Wojska Polskiego w październiku i listopadzie 1918 roku,
  • bohaterska obrona Lwowa w latach 1918-1919,
  • organizowanie pomocy materiałowej podczas wojny polsko-bolszewickiej, gdy piastował stanowisko szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu.
  • utworzenie amerykańskiej eskadry lotniczej im. Tadeusza Kościuszki walczącej w wojnie z bolszewikami,
  • objęcie stanowiska szefa sztabu generalnego Wojska Polskiego w krytycznym momencie wojny polsko-bolszewickiej,
  • autorstwo planów bitwy warszawskiej,
  • objęcie funkcji Generalnego Inspektora Jazdy w II RP,
  • autorstwo planu przezbrojenia kawalerii w broń pancerną,
  • bycie jednym z pomysłodawców budowy Grobu Nieznanego Żołnierza,

          W każdym normalnym kraju człowiek takiego formatu byłby patronem armii, jego imieniem nazywane byłyby jednostki wojskowe, ulice i place, niestety w Polsce jest zupełnie zapomniany. Dlaczego? Co sprawiło, że generał Tadeusz Jordan Rozwadowski był przemilczany zarówno przez władze II RP jak i władze PRL oraz został skazany na niepamięć także przez władze III RP, czego najlepszym dowodem jest setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, kiedy to podczas oficjalnych uroczystości państwowych o generale Rozwadowskim – twórcy i pierwszym dowódcy Wojska Polskiego nie wspomniano ani razu?

          Głównym powodem przemilczania gen. Tadeusza Rozwadowskiego jest to, że prawda o generale czyni poważną rysę na pomniku Józefa Piłsudskiego. Wiele zasług Rozwadowskiego zostało przypisanych Piłsudskiemu, a o smutnym losie generała przesądził spór o bitwę warszawską. Pozostawiając jednak na boku kwestię tego, kto był faktycznym głównodowodzącym w sierpniu 1920 roku, nie podlega żadnej dyskusji, że Rozwadowski odegrał podczas bitwy warszawskiej jedną z kluczowych ról. Tuż po bitwie przyznał to sam Józef Piłsudski, który delikatnie mówiąc, nie darzył generała sympatią. W późniejszych latach relacje między marszałkiem a generałem ulegały już tylko pogorszeniu. Kulminacja nastąpiła w maju 1926 roku, gdy generał Rozwadowski stanął na czele wojsk rządowych broniących legalnych władz przed zamachowcami Józefa Piłsudskiego.

          Proces wymazywania Tadeusza Rozwadowskiego z pamięci Polaków rozpoczął się już w 1926 roku. Połączony był w dyskredytacją zasług i osiągnięć generała. Po zamachu majowym Rozwadowskiego wtrącono do więzienia pod nieprawdziwymi zarzutami. Sąd nakazał zwolnić generała do domu, ale Rozwadowski pozostał w areszcie przez rok z powodu „interesów wojska pierwszorzędnej wagi”. Przetrzymywano go w ciężkich warunkach w starym więzieniu na Antokolu w Wilnie. W międzyczasie piłsudczycy rozpętali nagonkę wymierzoną w Rozwadowskiego. W prasie oskarżano go o zbrodnie natury kryminalnej, rozpowszechniano broszurę „Zbrodniarze” wymierzoną w oficerów broniących legalnej władzy podczas zamachu majowego, posądzano generała o nieudolne dowodzenie w czasie obrony Lwowa w latach 1918-1919, mimo że obronił miasto, walcząc z trzykrotnie silniejszym liczebnie wrogiem. Tendencyjność oskarżeń i zarzutów budziła zażenowanie nawet gorących sympatyków marszałka. Opinia publiczna domagała się uwolnienia Rozwadowskiego. W końcu został wypuszczony z więzienia, ale zapadł na tajemniczą chorobę i w październiku 1928 roku zmarł. Śmierć generała ułatwiła wymazywanie go z pamięci Polaków. W miesiąc po śmierci, podczas obchodów 10 rocznicy odzyskania niepodległości, nie wspomniano o Rozwadowskim ani razu. Po II wojnie światowej trudno było spodziewać się, że osoba generała będzie przypominana w Polsce Ludowej. Szybko okazało się, że również w III RP na pamięć o gen. Rozwadowskim nie ma miejsca.

