Odnowa Chrztu Polski

0
985
[bsa_pro_ad_space id=5]

Autor: Włodzimierz Bojarski

[bsa_pro_ad_space id=8]

Odnowa Chrztu Polski NR 3 4 2015Dla uratowania naszego narodu, dla odbudowy Państwa Polskiego, dla jego bezpieczeństwa, kultury i rozwoju gospodarczego – nie ma większej sprawy i ważniejszego zadania jak odnowa Chrztu Polski przez uroczystą intronizację Jezusa Chrystusa Króla Polski. W tym jest nasz ratunek. Przed zbliżającą się trzecią wojną światową i straszliwą karą   mamy jeszcze łaskę narodowego wyboru: życia lub śmierci.

                                              

Sakrament chrztu świętego

Zgodnie z nauką Kościoła, sakrament chrztu św. może przyjąć każdy człowiek jeden raz w życiu, po zewnętrznym wyrażeniu swej wiary w Jezusa Chrystusa i w jego Ewangelię oraz wyrzeknięciu się złego ducha i postanowieniu kroczenia w życiu drogą Bożą. Normalnie sakramentu udziela kapłan w imieniu biskupa i Kościoła, polewając głowę wodą lub zanurzając chrzczonego w wodzie oraz czyniąc mu na czole znak krzyża poświęconym olejem. Sakrament ten sprawia odpuszczenie największego grzechu pierworodnego (buntu pierwszego człowieka przeciwko Bogu) i wszelkich innych grzechów popełnionych przed przyjęciem tego sakramentu. Otwiera człowieka na nieskończoną miłość Bożą i czyni go żywym dzieckiem Bożym oraz członkiem wspólnoty Kościoła.

Naturalnie, aby zyskać sakrament chrztu św.  człowiek musi wpierw poznać naukę Jezusa Chrystusa, świadomie i dobrowolnie przyjąć ją całym swoim umysłem i sercem oraz zdecydować się żyć zgodnie z tą nauką, podporządkowując jej swoje postępowanie oraz wszystkie swoje życiowe wybory i decyzje. Sakrament chrztu św. wyrywa człowieka z sideł szatańskich i z obszaru zagubienia, chaosu i destrukcji, sprzecznego z porządkiem Bożym i włącza go w Boże przestrzenie naturalnego ładu, harmonii i rozwoju; wewnętrznego i zewnętrznego, duchowego i materialnego.

Kościół pragnie wyrwać człowieka już od najmłodszych lat z wpływów szatańskich i pełniej otworzyć na łaskę Bożą, dlatego zachęca prawych i światłych rodziców do wczesnego chrztu swoich dzieci. To w imieniu swojego małego dziecka jego rodzice wyznają wiarę świętą, wyrzekają się szatana i postanawiają kształtować i poddać przyszłego życia tego dziecka nauce Jezusa Chrystusa. Ich własne, świadome i dobrowolne przyjęcie Bożej nauki oraz kształtowanie zgodnie z nią życia rodzinnego warunkuje odpowiedzialne formowanie dzieci zgodnie ze zobowiązaniem przyjętym przy ich chrzcie św.

Gdy ochrzczone dziecko wzrasta, z pomocą rodziców i starszych poznaje Bożą naukę oraz przygotowuje się do bliższego zjednoczenia z Jezusem Chrystusem w sakramencie eucharystii. Powinno też wtedy myślą i wolą wrócić do swojego wczesnego chrztu św. i samo powtórzyć Panu Bogu to, co w jego imieniu wyznali i przyrzekli rodzice. Powinno więc  bardziej świadomie i dobrowolnie wyznać zewnętrznie uznawane przez siebie prawdy wiary świętej oraz swą wolę aby w tych prawdach nadal wzrastać i żyć w zgodzie z nimi aż do śmierci. W tym celu Kościół organizuje odpowiednie uroczystości dla dzieci przed pierwszą komunią, nazywane odnowieniem przyrzeczeń chrztu św. Nie są one jednak żadnym powtórzeniem sakramentu chrztu, a jedynie pomocą w przypomnieniu i głębszym przeżyciu postanowień chrzcielnych;  poddania swego życia prawu Bożemu.

                                

Chrzest Polski – przymierze z Bogiem

Sakrament chrztu św. nie tylko włącza człowieka do wspólnoty ludzi wierzących, ale kieruje go z miłością i wiarą  ku drugim, także niewierzącym. Bowiem miłość Boża jest otwarta nie tylko ku poszczególnym ludziom, ale ku całym narodom. Pan Bóg wzywa i powołuje indywidualnych ludzi, jak np. patriarchów i proroków w Starym Testamencie, aby z ich udziałem okazać swe miłosierdzie całemu narodowi wybranemu i zawrzeć z nim przymierze. Fragmenty aktu zawarcia i odnowienia takiego przymierz podaje Księga Wyjścia (15,26-27 oraz 34,10-12)  i Księga Powtórzonego Prawa (29,9-12).

Pan Jezus po swoim zmartwychwstaniu wezwał apostołów: „Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem.” (Mat. 28,18-20). I tacy apostołowie dotarli przed wiekami od południa do państwa wielkomorawskiego, do Czech, Rusi, Wiślan i Polan.

Dzięki wielkiej łasce Bożej książę Polan Mieszko I, podejmując dzieło organizacji Państwa Polskiego, postanowił zbudować je na wieczystym, Bożym fundamencie. Jednak „nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. (J.15, 16). Mieszko I podjął to wezwanie i za żonę wybrał gorącą chrześcijankę i apostoła, czeską księżnę Dobrawę.[1] W roku 966 w wigilię Wielkanocy uroczyście wyznał wiarę, wyparł się szatana, poddał prawu Bożemu i przyjął sakrament chrztu św. Tak samo uczynili oddani mu ludzie władzy i dworu książęcego oraz drużyny rycerskiej.

