Pracownicy mogą deklaratywnie złożyć rezygnację z PPK. Taką rezygnację trzeba ponawiać co cztery lata.
Pracownicze Plany Kapitałowe. Mniej na rękę, coś na starość
Idea PPK jest prosta – co miesiąc na specjalne konto odprowadzane będą stosunkowo niewielkie kwoty. Będą tam lądować pieniądze pracownika (2 proc. jego pensji), pracodawcy (1,5 proc. wynagrodzenia pracownika) i państwa (240 zł co roku). Do tego jeszcze „na powitanie” państwo da każdemu uczestnikowi PPK 250 zł.
Właśnie te dodatkowe wpłaty, zwłaszcza od pracodawców, mają sprawić, że zatrudnieni pogodzą się z obniżeniem obecnej wypłaty. O ile? To łatwo policzyć – o 2 proc. od pensji brutto. Jeśli więc ktoś zarabia 3 tys. brutto, na PPK odprowadzi co miesiąc 60 zł; zamiast obecnych 2157 zł na konto dostanie 2097 zł. Przy #pensji brutto w wysokości 5 tys. zł (3550 na rękę), składka na PPK to 100 zł.
Pracownicze Plany Kapitałowe: ile zaoszczędzimy?
Ale można sobie policzyć, ile zaoszczędzimy dzięki nowemu systemowi. W internecie pełno jest kalkulatorów, które na podstawie indywidualnych danych (wieku pracownika, jego pensji brutto) pokazują, co nas czeka po zakończeniu uczestnictwa w PPK. Porównajmy np. sytuację 30-latka i 50-latka, którzy zarabiają 3,5 tys. zł brutto miesięcznie. Na koncie tego młodszego w ciągu 25 lat (do 60. roku życia), zgromadzi się 124 826 zł, z tego on sam wpłaci 38,7 tys. zł, pracodawca dołoży 29 tys. zł, a państwo – 7,45 tys. zł; różnica między wpłatami na ostateczną kwotą wynika z założenia, że roczna stopa zwrotu oszczędności to 3,5 proc. Takie same wyliczenia dla 50-latka (przy 10-letnim okresie w PPK) nie są już tak spore – na jego koncie będzie #23 044 zł, z tego on sam wpłaci 9,5 tys. zł, firma – 7,1 tys. zł, a państwo -2,65 tys. zł.
Jeszcze gorzej wygląda porównanie możliwości dysponowania tymi pieniędzmi. Założenie jest takie, że jednorazowo będzie można dostać 25 proc. oszczędności, a resztę – w comiesięcznych wypłatach przez co najmniej 10 lat. 50-latek dostanie więc od razu 5,7 tys. zł, comiesięczny dodatek wyniesie tylko 165 zł. Ale 30-latek będzie mógł na 60. urodziny odebrać swoje 31,2 tys. zł, a co miesiąc może dostawać 893 zł.
Obawy i trudna rezygnacja
Widać więc wyraźnie, że im dłuższy będzie okres oszczędzania w systemie PPK, tym bardziej rośnie późniejszy dodatek do emerytury.
Ta optymistyczna wizja dodatkowych pieniędzy na starość może się sprawdzić pod jednym, ale bardzo ważnym warunkiem – politycy nie zmienią systemu. A w okresie 20-30 lat trudno przewidzieć, co może się stać i na ile nasze pieniądze nie będą im potrzebne jak te z OFE. Obecna władza wprawdzie zapewnia, że PPK to nie OFE i że pieniędzy nie będzie można nam ot tak zabrać, ale wiarygodność tej deklaracji każdy musi ocenić sam.
Ci, którzy w nią nie wierzą albo uznają, że oszczędzanie im się nie opłaci, mogą zrezygnować z uczestnictwa w PPK. Wzór oświadczenia w tej sprawie jest skomplikowany i pracodawca może pomóc go wypełnić. Teoretycznie przedsiębiorcom powinno zależeć na tym, by zatrudnieni przez niego pracownicy masowo rezygnowali z PPK (bo nie będą musieli do nich dokładać 1,5 proc.). Nie słychać jednak, by gdzieś namawiano pracowników do podpisywania takich rezygnacji, bo za takie namowy grożą 2 lata więzienia.
Rezygnację z PPK trzeba ponawiać co cztery lata.
Za: bochnia.naszemiasto.pl
MOŻE CIĘ TEŻ ZAINTERESUJE: