Łętocha [rec.]: Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa

0
1885
[bsa_pro_ad_space id=5]

Konserwatyzm.pl: Łętocha [rec.]: Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa, (red. Bogumił Grott, Olgierd Grott)

[bsa_pro_ad_space id=8]

Niniejsza książka stanowi wznowienie trzech tekstów powojennych poprzedzonych obszernym odredakcyjnym rozdziałem wprowadzającym w prezentowane w nich zagadnienia. Autorami wznowień są dwaj nie żyjący już dzisiaj wybitni polscy uczeni-profesorowie Bogdan Suchodolski i Leon Halban. Pierwszy z nich był pedagogiem i filozofem[1], drugi zaś znawcą stosunków państwowo-kościelnych z naciskiem na Niemcy i tamtejsze procesy religijne[2]. Suchodolski publikował wznawiany tu tekst pt. Dusza niemiecka w świetle filozofii już w latach 1945 i 1947, zaś Leon Halban Mistyczne podstawy narodowego socjalizmu, w latach 1946 i 1948 oraz Religia starogermańska i jej aktualne znaczenie w Niemczech w roku 1949.

Łętocha [rec.]: Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa Hitler

W latach powojennych poruszane przez wymienionych profesorów zagadnienia były bardzo aktualne. Ściśle bowiem korespondowały z atmosferą tamtych lat przepełnionych nie tylko samą traumą po tragicznych wydarzeniach II wojny światowej. Również dawała o sobie znać potrzeba naukowej refleksji nad tym co się stało i gdzie należy szukać przyczyn niebywałych zbrodni. Problem miał więc także i swój aspekt praktyczny. Nic więc dziwnego, że obydwaj polscy uczeni starali się go podjąć, każdy w granicach swoich specjalności, wytyczając równocześnie nową ścieżkę badawczą. Tam to szukali genezy wydarzeń politycznych, a nie tylko w kwestiach ustrojowych czy gospodarczych lub społecznych, co w pierwszym rzędzie czynią historycy, politolodzy i socjolodzy, ale przede wszystkim w kulturze duchowej narodu niemieckiego i jak się okazało w metamorfozie jej warstwy aksjologicznej, która bardzo mocno odbiegała od kultury duchowej innych narodów. W niej też dostrzegli głównego sprawcę tego, co zdarzyło się w Niemczech, a potem wraz z wybuchem drugiej wojny światowej wylało się na europejską scenę. Można śmiało powiedzieć, że w bardzo dużym stopniu stali się nowatorami.

Łętocha [rec.]: Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa iii rzecz van den brucka

W tym miejscu trzeba dodać, że profesor Leon Halban już w roku 1936 wydał we Lwowie kilkusetstronicowe dzieło zatytułowane Religia w III Rzeszy, którego drugi niedokończony jeszcze tom zaginął podczas działań wojennych. W tomie z roku 1936 zarysował w oparciu o szeroki zasób źródeł i literatury naukowej proces kryzysu religijnego w Niemczech poczynając co najmniej od połowy XIX wieku aż po czasy hitlerowskie. Analizował działalność i myśli rozmaitych teologów jak np. Paul de Lagarde oraz ludzi, których należy nazwać już tylko ideologami, czy organizatorami zarówno o korzeniach chrześcijańskich, częściej protestanckich, jak i funkcjonujących w środowiskach określanych jako neopogańskie, które w całości odrzucały chrześcijaństwo. Oczywiście szeroko opisywał także interakcje zachodzące pomiędzy instytucjami niemieckich kościołów chrześcijańskich a państwem hitlerowskim. Jakkolwiek Religia w III Rzeszy w zasadzie jest dziełem o charakterze szczegółowej faktograficznej analizy opartej o bogate materiały to także jest świadectwem wysokich kwalifikacji autora w zakresie problematyki aksjologicznej. Wiedza ta została później wykorzystana i pogłębiona w jego powojennych publikacjach, z których dwie najważniejsze wznowiono w recenzowanym tu wydawnictwie, oraz w innych powojennych tekstach[3].

O ile Leon Halban zajmował się przede wszystkim kwestiami religijnymi i ich wpływem na etos społeczny oraz związanymi z nimi instytucjami to Suchodolski pokusił się o analizę filozofii niemieckiej, czego wyrazem stała się wymieniona wyżej praca Dusza niemiecka w świetle filozofii. Wskazywał na takie pierwiastki, które stanowiły o faktycznym odrzucaniu przez Niemców zarówno racjonalizmu jak i empiryzmu. Trend taki uznawał za głęboko zakorzeniony myśli tego narodu co czyniło ją zjawiskiem odmiennym na tle dorobku kulturowego innych narodów europejskich w okresie po rewolucji francuskiej. Suchodolski podkreśla także, w czym nie jest odosobniony i co znajduje potwierdzenie w faktach historycznych, iż podważanie w Niemczech chrześcijaństwa, jakie miało tam miejsce w XIX i pierwszej połowie XX wieku nie prowadziło do umacniania się racjonalistycznego światopoglądu, jak się to działo w innych krajach Europy zachodniej czy Ameryki ale zwracało uwagę w kierunku innych form religijności. Między innymi stały się nimi różne wersje neopoganizmu splecionego silnie kultem przedchrześcijańskich Germanów i ich rzekomo wielkiej i twórczej roli w historii Europy, które to przekonanie podbudowane z czasem rasizmem niezwykle wydatnie poszerzyło bazę niemieckiego szowinizmu stając się jednym z jego elementów napędowych. Autor Duszy niemieckiej w świetle filozofii zwraca również uwagę na inne rozumienie w kręgu kultury niemieckiej takich pojęć jak dobro i zło oraz prawda i fałsz. Tu przytacza poglądy różnych filozofów niemieckich, oczywiści w pierwszym rzędzie Fryderyka Nietschego, autora takich dzieł jak Poza dobrem i złem czy Antychryst.