Podobnie jak rodzice przy chrzcie swego nierozumnego dziecka dobrowolnie wyznają wiarę świętą i poddają jego w życiu Bożym przykazaniom, tak również Mieszko I z bardziej światłymi członkami swego dworu, rycerstwa i starszyzny  ludowej, w obecności wysłannika Kościoła, poddał prawu Bożemu własne życie i władanie oraz  jeszcze nie oświecony lud swego państwa. Łączyło się to z uznaniem religii katolickiej za religię państwową i panującą oraz ze stanowieniem nowego prawa państwowego, zgodnego z Bożym prawem naturalnym i objawionym. Oczywiście, nie był to akt tylko religijny, a par excellence religijno-polityczny, poddający władzę ziemską w służbę władzy niebieskiej i nawracanego narodu, kreujący chrześcijańską władzę, politykę i państwo. Rozpoczęła się praca chrystianizacyjna, a za tym następowało przyjmowanie i szerzenie obyczajów chrześcijańskich oraz. rugowanie przejawów pogaństwa; burzenie bożków, wycinanie „świętych” dębów i tp.

Tak głęboki akt prawny, religijno-państwowy, o trwałym narodowym i kulturowym znaczeniu, sam w sobie nie był sakramentem w sensie teologicznym, ale był aktem wielkiej doniosłości, rozumianym jako akt zawarcia przymierza narodu i państwa z Bogiem, zawierzenia Mu i poddania Jego prawu. Dlatego mówimy o nim jako o akcie Chrztu Polski.[2] Nadzwyczajnym dopełnieniem tego aktu było w 992 roku oddanie Polski pod protekcję Papieża (akt Dagome index).

Mówiąc ogólnie o chrzcie trzeba więc wyraźnie odróżniać indywidualny chrzest poszczególnych osób, także książąt, nie zmieniający istotnie stosunków społecznych i politycznych, od chrztu narodu i państwa, który rozpoczynał wprowadzanie w kraju chrześcijaństwa i budowę Królestwa Bożego między ludźmi ( jak w Polsce, a następnie na Litwie).

Człowiek w swej istocie łączy duszę i ciało i w związku z tym jego rozwój wymaga możliwie zharmonizowanych oddziaływań duchowych i materialnych swego otoczenia. Takie warunki może zapewnić tylko żywe społeczeństwo chrześcijańskie, jakie samo buduje i rozwija zharmonizowane stosunki wszystkich składowych życia społecznego i państwowego formowanych zgodnie z uniwersalnym prawem Bożym. Wówczas rozwój osobisty i rozwój społeczny wzajemnie się wspomagają, prowadząc do pięknych rezultatów. Na taką drogę  wprowadził naszą Ojczyznę Chrzest Polski.

Podziwiamy dojrzałość Mieszka I, który dokonał tego aktu, pomimo oporu pogaństwa i zaborczej niemieckiej presji. Chrzest Polski zmienił bieg naszych dziejów; umożliwił organizację jednolitego państwa ponad strukturami plemiennymi, umocnił kraj nową organizacją kościelną, uratował Polskę przed zniewalającą agresją germańską i zobowiązującym zwierzchnictwem arcybiskupstwa niemieckiego. Otworzył nasz kraj na bardziej rozwiniętą, chrześcijańską cywilizację zachodnią.

 

Polska na Bożym szlaku

Następnym aktem związania Polski z Kościołem i prawem Bożym oraz umocnienia i wyniesienia Królestwa Polskiego wśród innych państw, była koronacja królewska Bolesława Chrobrego w 1025 r. Akt ten ponawiało w historii wielu władców polskich. W liturgicznym akcie koronacji monarcha, wprowadzany przez biskupów do katedry, klęcząc i kładąc ręce na Ewangelii, składał podwójną przysięgę wobec arcybiskupa, a w następnych wiekach wobec prymasa; na wierność Kościołowi i prawu Bożemu oraz na wierność Polsce i jej ustawom. Następnie arcybiskup (prymas) namaszczał dłonie i barki monarchy olejem świętym oraz wręczał mu goły miecz, którym on kreślił w powietrzu znak krzyża. Klęczącemu królowi przypasowywano miecz, a arcybiskup (prymas) nakładał koronę na głowę i błogosławił, po czym monarsze wręczano buławę i jabłko królewskie.[3] Na rynku magnateria i rycerstwo oddawało hołd namaszczonemu władcy.

Koronacja była więc aktem szczególnie uroczystym i zobowiązującym. Z jednej strony nadawała szczególną godność namaszczonemu i koronowanemu władcy, a z drugiej podkreślała jego poddanie i zobowiązującą służbę Królowi Królów, Chrystusowi Królowi. Warto zauważyć, że akt ten charakteryzował się następującymi, pięcioma istotnymi cechami:

  1. Wspólnym i zgodnym uczestnictwem najwyższych władz kościelnych i państwowych oraz poddanych.
  2. Uznaniem przez władcę państwową nadrzędności prawa Bożego; naturalnego, kościelnego i Ewangelii oraz zobowiązaniem do podporządkowania mu prawa stanowionego.
  3. Zobowiązaniem władcy (władz państwowych) do przestrzegania ładu moralnego i prawnego oraz umacniania, szerzenia i obrony wartości chrześcijańskich.
  4. Podjęciem współpracy władz państwowych i kościelnych w realizacji dobra wspólnego narodu i państwa oraz budowania przez wszystkich obywateli Królestwa Bożego.
  5. Zaufaniem Panu i poddaniem kraju opiece i miłosierdziu Bożemu.

Był to akt równorzędny postulowanej dziś i oczekiwanej intronizacji Chrystusa Króla Polski. Z tego względu można uważać, że w istocie pierwsza intronizacja Jezusa Chrystusa Króla Polski została dokonana już tysiąc lat temu.

