Geopolityczne wyzwania dla polsko-białoruskiej polityki bezpieczeństwa

0
1403
[bsa_pro_ad_space id=5]

Przypominamy tekst prof. Andrzeja Zapałowskiego z 2017 roku, który ukazał się w naszym piśmie.

[bsa_pro_ad_space id=8]

Andrzej Zapałowski

Geopolityczne wyzwania dla polsko-białoruskiej polityki bezpieczeństwa Nr 3 2017Przez ostatnie dwie dekady państwo polskie w swojej wschodniej polityce zagranicznej koncentrowało się zasadniczo na budowaniu buforu przed zagrożeniem ze strony Rosji i wspieraniu na Ukrainie i Białorusi antyrosyjskich środowisk. Taka polityka doprowadziła w dalszej konsekwencji m.in. do bezrefleksyjnego popierania obecnych władz na Ukrainie i to zarówno związanych z kastą oligarchów jak również ze skrajnym nacjonalizmem, który ma pretensje terytorialne wobec wszystkich sąsiadów. Milczeniem zbywa się to, że zarówno oligarchowie jak i ukraińscy nacjonaliści zasady demokracji wykorzystują propagandowo a programowo i faktycznie dążą do mniej czy też bardziej represyjnej dyktatury swoich środowisk na Ukrainie. Niejako, różnicuje się także podejście do wielu państw w zależności od interesów a nie zasad. Przykładem jest to, że Polska utrzymuje zażyłe stosunki polityczne z wieloma dyktaturami, np. Arabią Saudyjską a obecnie i Turcją, a w stosunku do innych stosuje zupełnie inne kryteria.

   Dlatego należy zadać sobie pytanie w czym różni się podejście Polski do Ukrainy i do Białorusi? Wydaje się, iż najistotniejszym czynnikiem jest tutaj stosunek aktualnej władzy w Kijowie i Mińsku do Rosji. Czyli Polska patrzy na te państwa nie w zakresie szans w ich trwaniu i rozwoju a w kontekście wypadkowej polityki w stosunku do Moskwy. To jest zasadniczy błąd. Dodatkowym czynnikiem jest jeszcze głębokie wpisanie się Polski w cele polityczne Anglosasów i Niemców w Europie Wschodniej. Pytanie tylko, czy globalne cele wspomnianych ośrodków istotnie pokrywają się z celami Polski na wschodzie?

Oczywiście, pierwsze pytanie należy odnieść do tego, co jest naszym istotnym celem politycznym na tym kierunku? Czyż nie są nim stabilne państwa u naszych wschodnich granic? Jeżeli tak, to wobec tego czy nasza aktywność w podtrzymywaniu destabilizacji na Ukrainie jest najlepszym rozwiązaniem politycznym, czy też powinno nim być zwrócenie uwagi na to, że obie strony konfliktu łamią prawa człowieka i nie respektują podstawowych wartości dorobku cywilizacyjnego Zachodu.

Wielu polskich politologów i polityków podkreśla, iż dla bezpieczeństwa Polski na wschodzie najważniejsza jest Ukraina. Patrzą na to państwo jak na monolit społeczny, tożsamościowy i narodowy, co jest zasadniczym błędem. Nie zdają sobie sprawy, iż przeprowadzona w 2013 roku destabilizacja tego państwa będzie jeszcze przez wiele lat czynnikiem tworzącym i kreującym zagrożenia w całej Europie Wschodniej.

   Zdumiewające jak mało środowisk zdaje sobie sprawę, iż z punktu widzenia bezpieczeństwa i interesów Polski najważniejsza jest na wschodzie Białoruś. Dzisiaj jest to państwo przeżywające bardzo poważne trudności gospodarcze. Niemniej jednak jest ono stabilizatorem, blokującym dalszą dezintegrację całej Europy Wschodniej. Tak naprawdę, gdyby doszło do pojawienia się w tym państwie procesów podobnych jak na Ukrainie, to rzeczywiście Europie groziłby poważny konflikt zbrojny.