Łętocha [rec.]: Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa iii rzesza

W Niemczech, o czym zresztą piszą rozmaici inni w tym i niemieccy badacze, słabo odcisnęły się w XIX wieki ideały oświecenia i rewolucji francuskiej, a autorytarna mentalność społeczna nie została tak dalece zneutralizowana nowymi ideami, jak to miało miejsce w innych krajach Europy zachodniej. Stała się ona również jednym z czynników, które ułatwiły w XX wieku powstanie takiego specyficznego tworu jakim była III Rzesza.

Profesor Leon Halban, jak już zauważono wyżej skupił uwagę na innych aspektach problemu niemieckiego w najnowszej historii Europy. Dla niego osią rozważań stał się kryzys chrześcijaństwa szczególnie dający znać o sobie w protestanckich częściach Niemiec. Jego rozważania w obydwu wznowionych w recenzowanej tu książce pracach podejmują fascynujący temat genezy niemieckiego etosu społecznego, który wraz z upływem czasu coraz to bardziej wymykał się spod oddziaływania etyki chrześcijańskiej. Leon Halban podjął takie kwestie, jak rodzący się w Niemczech trend do skonstruowania religii narodowej początkowo mającej być tylko formą zniekształconego chrześcijaństwa. Inicjatorem takiej drogi był wspomniany już wyżej zmarły w 1891 roku orientalista i teolog ale także i nacjonalistyczny ideolog Paul de Lagarde, autor książki Nationale Religion oraz inni uważani za jego kontynuatorów jak Langben czy Bonus no i oczywiście tzw. Niemieccy chrześcijanie (Deutsche Christen). Czytelnik omawianych tu prac Halbana znajduje w nich bardzo plastycznie przedstawiony, realizujący się nad Renem i Łabą trend do wypłukiwania z nauki chrześcijańskiej pierwiastków humanitarnych ogłaszanych jako obcych duchowi germańskiemu. Pierwiastki te były kwestionowane tym bardziej im głębiej zaznaczał się w Niemczech wpływ rasizmu. Trend ten nazywano germanizacją chrześcijaństwa o czym pisano w wielu książkach o takich lub podobnych tytułach. Nie bez znaczenia był tu fakt przetłumaczenia na niemiecki głośnej książki Gobineau, O nierówności ras ludzkich , co miało miejsce w 1898 roku. Owo germanizowane chrześcijaństwo nie różniło się w sposób istotny w sferze proponowanego etosu od poglądów neopogańskich hołdujących prawdziwej czy może bardziej wyimaginowanej tradycji starogermańskiej. Roli tej tradycji w Niemczech pierwszej połowy XX wieku poświęca właśnie Leon Halban jedną ze swoich, wznawianych w recenzowanym tu wydawnictwie prac. Jest to Religia starogermańska i jej aktualne znaczenie w Niemczech.

Łętocha [rec.]: Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa hitler1

Leon Halban w swoich wznawianych tu pracach zwraca uwagę, na wielką rolę etosu społecznego, który kształtuje ludzkie postawy i daje przyzwolenie na dane działania w sferze politycznej albo też jest skłonny negować je czy choćby odwracać się do nich placami uznając za obce. Problem ten jest bardzo ciekawy zważywszy np. różnice w zachowaniach przedstawicieli obydwu współpracujących przecież ze sobą reżimów totalitarnych tj, włoskiego faszyzmu i nazizmu w odniesieniu do narodów zniewolonych ale także i własnych obywateli. Rozważania Halbana także i Suchodolskiego, co jest bardzo cenne wskazują, gdzie powinien znajdować się punkt ciężkości w badaniach nad mechanizmami historii i jak dalece niewystarczające jest ograniczanie się tylko do analizowania poszczególnych wydarzeń politycznych. Faszyzm włoski mimo wielu podobieństw o charakterze ustrojowym do państwa stworzonego przez narodowych socjalistów w Niemczech nie zabijał. Tak lakonicznie podsumowała jego politykę wewnętrzną i zewnętrzną prof. Kersten we wstępie do głośnej książki poświęconej z kolei totalitaryzmowi komunistycznemu pt. Czarna księga komunizmu. W czasach Mussoliniego nie było odpowiednio sprzyjającej gleby dla faszyzmu. Kultura tamtejsza miała bowiem charakter katolicki. Faszyzm włoski według historyka Bocca był naroślą na ciele tej kultury i nie miał do dyspozycji takiej bazy powstałej z dokonań myślowych jakimi dysponowali wówczas Niemcy. Wobec tego jako ideologia był dość wątły. Tu należy podkreślić jeszcze raz, że zrozumienie tych wszystkich współzależności znakomicie ułatwiają oddawane ponownie do rąk czytelników prace dwóch polskich uczonych wznowione w książce Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa.