Naturalnie, cechą najważniejszą była zasadnicza prawość i uczciwość głównych realizatorów tego aktu oraz ich szczere pragnienie dopełnienia zobowiązań. Dalsza podstawowa zgodność słów i czynów oraz dobre owoce wynikające z tego aktu dobrze świadczą o jego uczestnikach, chociaż nie musieli być oni świętymi. Przez szereg stuleci trwał w Polsce sojusz tronu i ołtarza, który też przekładał się na pozytywny system praw oraz właściwe relacje rozumu i wiary. Taki układ stosunków spowodował najbardziej niezwykły w historii rozwój kultury okresu średniowiecza i renesansu. Ich wyrazem są strzelające w niebo katedry gotyckie, pierwsze uniwersytety, czy choćby kolumna  na Placu Zamkowym w Warszawie, na której stoi figura króla Zygmunta III Wazy z szablą w jednym ręku i dużym krzyżem w drugim. Warto też przypomnieć, że w okresie bezkrólewia zwierzchnią władzę w Polsce  sprawował prymas – Interrex.

Zgodnie z misją Bożego przymierza, Polska i nasi władcy angażowali się w ciągu wieków w pokojowe szerzenie chrześcijaństwa, poczynając od misji św. Wojciecha; na Pomorzu, Rusi i Litwie. Występowali też zbrojnie w obronie chrześcijaństwa atakowanego przez Tatarów i Turków, jak Henryk II Pobożny, Władysław Warneńczyk i Jan III Sobieski. Chlubnie zapisali Polskę w historii jako „przedmurze chrześcijaństwa” i Europy. Duże znaczenie miały też nasze unie religijne i akty tolerancyjne, bez wojen religijnych w Polsce.

Nie wszyscy władcy i rządzący w naszym kraju byli jednak dostatecznie wierni Bogu i złożonym przysięgom, ale Kościół nie zaniedbywał nauczania i upominania. Widzimy księdza Piotra Skargę jak napomina króla, senatorów i dostojników państwowych oraz grozi Bożymi karami. Nie posłuchali tego napomnienia, więc przyszły liczne wojny i wielkie zniszczenie kraju. W 1655 r. obroniła się tylko rozmodlona Jasna Góra. W podzięce za ocalenie i w wielkiej ufności do Boga, w 1656 r. król Jan Kazimierz w katedrze lwowskiej dokonał proklamacji (intronizacji) Matki Bożej na Królowę Korony Polskiej, ślubując Jej wierność Narodu polskiego.

Odrzucenie prawa Bożego i detronizacja Chrystusa Króla

Ruchy filozoficzno-intelektualne oświecenia przez cały XVIII wiek pogłębiały w Europie proces laicyzacji i destrukcji w Kościele i państwie: wśród wyższego duchowieństwa, wyższych warstw społecznych i w sferach dworskich. Szerzył się deizm, laicyzacja i wrogość do instytucji kościelnych. Około 1715 r. powstały na Zachodzie pierwsze loże masońskie (wolnomularzy) propagujące, w elitach władzy wielu krajów, praktyczne działania antykościelne. W 1721 i 1730 r. powstała pierwsza loża masońska w Warszawie i masonami zostali polscy królowie: August II Mocny i Stanisław August Poniatowski.[4] Papiestwo, chociaż znacznie osłabione tymi ruchami, potępiło wyraźnie wolnomularstwo już w 1738 r. Pomimo to w 1767 r.  została założona Wielka Loża Polski, której przewodził książę Ignacy Potocki, zdrajca, wielki działacz Targowicy i związku z Rosją.

Na  Zachodzie i w Polsce mnożyły się usiłowania wielmożów zerwania łączności Kościoła w kraju z Papiestwem, ale katolicka szlachta do tego w Polsce nie dopuściła. Na dworze królewskim i wśród magnatów było wielu masonów, szczególnie obcego i żydowskiego pochodzenia. Pod koniec XVIII wieku zaczęła się w Europie i na ziemiach polskich szersza kasata wielu klasztorów i zakonów oraz zabór dóbr kościelnych. Przodowała w tym Austria i kraje Habsburgów.

Ładnie brzmiały hasła rewolucji francuskiej: „wolność, równość i braterstwo”, ale od początku towarzyszyło im mordercze zakłamanie i szatańska walka z Kościołem i Bogiem. Hasła te i idea walki z królami i cesarzami dotarły także do Polski i porwały wielu do walki, ale jednak z Krzyżem i Bożą Matką na sztandarach. Nie wszyscy wyczuli też szatański jad tej ideologii; podporządkowywanie Kościoła władzy państwowej i faktyczne zerwanie więzi z Bogiem. Był to siew szatańskiego buntu, chaosu i bezprawia w jakie został pogrążony świat w ciągu całego XX wieku i od początku XXI wieku.

Pierwsza wojna światowa kończyła się rewolucją w Rosji oraz rewolucjami we Włoszech, Niemczech, Hiszpanii, Meksyku i innych; w wielu krajach Europy i Ameryki Południowej (Ameryka Północna była już w większości opanowana przez żydomasonerię). Również w Polsce, po odzyskaniu niepodległości w  1918 r., duży wpływ zyskała aktywna lewica polityczna i zlaicyzowana polska inteligencja, w dużym stopniu pochodzenia żydowskiego.[5] Wraz z nimi rozbudowane loże masońskie i obce agentury wywoływały stałe napięcia polityczne i antykościelne.

Po zamachu majowym” socjaliści i masoni przeforsowali w 1927 r. m.in. zmianę naszego godła państwowego; białego orła zamiast korony zwieńczonej krzyżem, ozdobiono koroną otwartą bez krzyża, a na skrzydłach dodano pięcioramienne gwiazdki kabalistyczne. W ten sposób zaznaczono początek budowy laickiego państwa masońskiego, a może Judeopolonii [6], niechętnego i wrogiego Kościołowi i prawu Bożemu. Wprawdzie Kościół zachował swoje prawa, ale większość polskich premierów okresu międzywojennego związana była z masonerią i reprezentowała jej postawę.[7]

Zarówno w świecie jak i w Polsce coraz szerzej manifestowała się niewierność Bogu oraz mnożyły grzechy publiczne i osobiste, nieczyste, morderstwa i nienawiść. Pan Jezus objawił wówczas, m.in. św. Siostrze Faustynie Kowalskiej i słudze Bożej Rozalii  Celakównie, że Boża sprawiedliwość nie może tego dłużej znosić i zbliża się straszliwa kara wielkiej wojny. Jezus objawił też Rozalii Celakównie szczególną łaskawość dla Polski i wyróżnienie: jeśli wyrzeknie się zła i dokona uroczystej, kościelno-państwowej intronizacji Chrystusa Króla Polski, nie zostanie zniszczona.[8] Niestety ks. Prymas kard. Hlond zlekceważył to objawienie, podobnie jak i władze państwowe, a Polska poniosła straszliwą karę za odstępstwo od Bożego przymierza.

