kard. Stefan Wyszyński (XIX): Jakiej Polski chcecie – wybór wolności

0
1035
[bsa_pro_ad_space id=5]

Podejmując refleksję inspirowaną przeżywanym Jubileuszem 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości, podążamy drogą wskazywaną przez Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Stawiane przez niego pytania o wolność, są wielkim wyzwaniem także dzisiaj.

[bsa_pro_ad_space id=8]

Przyszłość Ojczyzny zawsze rodzi się tu i teraz. Kształt naszej wolności zależy w dużej mierze od obecnych postaw i wyborów młodego pokolenia. Prymas z ojcowską mądrością i cierpliwością pytał młodzież: jakiej chce Polski? „A chcesz Polski rozwiązłej? Czy chcesz, aby twoja siostra była poniewierana przez chłopaków, jak się to, niestety, coraz częściej widzi? (…)

Czy chcesz, aby twoich braci i siostry demoralizowano przez film i telewizję? Tylu dobrych i zdolnych specjalistów pracuje w tej produkcji! Jest to tym większe nieszczęście, że ich zdolności i talenty nie są właściwie wykorzystane. Czy chcesz Polski bezdzietnej, w której tak wielu nienarodzonych Polaków idzie… do kanałów? Czy chcesz Polski bez wiary w Boga i ludzi, a więc bez ideałów, bez porywów, wzlotów, bez zdolności do poświęcenia i ofiary? Nawet na froncie, w obliczu wroga, trzeba w coś wierzyć, aby być zdolnym do bohaterstwa. Ale wiara i poświęcenie są potrzebne nie tylko na froncie wojennym, lecz także na froncie pracy, obowiązku, zawodu, nauki, codziennego trudu i wysiłku. Wszędzie potrzebna jest wiara żywych ludzi w Boga Żywego. Drodzy moi! Ja tylko Was pytam. Nie czynię wymówek. Nie oskarżam. Ja tylko pytam: Jakiej chcecie Polski? W rachunku sumienia można i trzeba postawić sobie to pytanie”.

Prymas Wyszyński przestrzegał młodych przed niebezpieczeństwem relatywizmu moralnego i ulegania tzw. poprawności politycznej. „Ilu w Polsce jest takich ludzi, którzy udawali ateistów i bezbożników z obawy, z lęku i trwogi? Czy myślicie, że to uchodzi bezkarnie? Żadną miarą! To jest ciężkie okaleczenie psychiki ludzkiej i to później wydaje swoje owoce, rzutuje na przyszłość. Nieprawda wobec Boga (…) rzutuje na życie rodzinne, społeczne, na obowiązki gospodarcze i na życie całego Narodu. Podważanie zasad moralnych i religijnych musiało doprowadzić do relatywizmu, do postawy względności w każdym niemal człowieku, który się temu poddał, chociażby tylko oficjalnie, a prywatnie wierzył”.

Postawa dwulicowości, na którą szczególnie wrażliwi są młodzi, skutkuje w konkretnych sytuacjach, doprowadzając do: „(…) nieuczciwości, nadużyć, marnotrawstwa, złodziejstwa, tak powszechnego, iż możemy pytać siebie, czy jeszcze na naszej ziemi są ludzie uczciwi? (…) Dzisiaj umiemy wyliczać, ile miliardów mamy długów, ale czy znaleźlibyśmy dziś odpowiedź na pytanie, ile z tego zostało skradzione, zmarnowane, zniszczone przez nieuczciwość, która stała się stylem upowszechnionym, mającym swoje prawo obywatelstwa? Wina jednostek przechodzi na społeczeństwo”. „Nie chciejcie łatwego życia” – prosił prymas Wyszyński. I miał odwagę wymagać od młodzieży nieulegania pokusie bylejakości i luzu moralnego. „Może waszą młodzieńczość pociąga niekiedy dowolność i swoboda życia, ale szybko się przekonacie – chociaż pragnąłbym, abyście się nigdy nie przekonali – że wszelka wolność i dowolność moralna, kończy się ostatecznie katastrofą, której się wkrótce żałuje. Panowanie nad sobą i walka ze złymi skłonnościami, zakończona zwycięstwem, dają radość i rodzą doniosłe owoce osobiste i społeczne. Ale to kosztuje. A cóż nie kosztuje, Najmilsze Dzieci?! Każda rzecz wielka musi kosztować i musi być trudna. Tylko rzeczy małe i liche są łatwe! (…) Chrystus stawia Wam wymagania umiejętności walki z sobą, ze swymi popędami i złymi skłonnościami. Żąda od was pracy nad sobą. Ale tylko za cenę tej pracy zwycięża się samego siebie. (…) Nie sztuką jest zwyciężać innych, sztuką jest zwyciężać siebie samego”.

Ksiądz Prymas często przypomniał młodemu pokoleniu potrzebę odpowiedzialności za przyszłość Ojczyzny i Kościoła. Wierzył, że młodzież stać na ideały, na lepsze życie. Często powtarzał z nadzieją: „Idzie nowych ludzi plemię”. Ukazywał młodym perspektywę życia na miarę najwyższych wartości: „Jesteście pokoleniem milenijnym, przełomowym, które żyje na grani dwóch Tysiącleci. Wiecie, jak trudno jest utrzymać się na grani. Wieją tam potężne wichry i szaleją burze… Trzeba mocno trzymać się «pazurami» rodzimej skały, aby nie spaść na dno przepaści. Trzeba nie lada wysiłku i bohaterskiego męstwa, aby się ostać… Tylko orły szybują nad graniami i nie lękają się przepaści, wichrów i burz. Musicie mieć w sobie coś z orłów! – Serce orle i wzrok orli ku przyszłości. Musicie ducha hartować i wznosić, aby móc jak orły przelatywać nad graniami w przyszłość naszej ojczyzny. Będziecie wtedy mogli jak orły przebić się przez wszystkie dziejowe przełomy, wichry i burze, nie dając się spętać żadną niewolą. Pamiętajcie – orły to wolne ptaki, bo szybują wysoko”.

 

Domie złoty, napełnij serca młodych odwagą wielkich wyzwań i przemień
ich marzenia w rzeczywistość.

Stajemy dzisiaj przed Tobą ze słowami Milenijnego Aktu Oddania:

Bogurodzico Dziewico, Matko Kościoła, Królowo Polski i Pani nasza Jasnogórska (…).
Oddajemy dziś ufnym sercem w Twą wieczystą, macierzyńską niewolę miłości wszystkie dzieci Boże ochrzczonego Narodu i wszystko, co Polskę stanowi,
za wolność Kościoła w świecie i w Ojczyźnie naszej. (…)

Przyjmij naszą ufność, umocnij ją w sercach naszych i złóż przed Obliczem Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Amen.

[bsa_pro_ad_space id=4]