Słowo na III Niedzielę Wielkanocną: Lepiej jest dla człowieka być uczniem Chrystusa niż narzędziem diabła z prostego powodu [ks. Stanisław]

0
814
[bsa_pro_ad_space id=5]

Słowo na III Niedzielę Wielkanocną: Lepiej jest dla człowieka być uczniem Chrystusa niż narzędziem diabła z prostego powodu [ks. Stanisław] SlowBozeW pierwszej niedzielnej lekcji tydzień temu słyszeliśmy słowa z Dziejów Apostolskich: „Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” oraz „Każdemu rozdzielano według potrzeby” (Dz 4,32 i 35). Wspólnota ducha i serca powstała dzięki mocy Ducha Świętego i miłości Serca Bożego. Bez takiej wspólnoty komunistyczne wspólnictwo kłamstwa u władzy, [posługując się hasłem wziętym z Dziejów Apostolskich „każdemu według potrzeb” bez kontekstu], określa dowolnie ludzkie potrzeby od bogactwa do nędzy, od życia w dobrobycie do śmierci w niebycie, od wywyższenia do unicestwienia.

[bsa_pro_ad_space id=8]

Pierwsza lekcja w niedzielę 15 kwietnia przytacza mowę św. Piotra, a w niej mocne słowa oskarżenia wobec słuchaczy: „Bóg wsławił Sługę swego Jezusa, wy jednak wydaliście Go, zaparliście się Go (…) zabiliście Dawcę życia”. (Dz 3,13n). Po tych słowach następuje wezwanie do pokuty i nawrócenia (zob. w. 19), a nawet próba wytłumaczenia i pomniejszenia odpowiedzialności za zło: „wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo, jak przełożeni wasi” (w. 17). Czyli nieświadomość i posłuszeństwo przełożonym umniejszają winę współsprawców zbrodni dokonanej na niewinnym Jezusie. A zatem wspólnotę można budować z ludźmi, którzy postępując bez serca i poddając się złemu duchowi poprzednio, teraz jednak gotowi są żałować i przyjąć Boże przebaczenie.

Uczeń Chrystusa: Uczniowie ChrystusaW Ewangelii ci sami uczniowie, którzy uciekli z Jerozolimy po śmierci krzyżowej Jezusa, a po spotkaniu z Jezusem zmartwychwstałym w drodze, gdy pisma im wyjaśniał, jeszcze nie rozpoznany, bo dopiero w Emaus dał się poznać, w ofierze eucharystycznej i Komunii świętej – „przy łamaniu chleba”, nabrali odwagi, wrócili do Jerozolimy i podzielili się ze spotkanymi radością wielkanocną.

Gdy w sercach niektórych trwały jeszcze wątpliwości razem z lękiem, Jezus przyszedł, powiedział zatrwożonym „pokój wam” i jedząc wobec nich, przekonał, że nie jest duchem, bo ma ciało i wzywa wszystkich, aby byli Jego świadkami (zob. Łk 24,35-48). Być uczniem Jezusa to dawać świadectwo Jego zwycięstwu nad śmiercią i Jego zmartwychwstaniu. Prostym znakiem poznania Jezusa jest zachowanie Jego nauki i przykazań (zob. 2 lekcja z 1 Listu św. Jana Apostoła 2,1-5).

Ci, którzy uważają się za świętych chociaż nimi nie są, tworzą sektę, natomiast ci, którzy świadomi są swojej grzeszności, nawracają się do Boga, tworzą Kościół, którego świętość nie polega na sekciarskim przekonaniu członków, ale na mocy i obecności Chrystusa, który mówi: „Jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).