Od 1945 r. pod wielką presją rosyjsko-żydowskiej komuny [9], władze podjęły już z całą konsekwencją rozdział państwa od Kościoła oraz próbę podporządkowania go państwu. Laickie państwo komunistyczne, w swoich władzach, ustawach i instytucjach, wyrzekło się prawa Bożego i walczyło z Kościołem. Można więc uważać, że Jezus Chrystus Król został przez ówczesne wasalne władze komunistyczne w Polsce wygnany i formalnie zdetronizowany.

Kościół i wierni w Polsce nie poddali się jednak bezbożnictwu. W 1946 r. nastąpiło wielkie poświęcenie Narodu polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi, a w 1956 r. – odnowienie, po 300 latach, ślubów króla Jana Kazimierza. Za Prymasem Tysiąclecia Naród ślubował: „Przyrzekamy uczynić wszystko (…) aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie w życiu osobistym, rodzinnym narodowym i społecznym”. Na próby zniewolenia Kościoła ks. kardynał Wyszyński odpowiedział wyraźnie: Non possumus !.

Wprawdzie wielomilionowy, katolicki  ruch Solidarności zmusił w 1989 r. komunistów do odwrotu, ale zaraz ich miejsce zajęła (za wyraźnym poparciem niektórych członków Episkopatu) równie ateistyczna grupa postkomunistycznych agentów, masonów i działaczy pochodzenia żydowskiego. Zaimportowali oni neoliberalną ideologię dzikiego kapitalizmu, bez sprawiedliwości i solidarności, wrogą nie tylko Kościołowi i wierze świętej, ale także masom ludowym, rodzinie i moralności.[10]  Wkrótce odbudowały się, z obcą pomocą, i rozwinęły w Polsce loże masońskie rytu szkockiego i francuskiego, Wielka Loża Polski, czołowa loża żydowska B!neiB!rith oraz związane z masonerią Kluby Lwów i popularne Rotary Club.

Wprawdzie w 1995 r. władze polskie podpisały nowy konkordat ze Stolicą Świętą, ale zlaicyzowane i uzależnione międzynarodowo, sprzyjały i nadal popierają szerzenie się zalewu destrukcji i nihilizmu. Zaakceptowano zasadę rozdziału Kościoła od państwa [11], co zalegalizowało dwuwładze w kraju, z silną dominacją ateistycznych organów państwowych o charakterze totalitarnym. Jedynie pozornie, przed wyborami, liberalni władcy przyznają się częściowo do Kościoła. Już dawno porzucili oni i zdradzili Naród w służbie Królestwa Bożego. Nie uznają Bożego prawa i faktycznie dokonali kolejnej detronizacji Chrystusa Króla w naszej Ojczyźnie. W międzyczasie została przeprowadzona aneksja Polski do Unii Europejskiej, która w kilku etapach przekształciła się w ateistyczne superpaństwo, wrogie Kościołowi, rodzinie i wszelkim zasadom moralnym. Wbrew głoszonej tolerancji, Unia również odrzuciła prawo Boże.

 

  Wezwania Kościoła

             Papież Leon XIII już w 1902 r. pisał z bólem; Nasza epoka, jak żadna inna daje przykład buntu przeciw Bogu, ponieważ dziś odnawia się głos, głos przeciw Chrystusowi:  nie chcemy, aby ten królował nad nami”(encyklika Mirae caritatis).  W trosce o przyszłość stał się wielkim głosicielem kultu Najświętszego Serca Jezusa. Idąc krok dalej, wobec szerzącej się laicyzacji, papież Pius XI w encyklice Quas primas na zakończenie Roku Świętego 1925 wprowadził i ogłosił święto Chrystusa Króla. Pisał: „Błądziłby bardzo ten, kto by odmawiał Chrystusowi Człowiekowi władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi (…) Niech więc rządzący państwami nie wzbraniają się  sami i wraz ze swoimi narodami oddać Królestwu Chrystusowemu publicznych oznak czci i posłuszeństwa”.

 W 1939 r. kolejny papież Pius XII  wołał: Ratunek i zbawienie dla współczesnego człowieka znajduje się tylko w czci Chrystusa jako Króla, w uznaniu uprawnień wynikających z władzy, jaką On sprawuje…”. (encyklika  Summi pontificatus). W wezwaniach tych idzie o żywy, Boży kult zarówno przez poszczególnych ludzi (do Serca Jezusowego) jak również przez całe narody, w życiu społecznym i politycznym (kult Chrystusa Króla).  Ale świat tych głosów nie usłuchał.

Polski Papież ks. Karol Wojtyła, jeszcze jako kardynał, w czasie podróży do USA w 1976 r. stwierdził z wielką jasnością: „Stoimy wobec największej, historycznej konfrontacji (…)  w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem i antykościołem (…) ze wszystkimi konsekwencjami dla ludzkiej godności, indywidualnych praw, praw ludzkich i praw narodu.” W dalszych wypowiedziach Papież przybliżał prawdę apokaliptyczną o ostatecznej walce szatana z Bogiem. [12]    Parokrotnie wzywał do nowej ewangelizacji i Episkopat Polski podjął to wezwanie, ale niestety tylko pozornie.[13]

Wpływy masonerii umocniły się także w Episkopacie polskim, czego spektakularnym dowodem było niedopuszczenie ks. abpa. Stanisława Wielgusa do objęcia Archidiecezji Warszawskiej oraz opór przeciwko powszechnej Krucjacie Różańcowej. Brakuje głosu ks. Piotra Skargi do władz państwowych, chociaż był rok ks. Skargi.  Większość katolickich domów i rodzin wstydzi się krzyża i świętych obrazów, dzieci po komunii św. i bierzmowaniu wstydzą się złożyć ręce i nosić na szyi medalik, lub krzyżyk, a kapłani i biskupi krępują się noszenia sutanny i krzyża (za które poprzednicy ponosili śmierć). Wielki to sukces szatański. Wszyscy wstydzą się o tym mówić i przypominać słowa Jezusa: „Kto bowiem wstydzi się mnie i moich słów, tego i Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale swojej i Ojca i aniołów świętych” (Łuk.9,26).