   Geopolityczne Białoruś leży na szlaku, który stanowił główną oś, wzdłuż której w ostatnim tysiącleciu dokonywały się cykliczne marsze potęg z Europy na Azję i w kierunku odwrotnym. Dzisiejsza Ukraina i jej obszar były bardziej związane z konfliktami i zagrożeniami Europy płynącymi z państw Bliskiego Wschodu. Dlatego też, jeżeli dzisiaj mówimy o możliwym napięciu militarnym na linii NATO-Rosja, to ono może się odbyć zasadniczo tylko na obszarze Polski i Białorusi. Wobec tego należy sobie zadać kolejne pytanie, a mianowicie czy obu wspomnianym państwom i społeczeństwom o to chodzi?

   Nasze kraje mają długą wspólną historię, nasze społeczeństwa przez wieki gwarantowały sobie wzajemnie bezpieczeństwo. Oba państwa mają także wspólną specyfikę wewnętrzną uformowaną procesami, do których doszło po drugiej wojnie światowej. Polska jest praktycznie państwem jednonarodowym, gdyż ponad 95 procent społeczeństwa to Polacy. W takim państwie trudno wywołać napięcia na tle narodowościowym. Inaczej jest na Białorusi, gdzie mieszkają Białorusini, Rosjanie, Polacy i wiele innych mniejszych narodów. Obecnie to właśnie Białoruś, pod względem narodowościowym, jest spadkobiercą Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dlatego też patrząc na doświadczenia Ukrainy największym błędem jaki można popełnić, to próbować w XXI wieku budowy państwa w oparciu tylko o czynnik etniczny. To się już nie może udać, gdyż powrót do tego etapu rozwoju społeczeństwa to powrót do przeszłości. Dlatego też należy wspierać państwo białoruskie jako formę państwa wielonarodowego i dwu-religijnego, gdzie prawosławie jest religią zasadniczą. W tym wypadku religijność prawosławna i katolicka jest czynnikiem utrwalającym wspólne poszanowanie i szacunek do białoruskiej państwowości.

   Bardzo ważną wartością tego państwa jest także dobra koegzystencja głównych grup narodowościowych. Dlatego też wspólną troską nie tylko państwa białoruskiego, ale także Polski i Rosji powinny być działania na rzecz niezaburzenia tego stanu rzeczy. Niezwykle ważnym elementem polityki Polski w stosunku do Białorusi jest szacunek do głębokich więzi tego państwa z Rosją. Każda próba zmiany na Białorusi obecnych relacji tego państwa z sąsiadami doprowadzi do destabilizacji, której konsekwencją może być upadek białoruskiej państwowości.

   Koniecznym elementem polityki europejskiej jest ciągłe uświadamianie Anglosasom i Niemcom, iż próby nacisku na Białoruś w postaci wybrania zachodniego kursu przez ten kraj, to tak naprawdę w dalszej konsekwencji dążenie do konfliktu zbrojnego w Europie.  Doświadczenia Ukrainy czy państw Bliskiego Wschodu są tu jak najbardziej klarownym przykładem.

   Dlaczego poruszam tę kwestię? Zarówno Polska jak i Białoruś znajdują się na obszarze, który w koncepcji zachodnioeuropejskiej Johna Spykmana1 jest częścią obszaru rdzeniowego Rimlandu, czyli obszaru, który umożliwia dominację i kontrolę polityczną świata. Koncepcja ta jest od ponad 50-ciu lat wyznacznikiem polityki USA w wielu rejonach świata. Z drugiej strony Białoruś jest obszarem rdzeniowym dla rosyjskich koncepcji geopolitycznych, gdzie wprost niektórzy politycy w tym państwie kwestionują suwerenność Białorusi, uważając go za „bliską zagranicę” lub „ruski świat”, czyli wyłącznie jako swój obszar wpływów2. Według niektórych rosyjskich geopolitycznych koncepcji Rosja z Niemcami powinna stworzyć wspólnie blok kontynentalny na wzór koncepcji Karla Haushofera. Takie cele polityczne wobec Europy forsuje m.in. Aleksander Dugin. Niezależnie od możliwych realnych scenariuszy i ich przeprowadzenia Europa Środkowowschodnia, a zwłaszcza Białoruś są postrzegane przez wiele mocarstw jako niesamodzielne i niesuwerenne państwa(3).

   Tak więc jeżeli wskażemy istniejący w geopolityce wzorzec rywalizacji mocarstw lądu i morza ze sobą, to zarówno Polska jak i Białoruś są polem tejże konfrontacji. We wspólnym interesie jest niedopuszczenie do wykorzystania naszych państw dla rywalizacji państw trzecich.