          Historycy z tytułami naukowymi w większości przypadków kultywują legendę marszałka Piłsudskiego, dlatego o generale mówią rzadko, a jak już nie mają wyjścia, to starają się umniejszać jego zasługi. Potrafią się nawet posunąć dużo dalej, czego najlepszym przykładem są historycy z Instytutu Marszałka Piłsudskiego w Nowym Jorku. Kiedy pod koniec lat 90-tych XX wieku rodzina gen. Rozwadowskiego przekazała instytutowi szkice planów bitwy warszawskiej i rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000 (ostateczny plan bitwy warszawskiej), opatrzyli go kuriozalnym opisem:

„Rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000 autorstwa Józefa Piłsudskiego dotyczący bitwy warszawskiej pisany ręką gen. Rozwadowskiego z podpisami wszystkich dowódców”.

Tymczasem rozkaz ten gen. Rozwadowski wydał wszystkim dowódcom frontowym, w tym Józefowi Piłsudskiemu, którego podpis widnieje na dokumencie wśród dowódców przyjmujących go do wykonania. Ponadto marszałek krytykował ten rozkaz na posiedzeniu Rady Obrony Państwa (dowodem są protokoły ROP) oraz już po bitwie w wywiadach prasowych. Powstaje zatem pytanie, dlaczego historycy dopuścili się tak jawnej manipulacji?

          Tego typu przypadki nie są odosobnione. Żadna z instytucji historycznych nie kwapi się również, by podjąć jakiekolwiek działania zmierzające do odnalezienia szczątków generała, które zostały ukryte w obawie przed profanacją, tuż przed wkroczeniem do Lwowa Armii Czerwonej w 1939 roku. Nawet w podręcznikach akademickich, gdy mowa o obronie Lwowa, nie spotkamy nazwiska gen. Rozwadowskiego.

          Jednak pomimo wszystko, pamięć o gen. Rozwadowskim zaczyna się odradzać. Ogromna w tym zasługa Internetu. W ostatnich latach pojawia się coraz więcej artykułów w sieci, które sprawiają, że generała nie da się już zupełnie przemilczać. Niestety walka z odradzającą się pamięcią trwa w najlepsze. Doskonałymi przykładami na to są przypadki blokowania przez radnych nazywania ulic imieniem gen. Rozwadowskiego, jak miało to miejsce np. w Toruniu w 2018 roku. Najaktywniejsi są w tym radni Prawa i Sprawiedliwości, czyli bezpośredni spadkobiercy sanacji. W czasie setnej rocznicy odzyskania niepodległości elita rządząca podczas oficjalnych uroczystości zupełnie pominęła generała Rozwadowskiego, nie było dla niego miejsca także w apelu pamięci. Nie może zatem dziwić nazywanie go pierwszym żołnierzem wyklętym Rzeczpospolitej Polski.

          Gen. Stanisław Haller tak powiedział o gen. Rozwadowskim tuż po jego śmierci:

„Przeszedł do historii, która opiekuńcze skrzydła nad nim rozciągnie. Jego ogromne zasługi do reszty wyświetli i więcej na to nie pozwoli, aby złość i zazdrość ludzka dalej go krzywdziły i poniżały”. 

Niestety 90 lat po śmierci gen. Rozwadowski nadal jest krzywdzony i poniżany. Za rok (tekst z maja 2019 – red.) obchodzić będziemy setną rocznicę bitwy warszawskiej. Będzie to doskonała okazji, by uhonorować i przypomnieć generała. Pytanie tylko, czy „elity” rządzące III RP na to pozwolą?

Bibliografia

Patelski Mariusz, Generał Tadeusz Jordan Rozwadowski żołnierz i dyplomata, Warszawa 2002,

Rozwadowski Adam, Generał Rozwadowski, Kraków 1929.

Protokoły Rady Obrony Państwa, oprac. Artur Leinwald, Jan Molenda, „Z dziejów stosunków polsko-radzieckich. Studia i materiały” 1965, t. I.

Rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000, teki gen. Rozwadowskiego, Instytut Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku.

za: generalrozwadowski.pl

[bsa_pro_ad_space id=4]