Wielu ludziom wydaje się, że jest w życiu indywidualnym i narodowym wiele możliwych, różniących się dróg, ale naprawdę są tylko dwa kierunki i główne szlaki. Ukazuje je wyraźnie Pan Bóg ludowi izraelskiemu, po wyprowadzeniu go z niewoli egipskiej (Patrz Księga Powtórzonego Prawa 30, 15-20). Tę samą alternatywę  przybliża Pan Jezus w przypowieści: Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.” (J. 15,6-7). Równie straszna przyszłość czeka cały   naród  wcześniej wybrany, ale niewierny: „Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce”. (Mat. 21,43).

A przecież my nie chcemy aby Królestwo Boże było nam zabrane!

Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu, jest ratunek

Miłosierdzie Boże próbuje powstrzymać zagubione narody, poprzez liczne objawienia wzywające do opamiętania, modlitwy i pokuty, wskazujące zbliżającą się, straszną karę Bożą oraz ukazujące możliwość ratunku. Trzeba przypomnieć objawienia Najświętszej Marii Panny i orędzie Fatimskie oraz objawienia Pana Jezusa Miłosiernego świętej siostrze Faustynie. Również, jak wskazano powyżej, służebnica Boża Rozalia Celakówna w latach 1937-1940 (wielkiego już nasilenia zła w Ojczyźnie) doznała szczególnych objawień Pana Jezusa, dotyczących misji dziejowej Polski. Z treści jej objawień ks. K. Dobrzycki podaje [14] :

Sprawiedliwość Boża chce ukarać ten naród za grzechy, zwłaszcza za grzechy nieczyste, morderstwa [dzieci nienarodzonych] i nienawiści. Jest jednak ratunek dla Polski, jeśli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności poprzez Intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga. (…) Tylko we Mnie jest ratunek dla Polski. (…) Za grzechy i zbrodnie popełnione przez ludzkość na całym świecie ześle Pan Bóg straszne kary .Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków.”

Ks. J. Królikowski podaje podobne fragmenty objawień [15] : Tylko te państwa nie zginą, które będą oddane Jezusowemu Sercu przez intronizację, które Go uznają swym Królem i Panem”.  „Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, tego On sobie życzy. Polska musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację  i wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół.” Rozalia zaznacza, że potrzeba, aby tego aktu dokonano w sposób wspólnotowy, pod przewodnictwem biskupów i z udziałem najwyższych władz państwowych. Jej przesłanie dobrze wpisuje się w wezwania Papieży, którzy ratunek dla chrześcijaństwa i świata widzieli w rozwoju kultu Najświętszego Serca Jezusa (Leona XIII i Benedykta XV) i Chrystusa Króla (Piusa XI i Pius XII) oraz w powiązanie obu tych form kultu w życiu osobistym, publicznym i państwowym. Wpisuje się też i przypomina wskazane powyżej przekazy biblijne. Nie ma w jej przesłaniu ani ciasnego nacjonalizmu, ni zbędnego mesjanizmu.

Jest jednak istotne, że objawienia Rozalii Celakówny są wyraźnie skierowane do naszego polskiego narodu i stanowią szczególne, wyjątkowe wezwanie dla Państwa Polskiego. We wrześniu 1937 r. Chrystus powiedział do niej : „Misja, którą miała otrzymać Francja przez św. Małgorzatę Alacoque, a której nie przejęła, misja ta przechodzi na Polskę.” (…) „Trzeba przeprowadzić Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego we wszystkich państwach, narodach na świecie. Te państwa, które jej nie przyjmą, zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi i już nigdy nie powstaną.” [16]  Pełna intronizacja powinna być przeprowadzona na trzech poziomach: osobistym, rodzinnym oraz narodowym i państwowym.

Aczkolwiek te objawienia i Boże obietnice odnosiły się bezpośrednio do sytuacji przed drugą wojną światową, to jednak miały i dalszą perspektywę trzeciej wojny światowej, globalnej katastrofy i zagłady wielu państw i narodów. Te objawienia i wezwania są więc nadal aktualne i niezwykle dla nas ważne, zobowiązujące i naglące; budzą nadzieję na ratunek, Boże błogosławieństwo i zwycięstwo. Nikt kto ma Boga i Polskę w sercu, a przynajmniej kocha polską ziemię, nie może być obojętny na to wezwanie.

 Cześć Sercu Jezusa i Chrystusowi Królowi

 W Polsce kult Najświętszego Serca Jezusa oraz Niepokalanego Serca Maryi był popularny już w okresie pierwszej wojny światowej. Dlatego tym szybciej, za sprawą wielkiego prymasa ks. kardynała Augusta Hlonda, rozwinął się również żywy kult Chrystusa Króla, wkrótce po jego ogłoszeniu w 1925 r. W całym kraju w okresie międzywojennym Chrystus odbierał dużą cześć. Wzniesiono w Poznaniu tryumfalny pomnik Chrystusa Króla z otwartym sercem oraz zamierzano postawić równie godny pomnika w Warszawie.[17] Rozwój kultu łączył się ze społeczną świadomością  bliskiej obecności i panowania Chrystusa Króla nad nami, tu i teraz. Odbywały się publiczne akademie ku czci Chrystusa Króla (w Warszawie w wielkiej sali Roma) [18]; kontynuowane także do czasu komunistycznego zakazu.