   Dodatkowym czynnikiem, który wskazuje na niezbędność takiej współpracy są działania Chin, w postaci koncepcji budowy „Jedwabnego Szlaku” który zakłada, iż Rosja będzie zasadniczą trasą jego przebiegu. Ukraina z uwagi na to, iż jest i będzie jeszcze przez lata państwem zdestabilizowanym sama siebie skazuje na peryferyjność w tymże projekcie.

   Tak więc Białoruś i Polska leżą na głównym kierunku przebiegu chińskiego projektu. Aby tak pozostało warunek jest jeden, a mianowicie utrzymanie stabilizacji tego obszaru. W przeciwnym wypadku może to skutkować zakończeniem projektu nad Bałtykiem z wykluczeniem obu państw. Sam projekt „Jedwabnego Szlaku” jest dla naszego regionu niebywałą szansą, zwłaszcza, iż leżą one na peryferiach wpływów interesów Chin, co jest niezwykle ważne z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa. Także niezwykle ważnym elementem polityki  bezpieczeństwa Polski i Białorusi jest zapobieganie powstaniu przez nasz region trasy dla przemieszczania się mas nielegalnych imigrantów z Afryki i Azji, z czym już sygnalizacyjnie mamy do czynienia. Utrzymanie przez Polskę i Białoruś obecnego układu społecznego w naszych krajach będzie dodatkowym czynnikiem atrakcyjności inwestycyjnej.

   Przy tym wszystkim nie jest istotne czy Białoruś będzie zmierzała w kierunku Unii Europejskiej czy też pozostanie w obecnych międzynarodowych porozumieniach. Polska także nie powinna ingerować w procesy wewnętrzne na Białorusi, gdyż każde państwo kształtuje własną formę demokracji.

   Innym zagrożeniem dla Polski i Białorusi jest próba wciągnięcia przez środowiska nacjonalistów ukraińskich, mających bardzo dużą reprezentację parlamentarną w Kijowie, naszych państw w konflikt z Rosją. Temu celowi służy m. in. bardzo duża aktywność środowisk Prawego Sektora i Nacjonalnego Korpusu do tworzenia „Słowiańskiego odrodzenia” jako ruchu, gdzie jednym z elementów jest propagowanie słowiańskiego neopogaństwa coraz bardziej widocznego w elitach nacjonalistycznych batalionów na Ukrainie.

   Polska i Białoruś jest i może być trzonem oraz głównym stabilizatorem na linii wschód-zachód. Świadczy o tym także poziom potęg obu państw w regionie Europy Wschodniej. Dotyczy to nie tylko współczynników militarnych a zasadniczo współczynników  ogólnopaństwowych. Przy tym dwa pozostałe państwa, z którymi Polska graniczy na wschodzie, mają gwałtownie malejące współczynniki. Chodzi tu głownie o Ukrainę oraz Litwę, która wprost pod względem parametrów potęgi ogólnej jest prawie niezauważalna.

   W badaniach prowadzonych przez zespół profesora Mirosława Sułka Polska pod względem potęgi ogólnej zajmowała w 2015 roku 25 miejsce na świecie, Ukraina 53, a posiadająca czterokrotnie mniej mieszkańców i terytorium Białoruś 78. Jednocześnie w Europie  Środkowowschodniej Ukraina zanotowała o ostatnich dwóch dekadach spadek potęgi aż o 47 procent i o 25 pozycji niżej w rankingu. W tym samym czasie Białoruś utraciła tyko 1 procent swojej potęgi(4). Tak więc przy ogólnym wzroście potęgi państw rejonu Azji nadal stanowimy olbrzymi potencjał. Oczywiście, wspomniane badania są zasadniczo tylko ujętym matematycznie trendem, ale oddającym pewne procesy zachodzące w tej części Europy.

   W dzisiejszej rywalizacji zarówno Zachód jak i Rosja nie doceniają takiego wspólnego stabilizatora, jakim mogłaby być współpraca Polski i Białorusi, co przekładałoby się wprost na bezpieczeństwo kontynentu w relacjach wschód-zachód. Dlatego niepokoi stan obecnych wzajemnych stosunków politycznych Polski i Białorusi, który ogranicza się do wspólnych wizyt i politycznych gestów.