Jest więc Kościół wspólnotą grzeszników dążących do świętości mocą łaski Bożego miłosierdzia. Ks. prymas Stefan Wyszyński powiedział w Warszawie 21 kwietnia 1974: „Godność i wolność człowieka można obronić tylko w Imię Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii. Dlatego chrześcijaństwo ma tak doniosłe znaczenie i współcześnie, gdy hasło wolności, równości i godności ludzkiej jest tak popularne, iż jest na ustach wszystkich. Trzeba jednak zawsze pytać: w imię czego? Kościół umie na to dać odpowiedź: w imię tego, że jesteśmy dziećmi wspólnego Ojca, który miłuje i dobrych i złych, a słońce swoje i deszcz daje jednym i drugim”.

Dlatego wiara w Chrystusa i przyjęcie Jego Ewangelii jest warunkiem wspólnoty międzyludzkiej. Mówił o tym ksiądz prymas w Działdowie 12 czerwca 1967: „Straszną rzeczą jest niewiara. Straszną rzeczą jest wyzbycie się świadomości, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, że za nas wszystkich umarł Chrystus, że zwycięża miłość a nie nienawiść! Postęp i kultura nie innymi drogami tylko od Bożego Serca, otwartego na krzyżu, idzie na cały świat w bramy świątyń i w bramy otwartych serc”.

Spodziewana i wymodlona beatyfikacja księdza Prymasa może przyczynić się do poznania jego pism i kazań, całej drogi ofiarnego życia w służbie Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie, i potwierdzić jego wstawiennictwo u Boga za nas. Moje kapłaństwo w dużej mierze księdzu Prymasowi zawdzięczam.

Cud eucharystyczny w Legnicy jak ten w SokółceWładza darowana kapłanom przez Chrystusa pozwala uobecniać Zmartwychwstałego w Eucharystii, adorować Go przez wiernych i przyjmować w Komunii świętej. Niedawne cuda eucharystyczne w Polsce – w Sokółce i w Legnicy pomagają uwierzyć w żywą obecność Chrystusa z nami. Liczne znaki budzą i umacniają wiarę tych, którzy chcą wierzyć.

Żadne cuda znane z Ewangelii nie przekonały przeciwników Jezusa, którzy same cuda przyjęli do wiadomości, bo nie sposób było im zaprzeczyć wobec licznych świadków, ale wiedzę o nich potraktowali jako główny motyw skazania Jezusa na śmierć, zaś po Zmartwychwstaniu nie okazali chęci i dobrej woli, aby zbadać i poznać, co się stało, choćby rozmawiając ze świadkami, bo woleli ich prześladować.

Wyrazem tej postawy sprzeciwu są bluźnierstwa, świętokradztwa i prześladowania Kościoła z zamiarem zniszczenia Go, jeżeli nie dość skutecznie przez atak z zewnątrz, to przez wewnętrzne odbieranie Kościołowi w jego częściach tożsamości, poprzez tzw. „marsz przez instytucje”. Takie postępowanie wynika z postawy demonicznej. Szatan wierzy, bo wie, kim jest Bóg, ale wiarę połączoną z miłością zwalcza i znajduje narzędzia swojego działania.

Lepiej jest dla człowieka być uczniem Chrystusa niż narzędziem i podwykonawcą diabła z prostego powodu: Chrystus swoich uczniów i naśladowców kocha, za nich oddał życie na krzyżu, dla nich zmartwychwstał, a nawet wzgardzoną miłością ogarnia swoich nieprzyjaciół, natomiast diabeł wszystkich, nie wyłączając samego siebie, nienawidzi, a posłuszne narzędzia niszczy, gdy przestaje się nimi posługiwać.

Zawzięty przeciwnik i twórca podziałów musi jednak w końcu ustąpić wobec zwycięstwa, które już na krzyżu się dokonało i w chwale Zmartwychwstania objawiło.

Wierność Bogu jest udziałem już teraz w Jego wiecznym życiu i szczęściu. Czego z okazji Wielkanocy sobie i wszystkim, poczynając od redakcji „Warszawskiej Gazety” [i innych przyjaznych redakcji] życzę.

ks. Stanisław Małkowski

(Figura na zdjęciu: autor A. Burkot)

[bsa_pro_ad_space id=4]