Po wojnie dzieło intronizacji Serca Jezusowego i Chrystusa Króla zostało zapoczątkowane w 1946 r. przez ks. kardynała Adama Sapiehę, a w 1948 r. otrzymało błogosławieństwo Stolicy Apostolskiej. Realizowano je stopniowo przez poszczególne osoby, rodziny, wspólnoty, parafie, gminy; coraz szerzej. W okresie posoborowym kult ten częściowo przypomniano, ale już jako uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, wielkiego, ale odległego władcy. Liberałom i masonom chodziło o usunięcie Chrystusa Króla ze świadomości oraz życia społecznego i politycznego w kosmos oraz do osobistych, prywatnych praktyk. Wydaje się, że to się im częściowo udało.

Dopiero popularyzowane w ostatnich latach objawienia Rozalii Celakówny  ożywiły dawniejszy kult oraz angażują patriotów do działania dla intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski. Niektóre parafie, miasta i diecezje podjęły w ostatnich latach inicjatywę miejscowych aktów intronizacji Chrystusa Króla, z udziałem władz kościelnych i samorządowych, jak np. miasta Wyszków, Ostrołęka i inne w diecezji Łomżyńskiej. Kult Jezusa Chrystusa Króla Polski popularyzuje się także w diecezjach: Kieleckiej, Ełckiej i w innych. W 2010 r.  odbyły się manifestacyjne  marsze dla Jezusa Chrystusa Króla Polski w Krakowie, Warszawie, Lublinie i Wrocławiu. Piękna figura Chrystusa Króla stanęła przy wejściu na Jasną Górę[19], a kolejna wielka pielgrzymka do Jezusa Chrystusa Króla Polski zgromadziła się na Jasnej Górze 3 maja 2011 r. W Świebodzinie (diecezja Zielonogórsko-Gorzowska) został wzniesiony w 2010 r. największy w świecie pomnik Chrystusa Króla (wysokości 33m, a wraz z kopcem – 50m). Druga, ogromna postać Jezusa Chrystusa Króla Polski, z koroną cierniową i królewską z orłem (wysokości 24 m) stanęła na Śląsku w Ustroniu-Zawodziu.

Jest kilka żywych, a nawet gorących ruchów religijnych w Polsce, które podjęły wezwanie przekazane Rozalii Celakównie doprowadzenia do narodowej i państwowej intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski. Podjęli też  nawet głoszenie tego wezwania innym narodom. W ostatnich latach odbyło się kilka ogólnokrajowych spotkań, konferencji i kongresów poświęconych wyjaśnieniu treści i praktyki intronizacyjnej. Ostatni międzynarodowy kongres dla Społecznego Panowania Chrystusa Króla odbył się w Poznaniu w czerwcu br., a następny planowany jest na jesień br. Tą wielką sprawą zajmuje się też specjalna komisja Episkopatu Polski.

Nasz Naród po wielkim zrywie Solidarności,  z Bogiem ku wolności, został oszukany i zniewolony przez krajowe i międzynarodowe siły syjonistyczno-masońskie, Stracił zaufanie i szacunek do t.zw. elity rządowej i parlamentarnej oraz do pozorowanej demokracji. W swych dążeniach do sprawiedliwości społecznej i solidarności nie znajduje dostatecznego zrozumienia i wsparcia nawet u duszpasterzy; brak mu śmiałych obrońców wiary i wielkich, autorytetów duchowych. Czuje się coraz bardziej zagubiony, jak owce bez pasterza i zdradzony. W swej masie tęskni i pragnie nowego, świętego i wielkiego przywództwa i czuje, że pod takim przywództwem mógłby i chciałby powstać do samodzielnego życia i wielkości.

Coraz więcej świadomych, wierzących Polaków rozumie, że nasz naród i państwo pragnie i potrzebuje zaprosić na swojego wodza i najwyższego władcę – Króla Królów, Jezusa Chrystusa. Błagamy o nowe wstąpienie Ducha św. i odnowę przymierza naszego narodu z Bogiem. Wołamy o Jego ponowną intronizację, jak za czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego.

 

Intronizacja Chrystusa Króla Polski – Odnowa Chrztu Polski

Intronizacja  Jezusa Chrystusa Króla Polski ma być świadomą i dobrowolną, wspólnotową (zbiorową) manifestacją wyrzeczenia się szatana, nawrócenia i odrodzenia naszej społeczności i jej władz oraz odnowieniem przymierza z Bogiem. Powinna obejmować akt uznania Jezusa Chrystusa naszym Panem i Królem [20], zawierzenia Mu i zaufania, oddania  w Jego służbę i poddania się we wszystkim Jego prawu. To także podjęcie się szerzenia i obrony wiary i królestwa Bożego. W narodowym i państwowym akcie intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski powinny zgodnie uczestniczyć najwyższe władze państwowe, krajowe władze kościelne oraz reprezentacje społeczne. Akt ten nie tylko oddaje cześć i posłuch należny Panu Bogu, ale również podnosi godność i znaczenie władzy świeckiej oraz umacnia fundament państwa. Wszystkim oprócz rzeczywistości ziemskiej przybliża rzeczywistość niebieską.

Taka intronizacja będzie spełnieniem życzenia Chrystusa Króla Królów oraz naszego pragnienia odnowienia Bożego przymierza zawartego z naszym narodem i państwem  przy Chrzcie Polski. W swej treści i formie akt ten będzie  charakteryzował się tymi samymi pięcioma istotnymi cechami wymienionymi powyżej przy akcie Chrztu Polski i akcie koronacji polskich królów. W istocie będzie więc można uznawać go za akt odnowienia Chrztu Polski.

Taki akt niewątpliwie zbliży ludzi między sobą w społeczności  narodowej i ożywi więź z Bogiem. Podobnie zbliży władze kościelne i państwowe oraz zwiąże je z Bogiem. Tym samym zostanie odrzucony błędny rozdział Kościoła od państwa (praktyka dwu rozbieżnych władz) oraz zakaz „wtrącania się Kościoła do polityki”. Taki akt wprowadzi zasadę współdziałania władz we wszelkich dziedzinach dla realizacji dobra wspólnego, pokoju i rozwoju. Stworzy w kraju podstawę ogólnego ładu i harmonii; sfery osobistej i publicznej, duchowej i materialnej, religijnej i świeckiej, prawa naturalnego, stanowionego i Bożego. Przybliży prawdę, prawo, sprawiedliwość, solidarność i miłość społeczną. A taki ład to nowe perspektywy i możliwości rozwoju każdej dziedziny życia osobistego, narodowego i międzynarodowego. Tego na prawdę wszyscy pragniemy.