   Mając na uwadze obawy, o których wspomniałem, obecny prezydent Białorusi kilka miesięcy temu stwierdził wprost, zwracając się do swoich obywateli: „Otrzymaliśmy niepodległość bardzo tanio, wszystkie narody walczyły, dzisiaj walczy nasza bratnia Ukraina. Nie możemy dopuścić do tego, by teraz walczyć”(5). Niezależnie jaki kto ma stosunek do Łukaszenki faktem jest, iż ma on rację i to nie tylko w stosunku do Białorusi. Naszą troską i celem strategicznym jest niedopuszczenie do tego, aby ktokolwiek w Europie Środkowowschodniej walczył.

   Celem polityki bezpieczeństwa w tym obszarze jest to, aby nie dopuścić do żadnych majdanów nie tylko na Białorusi, ale także w Polsce, gdyż zawsze one będą wykorzystane w rywalizacji przez państwa trzecie. Jeżeli patrzymy na to, co się dzieje w Turcji, na cele polityczne Arabii Saudyjskiej w stosunku do Europy, to widzimy jak powyżej wspomniano, iż z jednej strony mamy do czynienia z daleko idącą tolerancją dla rządów odbiegających od promowanej przez Zachód demokracji, a z drugiej z narzucaniem przez Brukselę innym państwom reform ich wewnętrznych form rządów. Dla Polski ważniejsza jest niepodległość Białorusi niż forma rządów tam sprawowana. Zresztą wspomniana Bruksela wraz z Berlinem próbują także manipulować i ingerować w polskie wybory polityczne.

   Kończąc należy podkreślić, iż Polska i Białoruś oczekują od sąsiadów gwarantowania nam bezpieczeństwa i nieingerowania w nasze wewnętrzne sprawy. Narzucanie Białorusi przejścia na którąkolwiek stronę rywalizacji geopolitycznej w Europie może się źle skończyć dla bezpieczeństwa całej Europy Środkowowschodniej.


FILMY Z KONFERENCJI PT. „POLSKA-BIAŁORUŚ – WSPÓLNE DZIEDZICTWO, WSPÓLNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ”


1. Twierdził on, że po II wojnie światowej strefa Rimlandu będzie miała największe znaczenie polityczne na świecie, a nawet stanie się przedmiotem konfrontacji o panowanie nad światem. Rimland obejmował obrzeża Eurazji leżące nad trzema oceanami. Polityka amerykańska przez blisko 50 lat po śmierci Spykmana była wierna jego zaleceniom i z determinacją broniła obszaru Rimlandu. Więcej: P. Eberhadt, Koncepcja Rimlandu Nicholasa Spykmana i jej konsekwencje geopolityczne, Przegląd Geograficzny 2014, 86, 2 s.261-280.

2. Jednym z przykładów jest protest białoruskiego MSZ, który zaprotestował przeciwko podważaniu sensu istnienia państwa białoruskiego przez szefa Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych. Leonid Reszetnikow stwierdził, że zarówno język jak i państwo białoruskie to twory sztuczne za: MSZ Białorusi wezwał rosyjskiego dyplomatę, http://wiadomosci.onet.pl/swiat/msz-bialorusi-wezwal-
rosyjskiego-dyplomate/0c0dbxx, (2017-03-16).

3. M. Wojnowski, Aleksander Dugin a resorty siłowe Federacji Rosyjskiej. Przyczynek do badań nad wykorzystaniem geopolityki przez cywilne i wojskowe służby specjalne we współczesnej Rosji, s. 11-37, file:///C:/Users/Andrzej/AppData/Local/Temp/Segregator_1.pdf, (2017-03-16).

4. R. Białoskórski, R. Kobryński, M. Sułek, Potęga państw 2017. Międzynarodowy układ sił w procesie zmian. Raport potegometryczny, Warszawa 2017, s. 41-48.

5 Łukaszenko: Ukraina walczy o niepodległość – my nie możemy dopuścić do tego, by walczyć,http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/lukaszenko-ukraina-walczy-o-niepodleglosc-my-nie-mozemy-dopuscic-do-tego-by-walczyc, (2017-03-16).


Tekst ukazał się w miesięczniku społeczno-politycznym Polityka Polska nr 3/2017.

[bsa_pro_ad_space id=4]