Bez wątpienia obydwaj autorzy tylko marginalnie dotknęli zagadnień rasizmu oraz wielu istotnych dla dziejów Niemiec i ich charakteru kwestii historycznych. Jak zauważono już wyżej zasadniczo działali w granicach swoich wyjściowych dyscyplin nie drążąc np. kwestii planów rozszerzania niemczyzny, jakie snuł choćby taki ideolog jak Paul de Lagarde, sugerując konieczność perspektywicznej germanizacji ziem całej monarchii Habsburgów oraz Polski aż po rzekę Bug. Wszystkie mechanizmy imperializmu też warte są badania w aspekcie aksjologicznym jako forma realizowania się ducha danego narodu. Można przypuszczać, iż prace o tym pojawiłyby się w kolejnych latach także na warsztatach innych autorów. Być może nie stało się tak tylko dlatego, ponieważ narastający w krajach podporządkowanych ZSRR stalinizm właśnie po roku 1949 uniemożliwiał zajmowanie się duchem narodu wysuwając na czoło jako główny obiekt byt materialny interpretowany zresztą według reguł dogmatycznego marksizmu. Pewne tematy musiały więc leżeć odłogiem co nie znaczy, że tak ma pozostawać dalej. Luki tego rodzaju nie umniejszają dzieła Halbana i Suchodolskiego. Ten pierwszy wyakcentował bardzo wyraźnie kwestię dwóch kultur istniejących w Niemczech od dawna. Określił je jako kulturę Weimaru a drugą jako kulturę Poczdamu. O ile pierwsza oznaczała te wszystkie osiągnięcia niemieckie, które miały znaczenie pozytywne i ogólnoludzkie to druga służyła celom jakie kojarzą się z tzw. prusactwem i z III Rzeszą. Tą drugą kulturę Leon Halban nazywał także po prostu germanizmem, który spowodował, jak głosił, iż Niemcy wyszły z Europy. Trzeba dodać, że pogląd taki nie był odosobniony. Już przed wybuchem drugiej wojny światowej zdawali sobie bowiem z tego faktu sprawę różni przedstawiciele polskich i innych elit.

Łętocha [rec.]: Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa iii rzesza 3

Kończąc trzeba wspomnieć jeszcze, że redaktorzy recenzowanej tu książki i zarazem autorzy wstępnego rozdziału Wprowadzenie nawiązują ukazaną przez Halbana i Suchodolskiego problematykę do głośnej obecnie w Niemczech książki Thilo Sarrazina Deutschland schafft sich ab (Niemcy same siebie niszczą). Autor ten w sposób alarmistyczny przestrzega przed postępującą imigracją, szczególnie z obszarów innych pozaeuropejskich kultur, która ma według niego zdezorganizować zastaną kulturę Niemców, a nawet w dalszej perspektywie z powodu ogromnej rozrodczości przybyszów liczbowo zdominować autochtonów. Obydwaj redaktorzy dopatrują się w takim obrocie spraw możliwości ostatecznej i nieodwracalnej eliminacji owego halbanowskiego germanizmu na drodze wykrystalizowania się w Niemczech nowej jakości kulturowej co nie powinno nam być obojętne. Podobnego zdania są niektórzy polscy politycy i ludzie nauki jak np. Jan Rokita czy prof. Karski 

                                            Prof. dr hab. Rafał Łętocha

Przedhitlerowskie korzenie nazizmu czyli dusza niemiecka w świetle filozofii i religioznawstwa, (red. Bogumił Grott, Olgierd Grott), Warszawa 2018, Wydawnictwo von borowiecky, ss. 206, ISBN978-83-65806-34-5.

[1] Zob. A. Brodnicka, W. Juszczak, Bogdan Suchodolski – życie i twórczość (27 XII 1903 – 2 XI 1992).; W. Okoń, Wizerunki sławnych pedagogów polskich, Warszawa 1993.

[2] Zob. J. Willaume, Leon Halban (1893 – 1960), “Kwartalnik Historyczny” 1961, s. 288; B. Grott, Profesor Leon Halban jako badacz neopogaństwa niemieckiego i prekursor politologii religii w Polsce (w czterdziestą piątą rocznicę zgonu. Konserwatyzm.pl – Portal myśli konserwatywnej

[3] Np. L. Halban, Problem kultury niemieckiej, „Znak”, 1946, nr. 1.

Za: konserwatyzm.pl

[bsa_pro_ad_space id=4]