Można zauważyć, że sama ludzka tradycja dynastyczna wymaga, aby po intronizacji i koronacji Maryi Matki Chrystusa i Królowej Świata, na Królową Polski, następnie intronizować i „koronować” Jej Syna, Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, na Króla Polski. W niektórych sanktuariach koronami papieskimi został już dawno ukoronowany młodociany Jezus Chrystus Król Polski, obok swej matki Maryi Królowej Polski. (A w Polsce bywało, że koronowano już młodocianych władców). O taką intronizację Jezusa Chrystusa Króla Polski, upragnioną i oczekiwaną z utęsknieniem, trzeba nam się modlić i o nią zabiegać, gdyż w tym jest nasz ratunek i przyszłość Polski.

Taka intronizacja Jezusa Chrystusa Króla Polski nie będzie przejawem narodowego szowinizmu, a wręcz przeciwnie, zgodnie z objawionym pragnieniem Pana Jezusa, będzie wzorem i zachętą  do zaproszenia i poddania innych państw panowaniu Chrystusa; Króla Węgier, Króla Niemiec, Rosji, Ukrainy i innych.

Tymczasem wielkie, szatańskie siły zła na wszelkie sposoby, od wewnątrz i z zewnątrz Kościoła,  podkopują i zwalczają Królestwo Boże. Wielcy wtajemniczeni masonerii, oddający kult szatanowi, uważają, że posiedli prawo, władzę i sztukę królewską rządzenia światem. Dla nich Jezus Chrystus Król stanowi największe zagrożenie i mnożą przeszkody w przygotowaniu do intronizacji.

I tak zamiast intronizacji narodowej i państwowej Chrystusa Króla Polski proponuje się popularyzować tylko osobistą intronizację Najświętszego Serca Jezusowego i przybliżać postać Chrystusa jako sługi. Prawda, że Chrystus przyszedł na ziemię ażeby służyć swoją nauką i cierpieniem, ale już napis na krzyżu w trzech językach obwieszczał urzędowo przy Jego śmierci: „Jezus Nazareński Król Żydowski” (J.19,19-20). Irracjonalnie brzmi także zarzut o upolitycznieniu sprawy intronizacji Chrystusa Króla, gdyż, jak już wskazaliśmy, postulowana w objawieniach i potrzebna intronizacja powinna być par excellence aktem religijno-politycznym, kreującym chrześcijańską politykę i chrześcijańskie państwo.

Nielicznym podobno Jezus Chrystus Król Polski źle się kojarzy ze złym królem Stanisławem Augustem, czy Augustem II Sasem. Ale to sprawa zupełnie subiektywna i marginesowa; innym Chrystus Król dobrze kojarzy się z wielkimi władcami i obrońcami chrześcijaństwa: Janem III Sobieskim i Władysławem Warneńczykiem, ze św. królewiczem Kazimierzem i św. królową Jadwigą. Wiele negatywnych ocen i stanowisk pochodzi z niezrozumienia istoty postulowanej intronizacji, nieznajomości związanej z nią  pobożności oraz z braku właściwej perspektywy historyczno-eschatologicznej.

Kilka lat temu grupa 46 posłów z różnych partii naszego Sejmu wystąpiła z projektem uchwały wnioskującej przeprowadzenie intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski. Inicjatywę odrzucono znaczną większością głosów ówczesnych posłów, ale wielka sprawa narodowa pozostała i oczekuje na pilne podjęcie. Niesłuszny jest pogląd, że do intronizacji potrzebna jest wiara i zgoda wszystkich, całego społeczeństwa, a tymczasem jest pewna mniejszość niewierząca która zaprotestuje. W rzeczywistości jednak do intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski wystarczy uczciwość,  wiara w Boga i oddanie się Jemu przez najwyższych przedstawicieli władz państwowych i kościelnych oraz prawomocnych przedstawicieli narodu, popieranych przez społeczeństwo. Akt intronizacyjny dokonywany jest bowiem w trosce o wszystkich i dla dobra także niewierzących i zagubionych.

Oczekiwany akt intronizacyjny, religijno-państwowy wymaga jednak uprzedniej zgody Papieża, a zapewne i udziału delegata apostolskiego. O to musi się modlić i starać nasz naród i nasi arcypasterze. W historii już parokrotnie uzyskaliśmy zgodę Stolicy Świętej: na intronizację Matki Bożej Królowej Świata na Królowę Korony Polskiej, na wprowadzenie liturgicznego święta Serca Jezusa, na tytuł Królowej Polski w litanii loretańskiej, na tytuł Maryi Matki Kościoła oraz na rozwój kultu Miłosierdzia Bożego.  Mamy nadzieję, że żar naszych modlitw i pragnień przyczyni się, że Jezus Chrystus Król Wszechświata, uznany i czczony naszym Królem, będzie mógł być oficjalnie, wszem i wobec, intronizowany jako Chrystus Król Polski, a my będziemy jego hufcami rycerskimi.

Natomiast do udziału w akcie intronizacji nie można zaprosić zakłamanych, nieuczciwych członków rządu i polityków, ani ludzi bezbożnych czy związanych z masonerią. Dlatego obecnie nie ma warunków do dokonania intronizacji, ale mogą one wkrótce zaistnieć po zmianie władzy. Trzeba się do tego wielkiego aktu przygotowywać właściwą akcją organizacyjną i wyborczą oraz modlitwą, pokutą i działalnością apostolską, a także bezwzględną walką z szatanem i siłami zła. W świętej sprawie intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski i uchronienia naszej Ojczyzny od straszliwej zagłady zwracamy się o pomoc do Najświętszej Maryi, Matki naszej i Królowej, a także do naszych błogosławionych, świętych i męczenników.

Chrystus Panem, Chrystus Władcą, Chrystus, Chrystus  Królem nam !

Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie !


[1] Gall Anonim: „Ona odmówiła poślubienia go, jeśli nie zarzuci swego zdrożnego obyczaju i nie przyrzeknie zostać chrześcijaninem. Gdy zaś przystał (…) pani owa przybyła do Polski (…), ale nie pierwej podzieliła z nim  łoże małżeńskie, aż powoli a pilnie zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawem kościelnym, wyrzekł się błędów pogaństwa i przeszedł na łono matki-Kościoła.”

 [2]  Szkoda, że w literaturze teologicznej trudno trafić na analizę i bliższe objaśnienie tego aktu.

[3]  Grabowski A.: Starożytności historyczne polskie;  T.I, s.59.

[4]  Michel A.G.: Państwo w okowach masonerii; Wyd. Katolickie, Katowice 1937,

Morawski K.M., Moszczyński W.: Co to jest masoneria; Wyd. WERS, Poznań 1997,

Papież Leon XIII: encyklika Humanum genus, Watykan 1884,

Paradowski M.: Talmud czy biblia; Wyd. Fulmen, Warszawa 1993,

Rodriques J.M.C.: Wolnomularstwo i jego tajemnice;  Chile 1926,

Suchecki Z.: Kościół a masoneria; Wyd. M, Kraków 2001.

[5]  Jaworek R.: Poznajmy „Naszych Starszych Braci”;  Warszawa 2010.

[6]  Szcześniak A.L.: Judeopolonia. Żydowskie państwo w Państwie Polskim; Wyd. Polwen, Radom 2001,

Szcześniak A.L.: Judeopolonia II. Anatomia zniewolenia Polski; Wyd. Polwen, Radom 2002,

[7]  Chajn L.: Polskie wolnomularstwo 1920-1938, Wyd. czytelnik, Warszawa 1975 i 1984.

Hass L.: Masoneria Polska XX wieku. Losy, loże, ludzie:  Wyd. Polczek, Warszawa 1993.

Kiersztyn T.: Zatrute źródło masonerii; Kraków 2010.

Krajski S.: Masoneria polska i okolice; Wyd. Św. Tomasza, Warszawa 1997 .

[8] Ks. Dobrzycki K. OSPPE: „Intronizacja Chrystusa Króla w duszy drogą do Intronizacji w Ojczyźnie”;     Oficyna wyd. Q.S.D. , Kraków,2003.

Ks. Królikowski J.: Aby Chrystus królował; Wyd. św. Pawła, Częstochowa 2008 (Imprimatur), s. 87 i s.60.

Wieczorek E.: Służebnica Boża Rozalia Celakówna – życie i myśl;  Kraków 2006.

[9]  Jaworek R.: Źródła nienawiści;  Warszawa 2011.

Nowak J.R.: Kogo muszą przeprosić Żydzi; Wyd. Maron, Warszawa 2001.

Siwak A.: Bez strachu; Warszawa 2008.

Siwak A.: Bez strachu tom II: Warszawa 2009.

.Nowak  J. R.: Alarm dla Polski; Wyd. Maron, Warszawa 2009.

[10]  Bojarski W.: Jak było i jak jest naprawdę. Co robić ?; Klub Inteligencji Polskiej , Warszawa 2009.

Kowalik T.: Polska transformacja; Wyd. Literackie Muza, Warszawa 2009.

Pająk H.: Prosto w ślepia;  Lublin 2007.

Salmanowicz W.: Porozumienia okrągłego stołu;  Warszawa 1989.

[11] Fałszywa ideologia i szkodliwa praktyka rozdziału Kościoła od państwa  została już dawno potępiona przez Papieża Piusa X w encyklice Vehementer nos.

[12]  Organizacje tajne w walce z Kościołem;   maszynopis str. 246, 1965 r. lub wcześniej.

Amerio R.: „Iota unum”: Wyd. Antyk,  Warszawa 2009.

Cotter J.: Synkretyzm. Religia antychrysta; Wyd. Wers, Poznań 1996.

Czepułkowski H.: Antykościół w natarciu. Wyd Antyk, Warszawa 2002.

Fisher P.A.: Szatan jest ich bogiem. Encykliki papieskie i wolnomularstwo;  Wyd. Wers, Poznań  1994.

Kowalski I., Bar J.: Watykan, Europa, antykościół;  Wyd. Antyk, Warszawa 2001.

Paradowski M.: Nowy światowy ład;  Wyd. Wers, Poznań 1994.

[13] Bojarski W: Uwagi do programu nowej ewangelizacji; Warszawa 2004 (Szersze studium, maszynopis str. 32,

przesłane do Członków E.P.; także: www.krajski.com ).

[14]     Ks. Dobrzycki K. OSPPE: „Intronizacja Chrystusa Króla w duszy drogą do Intronizacji w Ojczyźnie”;     Oficyna wyd. Q.S.D. , Kraków,2003.

[15]    Ks. Królikowski J.: Aby Chrystus królował; Wyd. św. Pawła, Częstochowa 2008 (Imprimatur), s. 87 i s.60.

Wieczorek E.: Służebnica Boża Rozalia Celakówna – życie i myśl;  Kraków 2006.

[16] Hanter E.: Historia kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa; Wyd. Apostolicum,  Łomża, 1998 (Imprimatur).

  1. 59-61.

[17] Przed kościołem Najświętszego Zbawiciela, tam gdzie ostatnio postawiono diabelską  „tęczę”, dwukrotnie już spaloną.

[18] Warto przypomnieć wielki, międzynarodowy Kongres ku czci Chrystusa Króla w Poznaniu w 1937r., pod przewodnictwem ks Prymasa A. Hlonda i szczególnym błogosławieństwem Papieża Piusa XI. (Michael  nr. 72, lato 2013).

[19] Figura ta, ufundowana i postawiona przez  ks. kard. Henryka Gulbinowicza, jednak komuś przeszkadzała i ostatnio została odsunięta w bok po prawej stronie.

[20] Spotyka się niekiedy mylne  i fałszywe sformułowania o koronacji, nadaniu tytułu czy nałożeniu korony Jezusowi Chrystusowi.

[bsa_pro_ad_space id=4]